Rzucają cukierkami

"Przygody barona Münchhausena", Teatr Nowy Łódź

Spektakl dla dzieci ciekawszy od telewizji i gier komputerowych? Teatr, w którym można krzyczeć i stać na scenie razem z aktorem? Takie są "Przygody barona Münchhausena" w Teatrze Nowym

Podczas przedstawienia na widowni panuje prawdziwe szaleństwo. Zaproszone do pierwszych rzędów dzieci reagują jak kibice na meczu. Wrzaskiem ostrzegają aktora przed zwieszającym się z sufitu pająkiem, wyciągają ręce, żeby dostać się na scenę, głośno komentują pojawienie się każdej nowej postaci. Wyjątkowo jednak nikt ich nie ucisza, nie każe grzecznie siedzieć i poskramiać energii. Ten spektakl powstał właśnie po to, by tę energię w twórczy sposób uwolnić i udowodnić najmłodszym widzom, że teatr nie musi być nudny. 

Adam Walny z przydługiej powieści Gotfryda Augusta Bürgera o nieprawdopodobnych przygodach dzielnego żołnierza wydobył kilka najciekawszych momentów i spiął je pełną dramatyzmu klamrą. Poznajemy Münchhausena, który czekając na ścięcie głowy, zabawia widzów opowieściami - na scenie pojawią się szczudlarze, lalki, efektowna scenografia. Baron założył się z sułtanem, że z pomocą przyjaciół jest w stanie w kilka minut dostarczyć z Wiednia do Konstantynopola butelkę najlepszego tokaju. I ręczy za to głową

W fabułę wplecione są momenty, które współtworzy dziecięca widownia. Marek Cichucki jako baron trzykrotnie zaprasza na scenę kilka osób, wręcza im rekwizyty albo maski i po krótkiej próbie pozwala wspólnie z zespołem zagrać prawdziwą teatralną etiudę. Nagrodą dla małych aktorów są spadające z sufitu cukierki. 

Podobne interaktywne zabiegi niosą zawsze ryzyko kompletnej klapy. Nie ma chyba nic gorszego w teatrze niż wciąganie na siłę w spektakl i przymuszanie do dobrej zabawy. "Przygody " na tyle rozbudzają publiczność, że kiedy bohater po raz pierwszy prosi ją o pomoc, na scenę wbiega dwukrotnie więcej osób niż może zagrać. Nieczęsto ogląda się w teatrze dziecięcym takie obrazki.

Spektakl Adama Walnego, snycerza i reżysera teatru lalkowego, na szczęście nie ogranicza się tylko do hecy. Ma niebanalną formę plastyczną. Najważniejszym partnerem aktorów stają się teatralne machiny i elementy scenografii, z których reżyser zbudował magiczny świat żołnierskich opowieści. Na scenie pojawia się wielka kolorowa ryba, koń na kołach, dzikie zwierzęta z dżungli, monumentalny statek, ogromny włochaty pająk. Reżyser unika dosłowności i każe młodym widzom rozwijać wyobraźnię - zobaczyć w kole zębatym grzywę lwa, w odbitym na ekranie cieniu lalki ujrzeć groźnego sułtana. Czasem też zawiesza sceniczną magię i ujawnia jej kulisy. Dzieci przekonają się np. jak powstają w teatrze wiatr i burza. 

I choć niekiedy atrakcje odciągają uwagę od historii, a zabawa może cieszyć bardziej niż sama sztuka sceniczna, właśnie od zabrania dzieci na spektakl Adama Walnego warto rozpocząć ich teatralną edukację. Do takiej przygody na pewno będą chciały wracać.

„Przygody barona Münchhausena” wg opowiadania Gotfryda Augusta Burgera, reż. i scen. Adam Walny, kost. Grzegorz Małecki, muz. Karolina Wojaczek, ruch Jacek Owczarek, premiera 15 marca 2009 r. w Teatrze Nowym w Łodzi.

Monika Wasilewska
Gazeta Wyborcza Łódź
18 marca 2009

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia