Siła mężczyzny

rozmowa z Michałem Znanieckim

Rok 2012 to dziewięć premier z mężczyzną w tytule, czy mężczyzną jako bohaterem. Pokazujemy w nich mężczyznę widzianego oczami różnych epok, stylów muzycznych czy formy teatralnej. Wokół tych tytułów odbywać się będą debaty wiążące problematyki zawarte w operze z naszym dzisiejszym życiem w Polsce

Sebastian Gabryel: W Teatrze Wielkim w Poznaniu, którego jest pan dyrektorem, rok 2012 ogłosiliście Rokiem Mężczyzn. Podobno ma być wyjątkowo trudny - cięcia, zaciskanie pasa - to nie są dobre zapowiedzi. Będzie potrzebował silnej, męskiej ręki?

Michał Znaniecki: Jako dyrektor skupiam się na tym, by dać publiczności jak najlepszą jakość naszych spektakli, premier czy debat, znając zagrożenia związane z kryzysem i cięciami budżetowymi. Rok Kobiet pokazał, że siła kobieca czyni cuda, więc temat 2012 nie ma nic wspólnego z cięciami, postawą społeczną czy seksistowską.

Co w jego ramach przygotowaliście?

Rok 2012 to dziewięć premier z mężczyzną w tytule, czy mężczyzną jako bohaterem. Pokazujemy w nich mężczyznę widzianego oczami różnych epok, stylów muzycznych czy formy teatralnej. Wokół tych tytułów odbywać się będą debaty wiążące problematyki zawarte w operze z naszym dzisiejszym życiem w Polsce. Będziemy mogli zobaczyć takie tytuły jak "Dzień świra", "Jezioro łabędzie", "Demetrio, król Syrii", "Oniegin", "Hamlet", "Slow Man" czy "Król Roger" oraz opery kameralne - "Ożenek" i "The Angel of The Odd". Repertuar bieżący to tytuły już znane poznańskiej publiczności, między innymi "Cyrulik sewilski", "Ernani", "Nabucco" czy "Werther" które staną się bazą naszych comiesięcznych propozycji.

Czy w XXI wieku kobiety jeszcze mogą postrzegać nas jako silną płeć? Czy nasz archetyp upada?

Świat operowy i tytuły które prezentujemy, świadczą o tym, że mężczyzna tak w XXI wieku, jak i w innych epokach, potrafi mówić o swoich słabościach i to jest jego nowa jakość, nowa siła.

Czy mimo wszystko, mit naszej płci, budowany przez kolejne epoki, Rok Mężczyzn będzie starał się odbrązowić? Nagle dowiaduję się, że Hamlet miał depresję, Oniegin nie mógł odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości, że wielu innych wielkich postaci często miewało problemy natury psychologicznej.

Dokładnie tak dobieraliśmy repertuar nowych premier, by pokazać różne twarze mężczyzny współczesnego jak w "Dniu świra", ale również tego historycznego, umocowanego na tronach, związanego z literaturą czy władzą. Opera dotykała zawsze tematów uniwersalnych i problemów archetypicznych, na których często opierał swoje teorie Freud. Stąd łatwe jest powiązanie bohaterów operowych z debatami o problemach dzisiejszego mężczyzny, takich jak depresja czy nawet tak trudne tematy jak molestowanie seksualne, przemoc czy mobbing ze strony kobiet.

Nie musimy więc mieć kompleksów spoglądając na mężczyznę czasów starożytnych? Co najbardziej różni go od tego, jakiego dziś mijamy na ulicy?

Oprócz ubrania, które akurat w naszych inscenizacjach będzie czasami uwspółcześniane, problemy o których pisano w poprzednich epokach obracają się ciągle wokół tych samych tematów, czyli relacja mężczyzna - kobieta, mężczyzna - władza, mężczyzna - praca.

Jaki zatem jest mężczyzna 2012? I ile twarzy posiada? Czy wszystkie z nich poznamy we wnętrzach Teatru Wielkiego podczas rozpoczynającego się roku?

Próbujemy pokazać jak najwięcej kwestii dotyczących świata męskich zmagań psychologicznych, ale pomimo twierdzenia, że mężczyzna jest stworem prymitywnym, pozostanie na pewno jeszcze wiele pytań i zagadnień, które musimy rozwiązać już poza teatrem.

