Siedlecka scena ma potencjał

rozmowa z Olgierdem Łukaszewiczem

Program, który zawitał do Siedlec był prezentowany w obecności Czesława Miłosza podczas jego pierwszego pobytu w Polsce. Pan Klawe zaprosił mnie do odtworzenia sytuacji sprzed dwudziestu paru lat. Wtedy twórczość Miłosza była mi zupełnie nieznana. Z jego utworami po raz pierwszy zetknąłem się w wydawnictwach, które drukowały wiersze poety na powielaczach - mówi Olgierd Łukaszewicz, aktor Teatru Polskiego w Warszawie.

Czy recytacja poezji wymaga od aktora dodatkowych predyspozycji?

Oczywiście. Są aktorzy, którzy lepiej czują się w określonych rolach. Dlatego, kiedy ich zadaniem jest jedynie przekazanie słów poety, bez zbytniego podkreślania teatralności tego tekstu, to zwykle nie podejmują takiego wyzwania. Mam kolegów, którzy po prostu nie lubią recytacji.

Czy wcześniej spotkał się Pan z twórczością Czesława Miłosza?

Program, który zawitał do Siedlec był prezentowany w obecności Czesława Miłosza podczas jego pierwszego pobytu w Polsce. Pan Klawe zaprosił mnie do odtworzenia sytuacji sprzed dwudziestu paru lat. Wtedy twórczość Miłosza była mi zupełnie nieznana. Z jego utworami po raz pierwszy zetknąłem się w wydawnictwach, które drukowały wiersze poety na powielaczach. Było to nielegalne, bo takie mieliśmy czasy. Wówczas cała Polska powtarzała:"który skrzywdziłeś człowieka prostego". Ten tekst niedawno mówiłem też na koncercie z okazji 30 rocznicy wydarzeń w kopalni "Wujek". Było to zresztą pokazywane w telewizji. Przypomniały mi się wtedy lata 80-te.

Wszystkim głęboko zapadła w pamięć Pana fenomenalna rola w "Brzezinie" Andrzeja Wajdy. Proszę powiedzieć, czy woli Pan występować na teatralnej scenie czy przed kamerą?

Moją ostatnią zauważalną rolą była postać generała Nila. Wracając do początków mojej pracy przed kamerą, stwierdzam, iż film miał wielkie znaczenie w moim życiu. Bardzo lubię pracę na planie. Kto wie, czy nie bardziej jestem oswojony z kamerą niż ze sceną?

Jako prezes ZASP-u spotyka się Pan z różnymi problemami środowiska, które Pan reprezentuje. Co dzisiaj jest najtrudniejsze w pracy aktora?

Ostatnie miesiące zeszłego roku upłynęły na pracach nad ustawą o działalności kulturalnej. Wciąż zawiera ona zapisy, na które się nie zgadzamy, np. oddawanie instytucji kultury wraz z dotacją w ręce prywatne. Nie podoba nam się również to, że teatry mogą być łączone z domami kultury. Fakt ten niepokoi także środowisko bibliotekarzy, z którego stowarzyszeniem współpracuję. Ale kilka rzeczy udało się obronić. Od stycznia aktorzy nie muszą podpisywać umów sezonowych. Walczymy też o prawa artystów grających w teatrach prowincjonalnych. Dzisiaj nasze środowisko zdominowała grupa kilkudziesięciu aktorów serialowych. Dostają świetne gaże, kontrakty. Jednym słowem - wiedzie im się bardzo dobrze. Wielu polityków uznało, że wszyscy tak żyją. Tymczasem mamy aktorów bardzo biednych i potrzebujących pomocy. Są oni w Gnieźnie, Gorzowie Wielkopolskim, Słupsku. W najbliższych dniach będziemy się zwracać do ministra o to, by ich wspomóc.

Czy zetknął się Pan ze znakomitym aktorem Jackiem Woszczerowiczem, który pochodził z Siedlec?

Widziałem go w sztuce "Dozorca" Pintera, w której grali też Roman Wilhelmi i Jan Kociniak. A wracając do Siedlec, marzy mi się, aby region mazowiecki stworzył sieć teatralną w oparciu o teatr płocki. Temu przedsięwzięciu można nadać statut Teatru Ziemi Mazowieckiej. Taka instytucja funkcjonowała przed laty. Widząc siedlecką scenę, dochodzę do wniosku, że - wzorem powstałej niedawno w waszym mieście orkiestry symfonicznej - można spróbować zapraszać do Siedlec profesjonalne teatry, a nie tylko kabarety.

Jakie są Pana plany na rok 2012?

Występuję w zespole Teatru Polskiego, którego dyrektorem jest mój kolega i rówieśnik Andrzej Seweryn. Gram w sztuce"Polacy", gdzie -jakby w zaświatach - spotykają się kardynał Stefan Wyszyński i Witold Gombrowicz. Występuję też w "Cydzie" i "Szewcach" Witkacego. Mam też pewne propozycje filmowe, ale za wcześnie o tym opowiadać. Chociaż scenariusz już znam. Nie angażuję się w inne projekty ze względu na pracę w ZASP-ie.

NOT.WK
Echo Katolickie
7 stycznia 2012

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...