Sądziłem, żeś mi łaskawszy (5)

Trudne wybory i rozterki Juliusza Osterwy.

Juliusz Osterwa nie miał łatwego życia, walczył ze sobą i ze swoimi ideałami, często bez opamiętania brnąc w ideologię, która trafiała na ogromny mur ówczesnych środowisk teatralnych. Nie miał również dobrego startu w dorosłość, ponieważ zbyt szybko osierocili go rodzice i dorastał w skrajnym ubóstwie, tułając się po krewnych i szukając wsparcia. Nie otrzymał również promocji do klasy maturalnej w Gimnazjum św. Anny w Krakowie, a teatr był dla niego najlepszym sposobem, by prozaicznie rzecz ujmując po prostu zarobić na życie. Dlatego w bardzo młodym wieku zaczął grać najczęściej w rolach urodziwych amantów, a miał ku temu niebywałe predyspozycje.

Wyjątkowo urodziwy młodzieniec ze znakomitą dykcją, z nonszalancją i swoistym dystyngowaniem prezentował się na scenie bardzo wiarygodnie. Jednak w głębi serca czuł się osamotniony w tym co chciałby zrobić dla teatru w Polsce. Pierwsze kroki sceniczne stawiał w czasie, gdzie ceniono pewnego rodzaju gwiazdorstwo z czym kompletnie się nie zgadzał i ujawnił to w późniejszym koncepcie działalności Teatru Reduta, mimo szyderczych komentarzy środowiska, nazywających go między innymi - boskim Apollo udającym reżysera.

Role oklaskiwanych amantów to było za mało co chciał osiągnąć Juliusz Osterwa, mimo że w takim rodzaju aktorstwa osiągnął mistrzostwo. Miał bardzo proporcjonalną budowę ciała oraz ruchy dostojnego panicza, co zwracało uwagę, głównie żeńskiej części publiczności. Jego myśli i koncepty działań twórczych oraz reżyserskie ambicje, kierowały się ku dramatom wyższej i poważniejszej rangi, natomiast obecność przy produkcjach wielkoformatowych kierowała go w stronę reformowania teatru.

Jego największą przyjaciółką w tej trudnej drodze była Wanda Malinowska urodzona w 1887 roku w Wilnie, która została jego żoną 14 marca 1912 roku przyjmując nazwisko po mężu Maluszek, jednak posługiwała się po ślubie pseudonimem Wanda Osterwina. Młoda zdolna aktorka niestety była słabego zdrowia, co znacznie utrudniało jej realizację pasji w życiu zawodowym. Trudno jej było również podróżować z Teatrem Reduta, gdzie była aktorską od 1919 roku. Trwała przy mężu do końca swoich dni, wspierając go ciepłym słowem i pomagając mu w chwilach zawahania. Można zauważyć, iż w tym czasie Juliusz Osterwa rozkwitał, a swe plany i aspiracje rozwijał bardzo stanowczo i skrupulatnie, był to czas gdzie miał dużo siły i nie wahał się dążąc do celu, a często pomysły, które napotykały na głosy sprzeciwu, udało mu się zrealizować pomyślnie.

Wanda Osterwina zmarła 22 stycznia 1929 roku i została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Z tego związku przyszła na świat 14 marca 1914 roku Elżbieta Osterwa, która również była aktorką zarówno teatralną jak i filmową - zmarła 16 maja 1989 roku w Warszawie.

Juliusz Osterwa bardzo przeżył śmierć małżonki, co miało znaczny wpływ na jego dalsze poszukiwanie drogi dla siebie, załamała się jego niesamowita energia i chęć kreacji nowych przestrzeni do realizacji twórczych pasji. Pomysł o trasie Teatru Reduta w Ameryce, kompletnie zapadł się pod ziemię. Zrozpaczony Osterwa oddał Teatr na Pohulance zespołowi Aleksandra Zelwerowicza i zmniejszył zespół Teatru Reduta do małej grupy objazdowej. Również jego depresyjny stan spowodował, iż wielu redutowców rezygnowało ze współpracy z nim i przechodziło do innych zespołów.

Zły wpływ na Osterwę miało również obsesyjne „polowanie na wdowca" - wprawiało go to w osłupienie i napawało wstydem, gdy natarczywe wielbicielki atakowały go w miejscach publicznych. Dostawał wiele miłosnych listów na które nie miał siły odpisywać oraz kwiatów i zadręczających telefonów z wyznaniami miłości. Również zauroczone kobiety obskakiwały go natarczywie, gdy wysiadał z samochodu i każda chciała być jego przyszłą żoną. Czuł się wypalony i bezsilny wobec nacisków środowiska. Pojawiły się plotki, iż ma burzliwy romans z Hanną Ordonówną, żoną hr. Michała Tyszkiewicza, czy niewinny trudno określić ale pamiątkowe zdjęcie z ich wspólnego spaceru znajduje się obecnie w zbiorach Instytutu im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.

Obrót sprawy zmieniła znajomość z księżniczką Matyldą Sapieżanką córką księcia Pawła Jana Sapiechy i księżniczki Matyldy Sapieżyny z węgierskiego domu Windish – Gratz. Jeszcze przed ślubem Juliusz Osterwa włączył ją do zespołu Reduty jako gospodarza wagonu i księgowego grupy. Ślub miał miejsce 30 czerwca 1937 roku na skromnej ceremonii w obecności najbliższej rodziny w klasztorze w Szymanowie. Matylda młodsza od Juliusza o 21 lat ukończyła Uniwersytet Jagieloński i otrzymała tytuł magistra filozofii w 1931 roku. Zajmowała się dziennikarstwem i pisała teksty historyczne, a jej rezolutność miała dobry wpływ na kreację dalszych działań Juliusza Osterwy.