Czy postać Adama Miauczyńskiego go w pewien sposób definiuje, czy jednak jest to pewien rodzaj karykatury?

Świat groteskowy pokazany przez Hadriana Filipa Tabęckiego i Marka Koterskiego oraz stylizacja operowa wyolbrzymiają pewne cechy, które nam są bardzo bliskie i które każdy z nas w sobie odnajduje codziennie rano.

Czy to w ogóle będzie jeszcze ta sama osoba? Jak bardzo będzie różnił się od tego filmowego?

Kompozytor postanowił zbudować operę uniwersalną, czyli taką, która może być czytelna nie tylko w Polsce i nie tylko dla widzów, którzy znają film i jego bohatera. Postać Adasia Miauczyńskiego jest śpiewana przez 7 solistów, każdy ma ustalony charakter i dodatkowo głosem wewnętrznym jest również chóralna część, wykonywana przez grupę AudioFeels. Adaś staje się w ten sposób bohaterem zbiorowym, nawiązując do tradycji moralitetu, czy wielkiej "Kartoteki" Tadeusza Różewicza.

Miniony rok był Rokiem Kobiet. Jaki wyłania się obraz mężczyzny na jego tle?

Decydując się na sezony tematyczne zastanawiamy się nad tym jak widziano i opisywano w różnych epokach mężczyznę, czy kobietę. Naszym celem nie jest ocena tego, kto jest lepszy, każda epoka rządzi się swoimi prawami, normami, priorytetami w stosunku do archetypów, wzorców czy kanonów kobiety i mężczyzny.

Kobieta potrafi mężczyznę ocalić?

Zapraszając do współpracy trzy reżyserki kobiety, w tym roku próbujemy to sprawdzić i zweryfikować, jak bardzo dystans i patrzenie z boku na mężczyznę pomaga w jego ocenie czy analizie. Zapraszamy więc na "Slow Mana", "Dematria", czy "Ożenek".

Czy dla pana jako mężczyzny, ubiegłoroczny projekt był łatwiejszy niż ten, który już niebawem będziemy mogli zobaczyć? Jeśli tak, na czym polegała owa trudność?

Dla mnie jako dyrektora łatwiejsze było zbudowanie kontekstu wokół naszych premier dzięki współpracy z wieloma stowarzyszeniami kobiet, takimi jak Konsola, Centrum Praw Kobiet, stowarzyszenie No Women No Art czy Fundacja Ewy Błaszczyk - Akogo? One ciągle muszą walczyć o zaistnienie i poddawać dyskusji ich pozycje. Mężczyźni stowarzyszają się o wiele rzadziej, żeby mówić o swoich problemach, więc organizacja debat w tym roku jest na pewno trudniejsza.

Która z tegorocznych premier cieszy pana jako człowieka teatru najbardziej?

Jako człowieka i reżysera interesuje mnie najbardziej "Król Roger", który pokazuje mężczyznę zagubionego we własnej tożsamości. Jeśli chodzi o gusta człowieka teatru, to najbardziej przeżywam przygotowanie prapremiery światowej "Dnia świra", pełne niespodzianek, nowych wyzwań i odpowiedzialności aby powstało dzieło, które ma pozostać w historii opery jak dzieła Verdiego czy Pucciniego.

Do współpracy zaprosiliście wspomniany już zespół AudioFeels. Jaki będzie ich udział na scenie?

Odkąd poznałem zespół AudioFeels i dowiedziałem się, że wywodzą się z doświadczeń muzyki chóralnej, tak ważnej dla Poznania, szukałem projektu, który pozwoliłby AudioFeels zaistnieć na naszej scenie. Uważam, że jest to najlepsza promocja wychowania muzycznego młodzieży, czyli pokazanie drogi, która zaczyna się właśnie od chórów szkolnych, lekcji muzyki, hobbystycznego grania w garażach, aby dotrzeć do szczytu popularności - zaczynając właśnie od kanonów muzyki klasycznej.

Czy obserwując widownię za kulis, widzi pan na niej młodego, powiedzmy dwudziestoletniego człowieka?

