Schron przed skażeniem świata - manipulacja bez wielkich emocj
19. Międzynarodowy Festiwal Teatralny MaltaBa-Ku teatr, czyli aktorzy Teatru Strefa Ciszy i studenci proponują nam wzajemną grę. Tylko po co?
Uwaga! Jesteśmy na skażonym terenie. Tu nie ma żartów! Jeśli chcemy przeżyć, musimy założyć maski gazowe. I ściśle przestrzegać procedur bezpieczeństwa oraz poleceń wydawanych przez ludzi w białych kombinezonach. Szybko! Jeden za drugim schodzimy do schronu. Tam będziemy wolni od stresów, zmęczenia, cywilizacyjnych chorób i wszelkiego zła. Tam czeka na nas ukojenie. Ale czy na pewno?
"Schron" Ba-Ku teatru jest pokazywany w ramach nurtu "Nowe sytuacje". I właśnie na tworzeniu sytuacji bazuje. To spektakl interaktywny - gra z widzem. Aktorzy najpierw straszą widzów niewidzialnym skażeniem, ubierają w maski, dezynfekują ubrania, ważą i badają. Przechodzimy z jednej sterylnej komory do drugiej, gdzie czeka na nas kolejna scenka. Sami jesteśmy jej bohaterami. Przeganiają nas, musztrują, strofują, rozstawiają po kątach. A na końcu dowiadujemy się, że właśnie daliśmy się zrobić w balona, że to wszystko jest jedną wielką bujdą. "Schron" ma pokazać mechanizmy manipulacji, z którymi spotykamy się na co dzień. Ma wywołać w nas określone emocje. To nawet się udaje, ale tylko na chwilę. Bo cała akcja nagle zaczyna się niemiłosiernie wlec. Zostaliśmy zaproszeni do sytuacji, w której twórcy nagle stracili pomysł, co dalej zrobić z widzem. A wtedy zaciekawienie przemienia się w po prostu w znudzenie. I cała magia przestrzeni i wydarzenia pryska.
Ba-Ku teatr ciekawie i sprawienie zaaranżował budynki w Starym Zoo, zbudował niezwykłą przestrzeń. Niektóre miniscenki to aktorskie perełki. Ale całość nie porywa. Bo po finale pozostaje niedosyt: to już, to tyle? Tak łatwo? Spektakl sprawia wrażenie studencko-szkolnej etiudy. Bazuje na prostych emocjach wywołanych prostymi środkami. A wszystkie przemyślenia twórców dostajemy podane na tacy. To trochę za mało, by porwać maltańską, festiwalową publiczność.
