Sam pośród klonów
"Inny" - aut. Jarosław Murawski - reż. Tomasz Maśląkowski - Śląski Teatr Lalki i Aktora AteneumJest takie specjalne miejsce w Katowicach. Wiele razy koło niego przechodziłem, lecz nigdy nie zajrzałem do środka. Mimo że budziło moją ciekawość, to jakoś nigdy nie było okazji, by ją zaspokoić. W końcu jednak trafiła się odpowiednia okoliczności i mogłem na własnej skórze przekonać się, co kryje wnętrze tej tajemniczej lokacji.
Mowa tu o katowickim Teatrze Lalki i Aktora "Ateneum". A ową okazją była prapremiera przedstawienia "Inny" autorstwa Jarosława Murawskiego, w reżyserii Tomasza Maśląkowskiego. Wnętrze placówki jest skromne, przyciągając uwagę swoim kolorytem. Główna sala nie imponuje rozmiarami, lecz posiada przyjazną i kameralną atmosferę. Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie dwóch podłużnych lamp po bokach sceny. Znajdują się one pod lekkim kątem. Dzięki temu ma się wrażenie, że cała scena jest nachylona w stronę widza, co znacznie pogłębia wrażenie immersji.
Bohaterem spektaklu jest chłopiec określany mianem "Ja". Pewnego dnia po przebudzeniu spostrzega, że wszyscy ludzie, jakich spotyka, wyglądają dokładnie tak jak on. Dotyczy to najbliższej rodziny, ludzi spotykanych na ulicy, nauczycieli czy też w końcu kolegów i koleżanek ze szkolnej ławy. Sytuacja ta jest sama w sobie śmieszna i nietypowa, prowadząc do wielu komicznych zdarzeń. Po jakimś czasie jednak okazuje się, że gdy wszyscy wokół wyglądają tak samo, nie jest wcale tak fajnie. Fakt ten może utrudniać znacząco życie. Przykładem jest tu mecz piłki nożnej. Skoro każdy ma tę samą twarz, to nie wiadomo przecież kto z kim gra w drużynie i komu podawać ani na którą bramkę strzelać. Bohater szybko zatem popada w silną frustrację, tym bardziej że również jego rodzice nie tylko wyglądają jak on, ale także podobnie się zachowują. Wpada więc na pomysł przebrania się za kogoś innego, co ostatecznie prowadzi do rozwiązania problemu sobowtórów.
Pomimo że spektakl skierowany jest do dzieci w wieku 6+, to jednak jego odbiorcami spokojnie może być też młodzież, jak i dorośli. Jest on bowiem napisany w tak uniwersalny sposób, że powinien trafić do wszystkich grup wiekowych. Nie popada w infantylność, ale nie jest także zbyt skomplikowany dla najmłodszych, którzy nie powinni mieć problemu z jego zrozumieniem. Obsadę tworzy sześć osób, przed którymi stanęło niełatwe zadanie wcielenia się niejako w tę samą postać. Efekt ten osiągnięty został dzięki wykorzystaniu odpowiednio spreparowanych rekwizytów oraz kostiumów. Również scenografia spełnia tu istotną funkcję, biorąc aktywny udział w scenicznych wydarzeniach. Przedstawienie posiada przystępną formę, która jest jednocześnie atrakcyjna dla widza. Starszej publice przypominać może nieco dawne programy telewizyjne przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Tym samym stanowić może sympatyczną podróż w czasie.
Główną jednak zasługą twórców sztuki jest zgrabne przemycenie pewnych treści bez zbędnego pouczania czy łopatologii. Wprawdzie finałowa piosenka nie pozostawia złudzeń co do przekazu przedstawienia, to jednak w jego trakcie nie mamy do czynienia z żadnym moralizatorskim tonem. Autorzy starają się uczyć przez zabawę i to z pozytywnym skutkiem, o czym świadczyć mogą salwy śmiechu na sali. Treść "Innego" służy jako metafora świata pozbawionego różnic. W przewrotny sposób ukazuje, że bycie innym jest w porządku, dając lekcję akceptacji i tolerancji. Z tego też między innymi względu warto wybrać się z pociechami na seans, aby już od szczenięcych lat krzewić w nich empatię i zrozumienie dla odmienności.
"Inny" to na pewno satysfakcjonująca rozrywka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Można ją śmiało polecić całej rodzinie jako łączący przyjemne z pożytecznym rodzaj spędzenia czasu.