Shakespeare zawładnął Trójmiastem

10 przedstawień z Polski, Chorwacji, Gruzji, Niemiec i Rumunii można będzie obejrzeć na rozpoczynającym się w czwartek wieczorem w Gdańsku 17. Festiwalu Szekspirowskim.

- Tegoroczny festiwal z powodu kryzysu finansowego jest skromniejszy zarówno w porównaniu do poprzednich edycji, jak i naszych pierwotnych planów - powiedział na konferencji prasowej dyrektor artystyczny Festiwalu Szekspirowskiego prof. Jerzy Limon.

Festiwal zainauguruje spektakl "Jak wam się podoba" (na zdjęciu) w wykonaniu Kote Marjanishvili State Drama Theatre ze stolicy Gruzji Tbilisi. Przedstawienie miało swoją premierę w maju 2012 r. na festiwalu "Globe to Globe" w Londynie. Zostało ono bardzo entuzjastycznie przyjęte przez miejscową widownię i krytyków. Spektakl jest plastyczną i barwną historią o miłości i rywalizacji między dwójką braci.

Dyrektor artystyczny gruzińskiego teatru Ekaterina Mazmishvili powiedziała, że przedstawienie, w którym bierze udział 14 aktorów, było także wystawiane w Indiach, Niemczech i Rumunii, w planach jest też gra przed publicznością na Białorusi i w Izraelu.

- To spektakl pobudzający wyobraźnię. Jest też przyjazny technicznie, można go swobodnie pokazać w warunkach plenerowych - dodała Mazmishvili.

Inne zagraniczne przedstawienia podczas Festiwalu Szekspirowskiego to: monodramy "Shake Lear!" Bea von Malthus (Niemcy) i "Rereading Shakespeare" Emila Boroghiny (Rumunia) oraz performans "Simultaneous Speech (Równomowa) Daribora Martinisa (Chorwacja).

Polskie realizacje twórczości Szekspira reprezentować będą m.in. "Pieśni Leara" wrocławskiego Teatru Pieśń Kozła w reżyserii Grzegorza Brala, "Titus Andronicus" Teatru Polskiego we Wrocławiu i Staatschauspiel Dresden w reż. Jana Klaty i "Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej", inspirowane "Troilusem i Kresydą" Teatru im. Słowackiego w Krakowie w reż. Agaty Dudy-Gracz. To ostatnie przedstawienie wygrało konkurs Złoty Yorick na najlepszą inscenizację dzieł angielskiego dramaturga w ubiegłorocznym sezonie teatralnym.

- Polski teatr dalej uważa, że teksty Williama Szekspira warto wystawiać, ponieważ jest w nich jakaś prawda dotycząca człowieka i teatru. Można by tę tendencję nazwać wysokogórską - tak jak z Himalajami - chodzi się po górach ponieważ są - powiedział Łukasz Drewniak, który obejrzał 14 inscenizacji z sezonu 2012/2013, konkurujących w konkursie Złotego Yoricka.

Zdaniem Drewniaka, istnieje też drugi, "użytkowy" nurt, czyli "sprawdzanie, co Szekspir znaczy dziś, czym jest Szekspir dla współczesnego człowieka".

- Miniony sezon teatralny w Polsce kontynuował pewne, wcześniejsze tendencje: było dużo inscenizacji przepisujących i trawestujących Szekspira. Generalnie, był to Szekspir oniryczny i czasami nawet apokaliptyczny, badający nasze lęki w konwencji maligny i strasznego snu, z którego możemy się nie obudzić. Na pewno nie był to sezon Szekspira politycznego - dodał Drewniak.

Ważnym wydarzeniem tegorocznego Festiwalu Szekspirowskiego będzie międzynarodowa konferencja "Języki władzy/Języki sztuki".

- To dość niezwykłe przedsięwzięcie, ponieważ nie będzie ono miało charakteru akademickich referatów, lecz paneli dyskusyjnych, także z udziałem publiczności - ocenił Limon.

Limon wyjaśnił, że punktem wyjścia do tematu konferencji jest inscenizacja "Tytusa Andronikusa" z 1992 r., autorstwa rumuńskiego reżysera Silviu Purcarete oraz ubiegłoroczna inscenizacja tej sztuki Szekspira, autorstwa Jana Klaty.

W debatach weźmie udział ok. 30 osób, w tym teatrolodzy, filozofowie, antropologowie i medioznawcy.

W trakcie festiwalu zaplanowano także kolejną odsłonę nurtu SzekspirOFF, prezentującą niezależne przedsięwzięcia artystyczne odwołujące się do dorobku Szekspira. Będą to spektakle, filmy, koncert muzyczny i słuchowisko. Oprócz artystów z Polski widzom zaprezentują się twórcy z Australii, Rosji i Słowacji.

17. Festiwal Szekspirowski zakończy się 6 sierpnia.