Show ku pokrzepieniu serc
"Bagatela śpiewa" - reż. Krzysztof Materna - Teatr Bagatela w KrakowieSą takie piosenki, których muzyka oraz słowa są nieśmiertelne. Zna je praktycznie każdy, niezależnie od wieku czy płci. Jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Co by był gdyby zmienić troszkę ich aranżacje oraz dodać odrobinę humoru? W Teatrze Bagatela to się właśnie dzieje.
Krzysztof Materna stworzył spektakl, który mogłby równie dobrze być nazywany koncertem, bo tekstu mówionego w nim niewiele. Reżyser wziął do obróbki utwory Andzrzeja Zauchy, Marka Grechuty, Zbigniewa Wodeckiego, Zygmunta Koniecznego, Jana Kantego Pawluśkiewicza, Andzreja Sikorowskiego oraz wielu innych twórców Piwnicy pod Baranami. Nad nowymi aranżacjami tychże piosenek czuwał Konrad Mastyło, który wraz ze swoim zespołem grał na scenie.
Scenografii praktycznie nie było, gdyż w tle grała orkiestra. Oczywiście zdarzało się, że na scenie pojawiał się rekwizyt. Stroje były zwyczajne. W tym spektaklu chodzi o muzykę, ona jest najważniejsza, a nie jej otoczka.
Siłą tego przedstawienia jest niezwykle zgrany zespoł aktorski. Atmosferę i szał na scenie robiły aktorki: Anna Branny, Natalia Hodurek, Izabela Kubrak, Kamila Pieńkos oraz Justyna Schneider, które oprócz śpiewania – wytańczyły wiele, niezwykle zsynchronizowanych choreografii. Nie można nie wspomnieć o Kamili Klimczak, która w wzruszający sposób zaśpiewałą piosenkę „Jaka róża, taki cierń". Wśród Panów prym wiedli" Krzysztof Bochenek i Przemysłąw Branny, szczególnie w duetach, a swoim wykonaniem „Ach te baby" rozgrzali publiczność i cała sala śpiewała.
Moją uwagę i moje serce skradł Patryk Szwichtenberg. Aktor przepięknie śpiewa, tutaj nie ma co długo opisywać, bo jego głos brzmi po prostu magicznie...Pan Patryk dużo pracował mimiką, szczególnie okiem...a na scenie, w moim odczuciu, czuł się dobrze, bo wszystko wytańczył i odegrał z niezwykłą lekkością.W piosence „Wesele" wzruszył mnie, a w „Dziewczynie z konwaliami" rozbawił. Coś cudownego! Gratuluję!
Spektakl kończy się polonezem, jak wiadomo – „Ku pokrzepieniu serc".
Wydaje mi się, że „Bagatela śpiewa" jest pewnym wspomnieniem i hołdem reżysera ku wybitnym twórcom, którzy chcąc nie chcąc zapisali się w historii muzyki....oraz Krakowa. Nie bez powodu co jakiś czas Krzysztof Materna wchodzi na scenę i wprowadza widzów w klimat. Młodsza publiczność może się leciutko pogubić w tej muzycznej opowieści, ale i tak zachęcam, bo jest czego słuchać i na kogo patrzeć, bo zespół jest zdolny!
Warto wspomieć, że 9.07 (czyli wtedy – kiedy widziałam spektakl) Krzysztof Bochenek obchodził 40-lecie pracy artystycznej. Został nagrodzony przez miasto, widzów i swoich kolegów i koleżanki z teatru. To był wzruszający moment. Życzę Panu Krzysztofowi kolejnych jubileuszy!
Słowem podsumowania...Zapraszam, bo „Bagatela śpiewa".