Sezony, nie tylko komedia o miłości
Film - "Sezony" - scen. Tomasz Walesiak, Michał Grzybowski - reż. Michał Grzybowski - Haja FilmsTeatr jako najstarsza instytucja będąca miejscem ekspresji scenicznej jest powszechnym motywem wykorzystywanym w filmach, zrobili to już m. in. Polański (Wenus w futrze) czy Inarritu (Birdman), a więc Michał Grzybowski, reżyser filmu Sezony, postawił sobie wysoką poprzeczkę.
Drugi pełnometrażowy format w dorobku artysty bawi i wzrusza, a to w sposób, którego nie często doświadczam we współczesnym polskim kinie. Twórcy zapraszają nas nie tylko na deski teatru ale także w enigmatyczne kulisy, gdzie hermetyczne środowisko wystawiane będzie na wiele prób, nie tylko tych przygotowujących do sztuk.
Kariera reżyserska Grzybowskiego rozpoczęła się stosunkowo niedawno, a to za sprawą debiutu w 2020 roku jakim był film Biały Potok, będący luźną interpretacją międzynarodowego hitu Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie. Film opowiada historię dwóch zaprzyjaźnionych par, których relacje są dużo bardziej płynne niż sami by się spodziewali. Osadzenie głównej osi fabuły na małżeństwie nie jest jedynym wspólnym mianownikiem obu produkcji. Reżyser zdaje się wybierać swoją ekipę skrupulatnie, stawiając na niszowe, debiutujące nazwiska. Na potrzeby Sezonów stworzył on z Marią Leźnicką (producentką) i Tomaszem Walesiakiem (scenarzystą) firmę produkcyjną – Haja Films, natomiast z samym Walesiakiem tworzą duo, których połączył wspólny debiut. Mimo niewielkiego reżyserskiego doświadczenia i młodych współtwórców, Grzybowski nie obawia się angażować cenionych i znanych nazwisk. W Sezonach występują m.in. Łukasz Simlat, Agnieszka Dulęba – Kasza, Andrzej Seweryn, Julia Wyszyńska czy Andrzej Grabowski.
Reżyser zdecydował się na popularny format trzyaktówki, który w jego wydaniu jest o tyle nieoczywisty, że każdej z trzech części odpowiada inna wystawiana przez teatr sztuka. Rozwiązanie to, w połączeniu z nieprzeciętną muzyką Wojciecha Frycza, tworzy harmonijny, rytmiczny obraz. W scenie otwierającej film widz zostaje wrzucony w sam środek, pełnej napięcia kłótni rozgrywającej się między Marcinem (w tej roli Łukasz Simlat) a Olą (w tej roli Agnieszka Dulęba – Kasza). Para dyskutuje w drodze, zmierzając do teatru na spektakl, w którym występują. Wspomniane napięcie jest cechą charakterystyczną filmów Grzybowskiego i nawet jeżeli jego siła wymiennie słabnie i rośnie, to nigdy w pełni nie opada. Marcin, dojrzały aktor tuż przed wejściem na scenę dowiaduje się, że jego małżeństwu zagraża rozpad, to właśnie on i jego przeżycia stanowią główną oś fabularną filmu. Ciężar tych prawdziwie tragicznych wydarzeń, jest skutecznie rozładowywany przez humorystyczne dialogi i absurdalne rozwiązania pracowników teatru.
Andrzej Seweryn w satyrycznej roli dyrektora zachwyca, warto też zauważyć, że po raz pierwszy występuje on w filmie z Andrzejem Grabowskim, który wcielił się w postać Tadeusza, ojca Marcina, wieloletniego aktora, który od dekady marzy o emeryturze. Na szczęście Sezony nie opierają swej fabuły jedynie na postaciach męskich, Ola reprezentuje silną i dojrzałą kobiecość, która nie zważając na wiek czy staż związku decyduje się zabrać głos w walce o siebie.
Bohaterem pierwszoplanowym, poza Olą i Marcinem, jest także teatr. Całość zdjęć kręcona była w Toruniu, a dokładniej na terenie i wokół Teatru im. Wilama Horzycy, perełki secesyjnej architektury o burzliwej historii. Bohaterowie Sezonów zabierają nas w elektryzującą podróż po zakamarkach teatru, gdzie życie toczy się na zupełnie innych zasadach. Jesteśmy świadkami irracjonalnych dialogów w garderobie, samotnie palonych papierosów w toalecie i symbolicznego wejścia zza kulis na scenę, ale to nie wszystko. Ograniczona ilość kostiumów, kontuzje i wyścig z czasem to nie jedyne przeciwności, z którymi mierzą się bohaterowie w staraniach o wystawienie sztuki. Nie będzie wielkim odkryciem stwierdzenie, że praca aktora teatralnego niekiedy jest dużo cięższa niż tego filmowego, nie ma w niej miejsca na drugie ujęcie czy na przerwę między scenami, liczy się tu i teraz. Największą trudnością z jaką mierzą się bohaterowie Sezonów są ich emocje, a w hermetycznym środowisku osób, które znają się i współpracują od wielu lat, ustanowienie granicy między tym co prywatne a tym co zawodowe zdaje się być niemożliwe.
W dynamiczną relację Oli i Marcina zaangażowana jest cała ekipa, niektórzy służą dobrą radą, inni są biernymi obserwatorami, jednakże wszyscy odczuwają napięcie, bezpośrednio wpływające na efekty ich pracy. Zjawisko to jest szczególnie zauważalne w zachowaniu Marcina, który nie zważając na konsekwencje i pracę kolegów, daje się porwać emocjom, kilkukrotnie niszcząc spektakl. Z łatwością można by w tym miejscu postawić tezę o toksycznym charakterze teatru, wbrew pozorom, byłaby ona nieprawdziwą. Bohaterowie, mimo egocentrycznych zachowań, mogą na siebie liczyć i to zarówno wobec zawodowych przeciwności losu jak i tych, które napotykają w życiach prywatnych.
Teatr przedstawiony w Sezonach, choć niejednoznacznie, jest wspólnotą o cechach często przypominających wspólnotę rodzinną, udowadnia tym samym, że jego istotą są nie tylko wystawiane sztuki, ale przede wszystkim, tworzący je ludzie.