Matylda pieszczotliwie nazywana przez Juliusza - Tilą, tchnęła w niego nowe życie i dała siłę i inspirację do dalszych działań, gdzie postanowił skupić się tylko na Reducie i stworzeniu nowej konstytucji zespołu. Cztery miesiące przed dwudziesta rocznicą działalności Teatru Reduta 14 sierpnia 1939 roku Juliusz Osterwa stworzył już nowy koncept i regulamin dotyczący teatru, gdzie redutowców pogrupował na cztery kręgi zależne od czasu pobytu w zespole i zasług. Zmienia również nazwę z Instytut Reduty na Warszawski Instytut Reduty (WIR) i planuje zebrać do archiwum i biblioteki najważniejsze materiały dotyczące działalności teatru i uporządkować majątek o wartości materialnej.

Niestety atmosfera zbliżającej się wojny nie ułatwia działań Juliuszowi Osterwie. Utracił wagony, którymi podróżował z Redutą po kraju, natomiast próby do „Kręgu nadziei" Zawieyskiego zostały przerwane alarmami lotniczymi i bombardowaniem 1 września 1939 roku. Również siedziba teatru stała się schronem, a mieszkanie Juliusza Osterwy przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie przez bombardowanie i pożar zostało częściowo zniszczone. Nieudolne próby ukończenia spektaklu Zawieyskiego, kończą się niepowodzeniem, natomiast w grudniu 1939 roku Juliusz wraz z żoną opuszczają Warszawę i przeprowadzają się do mieszkania Matyldy w Krakowie.

Wybuch wojny i nasilające się aresztowania całkowicie niszczą jakiekolwiek aspiracje Osterwy, by prowadzić godziwą działalność teatralną. Odosobniony i pozbawiony nadziei zajmuje się pracą literacką tworząc w pośpiechu Raptularz oraz poświęca się prowadzeniu wykładów i ćwiczeń wymowy w seminarium krakowskim. Zdarzało się, że konspiracyjnie recytował w domach przyjaciół utwory takie jak „Hamlet" i fragmenty „Wyzwolenia". Przez cała wojnę snuł plany i działania Reduty, chcąc ją wskrzesić możliwie jak najszybciej. W czasie okupacji 26 października 1942 roku w Krakowie w mieszkaniu przy Basztowej przychodzi na świat córka Osterwy – Maria, a Matylda zajmuje się wychowaniem dziecka i cały czas wspiera męża w jego jak oceniła w późniejszym czasie jej matka - utopijnych ideologiach nie mających odzwierciedlenia w trudnej rzeczywistości jaka zaistniała na ziemiach Polskich.

Podczas Powstania Warszawskiego zniszczona została prawie całkowicie spuścizna po działalności Reduty, a Osterwa zagubiony w swych marzeniach o nowej powojennej Reducie został osamotniony całkowicie. Mieczysław Limanowski zmagał się z chorobą i Osterwa stracił wsparcie w przyjacielu, a jedyną jego powiernicą trosk była żona Matylda, zajmująca się sprawami domu i organizacją wsparcia dla potrzebujących i pokrzywdzonych działaniami wojennymi.

Po wojnie Osterwa zajął się opracowaniem własnych tekstów „Antygony" i „Hamleta", wyreżyserował „Przepióreczkę" w Teatrze im. Juliusza Słowackiego oraz przygotował na otwarcie Teatru Polskiego „Lilę Wenedę", jednak bolesna choroba nie pozwoliła mu rozwinąć dalszych planów jakie jeszcze snuł w trakcie wojny - o nowym rozdziale działalności twórczej w wolnej Polsce, jak wtedy uważał. Jego ostatni występ miał miejsce w Teatrze im. Juliusza Słowackiego 25 listopada 1946 roku, gdzie grał w spektaklu „Fantazy". Wycieńczony przez chorobę, został przewieziony z Krakowa do Warszawy do Lecznicy Ministerstwa Zdrowia przy Emilii Plater, gdzie umiera 10 maja 1947 roku.

Przez całe życie potrafił marzyć i to była jego największa siła, dająca mu inspirację do pracy twórczej w taki sposób, iż mógł zbudować rewolucyjne jak na tamte czasy koncepty. Między innymi chciał pierwiastki liturgiczne wchłonąć w subtelność gry aktorskiej i cały teatr przyrównać do misterium, by w ten sposób przywrócić widzowi możliwość zajrzenia do własnego wnętrza. Zdarzało się , że całymi tygodniami nie było z nim kontaktu, ponieważ zamykał się w sobie i rozmyślał nad planami i dalszymi realizacjami, by później rozkwitać i zarażać swą pasją nie tylko Redutowców, a także przyszłe pokolenia przychylające się do stwierdzenia, że wizjonerstwo i szaleństwo Osterwy jest potrzebnym środkiem, by na gruzach słabości myśli teatralnej zbudować nową jakość i treść zbliżającą się ku prawdzie scenicznej.

Magdalena Hierowska
Dziennik Teatralny Warszawa
21 lutego 2020
Portrety
Juliusz Osterwa

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia