Schyłkowość

„To również przeminie" – konc. i chor. Paweł Matyasik - Laboratorium Improwizacji – MCKiE „Dom Harcerza" w Zielonej Górze

Na co dzień w natłoku spraw, dźwięków i wszelkich bodźców, które zajmują uwagę, najczęściej zapomina się o śmierci. O tym, że niezależnie od wszystkiego to wszystko i tak kiedyś się skończy. Wcześniej, później – jutro czy za 10 lat: nie wiadomo.

Dlatego tym bardziej warto zwrócić uwagę na to, jak korzystamy z czasu. O tym właśnie jest spektakl Laboratorium Improwizacji „To również przeminie" według koncepcji i choreografii Pawła Matyasika, wystawiany na deskach Miejskiego Centrum Kultury i Edukacji „Dom Harcerza" w Zielonej Górze.

„Wiedziałem, że nie będę wieczny
Ale dajcie jeszcze chwilę
Może jednak gdzieś jest Bóg"
Kartky

Nagle na rozświetloną już scenę wpada mężczyzna (Rostyslav Puhach), który męczy się z założeniem swojego kolorowego kostiumu. Na jego twarzy widać makijaż, inspirowany postacią Jokera z filmu o tym samym tytule w reż. Todda Phillipsa. Wydaje się, jakby mężczyzna na scenie podobnie jak filmowy bohater próbował udowodnić widzom nagle, tu i teraz, w gwałtowny sposób, absurd świata i życia.

Jego zachowanie to niezwykłe, nieco szaleńcze, taneczne solo z monologiem. Postać młodego mężczyzny przypomina jednocześnie komika z depresją w stylu nieodżałowanego Robina Williamsa jak i smutnego klauna z obrazu „Soir bleu" Edwarda Hoppera. Jego rozdzierana bólem dusza krzyczy, co wyraża się zarówno w ruchu jak i słowach.

Wszystko odbywa się na pustej scenie, malowanej od początku do końca widowiska pięknym światłem (opracowanie oświetlenia: Piotr Kaciunka). Kiedy tańczący mężczyzna znika w kulisach, na scenie pojawiają się tancerki. Ubrane w żakiety, które kojarzą się z wyglądem pracownic wielkich korporacji. To ludzie, którzy skupiają się na materializmie – wykonują pracę, która często łączy się z prestiżem oraz wysokimi wynagrodzeniami.

Sami dla siebie są zagrożeniem. Funkcjonują jak bohaterowie „Peregrinusa" Teatru KTO w reż. Jerzego Zonia: wtłoczeni w pewien schemat, nastawieni na efekt i zysk. Choć postaci spektaklu Matyasika tańczą do innej muzyki (opracowanie muzyczne: Małgorzata Nabel-Dybaś), słyszę w głowie utwór „Chciwość" Kleszcza i Opała: „W dobie sztucznych uśmiechów, naginanych reguł żyją w biegu/ Puste marionetki pana, puste ludzkie każda z nich ta sama/ Chęć posiadania przysłania i gryzą ten owoc, zły owoc Adama".

To wszystko jednak upada. Dosłownie i w przenośni: runie i przeminie. Pokruszy się i rozpadnie jak berliński mur, pozostając tylko wspomnieniem. Ziemię zaludnią duchy, powidoki, wspomnienia. Cienie tych, którzy tu byli. Najczęściej bezimienni. Nagrody, sława, uznanie: to wokół tego kręci się cały świat. Spektakl Matyasika finezyjnym, precyzyjnym, poetyckim ruchem tancerzy z intrygującym, muzycznym tłem, opowiada o nieustannym zdobywaniu najwyższych not, pucharów, uznania, które w gruncie rzeczy może być nic nie warte i budzić jedynie sprzeczne emocje. Może nawet prowadzić do kłótni i niezdrowej rywalizacji. Najgorzej, jak laury próbuje się zdobyć za wszelką cenę, często w sposób nieuczciwy – natomiast oszustwo ukrywa się za maską uśmiechu i pozornie przyjacielskiej postawy.

Ostatecznie w tym całym szaleństwie współczesnego świata, który goni za splendorem – ratunkiem może być drugi człowiek. Istotne jest, żeby jego kojącej obecności nie odkryć za późno. Czasem potrzeba zwykłego przytulenia i po prostu bycia obok, wysłuchania. Każdy potrzebuje wytchnienia, zrozumienia, schronienia w ramionach drugiego człowieka, ponieważ w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy podobni i przeżywamy podobne emocje. Wszystko i tak w końcu zasypie metaforyczny śnieg (opracowanie multimedialne: Małgorzata Nabel-Dybaś). Padający śnieg wygasza szalejące uczucia, uspokaja myśli i odrealnia ostatnie sceny, odciążając ten mądry, ważny, a jednocześnie mówiący o trudnych rzeczach spektakl.

„To również przeminie" to przejmujące widowisko taneczno-teatralne, które z Pawłem Matyasikiem stworzyli tancerze: Justyna Śmietańska, Agata Hałubicka, Małgorzata Nabel-Dybaś, Kinga Jarosz, Aleksandra Padzikowska (także głos z offu), Inga Grześkowiak i Rostyslav Puhach.

Widowisko trafia mroczną refleksją prosto do serca i zostawia widza z gulą w gardle, uświadamiając to, co codzienność zagłusza. Czy życie człowieka na pewno jest kruche i nic nie znaczące? I czy odpowiedź na to pytanie znajdziemy w spektaklu Laboratorium Improwizacji? Szczerze zachęcam, żeby samemu się przekonać.

Joanna Marcinkowska
Dziennik Teatralny Zielona Góra
23 czerwca 2025
Portrety
Paweł Matysik

Książka tygodnia

Bioteatr Agnieszki Przepiórskiej
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Katarzyna Flader-Rzeszowska

Trailer tygodnia