Scena Meissner jest mała, ważna, ale i odważna

o Krystynie Meissner

Przyszła do Wrocławia po Zbigniewie Lesieniu, a "żelazną damę" polskiego teatru znalazł i zaprosił Bogdan Zdrojewski, wówczas prezydent Wrocławia. Krystyna Meissner została dyrektorką naczelną i artystyczną Współczesnego. Przyniosła do Wrocławia prowadzony przez siebie festiwal, znany i uznany na całym świecie

Nie darmo w latach 1983--1989 prowadziła najstarsze spotkania teatralne w Polsce - Festiwal Teatrów Polski Północnej w Toruniu. Już w niecałe dwa lata po objęciu Współczesnego zorganizowała pierwszą edycję festiwalu Dialog-Wrocław. Był rok 2001, Wrocławskie Towarzystwo Przyjaciół Teatru uznało Dialog za najciekawsze artystyczne wydarzenie roku i przyznało pani dyrektor Statuetkę Aleksandra Fredry.

Reżyserując własne spektakle (bo Krystyna Meissner jest także reżyserką, w 1962 roku skończyła Wydział Reżyserii warszawskiej PWST), stawiała widowni spore wymagania. Jednym z trudniejszych wyzwań dla widzów była "Królewna Orlica" Tadeusza Micińskiego. Spektakl będący misterium-jasełkami mógłby stać się ramotą dotyczącą narodowych mitów. Ale do tekstu podeszła twórczo, krytycznie i zintepretowła go tak trafnie, że przedstawienie okazało się sukcesem.

Być może nie darmo Maciej Tomaszewski powiedział w nim: "Uciekajmy z kraju żyjącego wciąż legendą Krakusa i Wandy, owładniętego obsesją rosyjską i niemiecką". Krystyna Meissner planowała wielki projekt polsko-rosyjski i spektakl, który miał zostać wystawiony jesienią zeszłego roku. Szkoda, że z powodów organizacyjnych do tego nie doszło. Być może udałoby się powtórzyć niesamowity sukces przedstawienia "Transfer!" - polsko-niemieckiej koprodukcji w reżyserii Jana Klaty.

Bo kiedy myślę "Krystyna Meissner", to właśnie "Transfer! ", wystawiony w 2006 roku, jest jednym z najważniejszych wydarzeń kojarzących się z jej osobą. Krystyna Meissner - odpowiedzialna za wizerunek prowadzonej przez siebie sceny i Jan Klata - reżyser sprawili, że została przekroczona granica między teatrem a życiem, w opowieści polskich i niemieckich świadków dziejów II wojny światowej, wypędzonych z własnych ojczyzn, jest o wiele więcej niż tylko lustro historii.

Krystyna Meissner scalała także kontakty polsko-izraelskie spektaklem "Bat Yam" - koprodukcją Współczesnego, Teatru Habima w Tel Awiwie oraz Instytutu Adama Mickiewicza w ramach Roku Polskiego w Izraelu 2008-2009. Przedstawienie wyreżyserował Yael Ronen. Było bardzo dobre.

W 2004 roku Współczesny zasłynął wystawieniem "Niskich Łąk" Piotra Siemiona. Meissner zaprosiła do reżyserii Waldemara Krzystka, znanego filmowca, który pokazał nadodrzańskie pokolenie 1981 roku. Spektakl stał się legendą, bo i z legendy się zrodził.

W kooperacji z warszawskim Teatrem Rozmaitości powstały oryginalne przedstawienia Krzysztofa Warlikowskiego - "Oczyszczeni" i "Dybuk". Spektakl "Oczyszczeni" według Sarah Kane, brytyjskiej dramatopisarki i reżyserki, która zmarła samobójczą śmiercią, podzielił wrocławskie środowisko. Pamiętam, jak gorąco dyskutowano o sensie pokazywania przemocy w taki sposób i zajmowania się w ogóle brutalistami. Po latach (spektakl miał premierę w 2001 roku) o brutalistach już nieco ciszej, ale wrażenie pozostało. "Oczyszczeni" pokazywani byli na festiwalu w Awinionie i zdobyli świetne recenzje.

Nie zestarzał się "Dybuk", spektakl według dramatu Szymona Anskiego i opowiadania Hanny Krall. Wystawiona w 2003 roku na festiwalu "Diaog-Wrocław" przepiękna opowieść o pamięci na kanwie starej żydowskiej opowieści i historii wyciągniętej z getta, wciąż jest ważna i poruszająca.

Nic dziwnego, że po latach od wystawienia "Pluskwy" Majakowskiego w Teatrze im. Kruczkowskiego w Zielonej Górze (dyrektorowała zielonogórskiemu teatrowi na początku lat 80.), znowu zatęskniła za Włodzimierzem Majakowskim. I we Wrocławiu pokazała pierwsze wystawienie "np.... Majakowski" według Majakowskiego. Świetny spektakl oglądaliśmy w 2008 roku.

Rok później reżyser Michael Marmarinos wystawił przy Rzeźniczej "Akropolis. Rekonstrukcję" na motywach dramatu Stanisława Wyspiańskiego i przedstawienia Jerzego Grotowskiego. Grecki reżyser, polscy aktorzy, Wyspiański, Grotowski - z kulturowego miszmaszu powstało niebywale piękne przedstawienie.

Zeszłoroczny projekt "Różewicz rozrzucony" prowadziła wspólnie z krakowskim Teatrem Nowym. Razem rozrzucili imprezy po całej Polsce, badając wiedzę o pisarstwie Tadeusza Różewicza, a potem zbierając ją w całość.

Meissner wyreżyserowała świetne "Białe małżeństwo", które spodobało się wymagającemu prof. Januszowi Deglerowi, znanemu teatrologowi.

Ale nie stroniła też od lżejszych tematów, jak w "Amerykańskim bluesie" według czterech jednoaktówek, pokazując Amerykę bez wielkich dramatów.

Przez trzynaście lat szefowania teatrowi nie mogło się obejść bez gorszych chwil. Sezon 2003/2004 był wyjątkowo trudny finansowo. Teatr wpadł w kłopoty, z których wychodzi się trudno i powoli.

Nic dziwnego, bo Krystyna Meissner, robiąc teatr ambitny i dobry, nie starała się specjalnie oszczędzać. Jednak nie płacono nawet składek ZUS. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz chciał zwolnić panią dyrektor w 2009 roku. Wówczas nie wyobrażała sobie oddzielenia festiwalu Dialog-Wrocław od Teatru Współczesnego. Co będzie teraz, nie wiadomo. Krystyna Meissner wciąż się zastanawia, czy poprowadzić Dialog.

Małgorzata Matuszewska
Gazeta Wrocławska
17 stycznia 2012

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...