Teatr organizuje premiery studenckie, stając się raz w miesiącu miejscem tylko dla publiczności studenckiej. Stworzyliśmy taką przestrzeń, w której mogą poczuć się swobodnie spotykając we własnym gronie. Nie chodzi tylko o to, że bilety na ten spektakl można kupić w specjalnej cenie, bo taka możliwość istnieje zawsze przy zakupie biletu ulgowego. Premiery studenckie dają przede wszystkim możliwość wymiany zdań, bez ryzyka spotkania się z ocenami przez starszych, stałych bywalców opery. Tym premierom towarzyszą zawsze spotkania, debaty w różnych formach - nawet online!

Nie ukrywajmy, że dla młodzieży, nazwijmy to - gimnazjalnej, teatr nie wydaje się być atrakcyjną gałęzią sztuki. Najczęściej, kojarzy się ona tylko ze szkolnymi wyjazdami na adaptacje wymaganych lektur. Skąd bierze się ta niechęć? To efekt macdonaldyzacji kultury, czy powodów tego należy upatrywać w czymś innym?

Jest to efekt złego przygotowania młodego odbiorcy do pierwszego wejścia w świat operowy i muzyki, który wydaje się enigmatyczny i trudny. Żeby wyjść naprzeciw temu problemowi zdecydowaliśmy się powołać do życia fundację Jutropera, która pokazuje, że przygotowując dzieci przez sześć miesięcy warsztatami i spotkaniami, może być zupełnie inaczej Daje im to instrumenty poznawcze pozwalające cieszyć się operą. Najgorszym doświadczeniem może stać się wejście w nieznany świat, bez możliwości jego analizy i docenienia jego wartości, a tego trzeba nauczyć. Teatr Wielki w Poznaniu również zaprasza na tytuły takie jak "Hamlet", "Makbet", "Oniegin", które znajdują się w spisie lektur szkolnych, ale staramy się przygotować do tego uczniów i nauczycieli.

Czy dla teatru problem owej alergii jest tym, o którym dyskutuje się w gronie ludzi stale przy nim obecnym? Jakie jest remedium na zapobiegnięcie dalszego rozwoju tej sytuacji? Performance, happening?

Rozwiązanie tej sytuacji to przygotowanie i edukacja. Jednym z naszych priorytetów jest właśnie edukowanie dzieci i młodzieży na różnych etapach ich nauki. Fundacja Jutropera prowadzi szereg działań, które mają na celu sprawić, by Ci najmłodsi, w przyszłości powracali do opery chętnie. Szczegóły o wszystkich projektach edukacyjnych można znaleźć na stronie internetowej teatru, opera.poznan.pl

Może więc przyszły rok będzie rokiem dziecka?

Przyszły rok planowany jest jako rok Wagnera i Verdiego w teatrach operowych. My natomiast, aby trzynastka nie przyniosła nam pecha, symbolicznie wybieramy "trójkę" i pokażemy tryptyki operowe, ważne tytuły, które odnoszą się do magicznej cyfry 3, wykorzystując jej wszystkie wartości metafizyczne. Stąd w repertuarze pojawią się takie tytuły jak "Miłość do trzech pomarańczy", "Die drei Pitos", "Opera za trzy grosze" czy "Miłość do trzech króli". Pokażemy też operę "Trzy siostry" Pétera Eötvösa, w której partie głównych bohaterek śpiewane są przez kontratenorów. Może to być też początek debaty o transgenderyzmie, który po Roku Mężczyzn i Kobiet wydaje się też logiczny. Dzieciom nie zabraknie specjalnych projektów i happeningów. Spektakli operowych i baletowych posiadamy już teraz w repertuarze pięć - specjalnie dla najmłodszych.

Czego życzyć panu i Teatrowi u progu Nowego Roku?

Możliwości kontynuacji naszych planów, gdyż tylko konsekwentna realizacja wszystkich założeń pozwoli na zbudowanie projektu na miarę nowoczesnego teatru europejskiego, zarówno dla publiczności jak i dla specjalistów muzykologii.

Sebastian Gabryel
Kulturaonline
11 stycznia 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia