Siła miłości i tęsknoty

"Orfeusz i Eurydyka" - Christopha Willibalda Glucka na 29 Bydgoskim Festiwalu Operowym

Orfeusz i Eurydyka. Miłość, tęsknota. Estetyka i kanony antyczne. Tancerze zaklęci w marmurowych rzeźbach. I ta ulotna metafizyczna materia balansująca na granicy życia i śmierci utkana z wokalu solistów, chóru oraz muzyki klasycznej.

Opera „Orfeusz i Eurydyka" Christopha Willibalda Glucka Warszawskiej Opery Kameralnej, zaproszona do Opery Nova podczas Bydgoskiego Festiwalu Operowego, udowodniła, jak bardzo w dzisiejszej kulturowej i obyczajowej przestrzeni obecne są mity. Przekonuje też i o tym, jak niezmiernie ich potrzebujemy i jak silnie rezonują z nami, ludźmi XXI wieku.

Mit o Orfeuszu i Eurydyce to także przykład bezustannie dokonującego się procesu twórczego, podczas którego kolejne pokolenia artystów transponują go po to, by powiedzieć, że bez względu na upływający czas, warto dialogować ze starożytnymi bogami, artystami i bohaterami. Przykładem jest przetransponowanie głosu z wcześniejszego altu, sopranu, mezzosopranu Orfeusza przez Christopha Gluka na bas baryton.

W brzmieniu wyjątkowego barytonu Artura Jandy w partii Orfeusza tony pełne liryzmu, tęsknoty, dramatyzmu wibrowały w powietrzu, budząc bardzo głęboki podziw wśród widzów. Ich spontaniczne reakcje, niekończące się brawa były wyrazem uznania dla wyjątkowego talentu wokalnego i aktorskiego artysty. Brawo! Sopranistka Joanna Radziszewska wykreowała postać Eurydyki wieloma środkami aktorskimi i porywającym, czystym brzmieniem głosu, którym wyraziła zróżnicowaną skalę przeżywanych emocji. Ale to nie wszystko! Barwa barytonu Artura Jandy i kolorystyka sopranu Joanny Radziszewskiej oraz techniki wykonawcze tworzyły razem niezwykły klimat i harmonizowały ze sobą w wielu odcieniach ludzkich emocji. A także kreowały napięcie dramatyczne. Szczególnie w ariach. W zachwycająco wykonanej przez Joannę Radziszewską arii Eurydyki „Che fiero momento" oraz w pełnej cierpienia Orfeusza „Che farò senza Euridice?" w interpretacji Artura Jandy. Artyści w fenomenalny sposób oddali wokalem emocje przeżywane przez kreowane postaci.

Dzięki Amorowi, którego partię śpiewa sopranistka Sylwia Stępień, Eurydyka powraca z krainy cieni do świata żywych. Sylwia Stępień w arii „Gli sguardi trattieni", w Akcie I zachwycając się harmonią gry Orfeusza na harfie, konstruuje swoje odczucia bardzo czystym i pełnym emocji głosem.

Fantastycznie też brzmi Zespół Wokalny obrazujący chór antyczny i komentujący zdarzenia. Wyjątkowo klimatycznie brzmią zharmonizowane głosy kobiece i męskie, przenoszące widzów do teatru klasycznego. Odpowiednio modulowane, konstruują przebieg zdarzeń, to znów są dla nich tłem; podkreślające swą obecność w scenicznej przestrzeni. W scenach w Hadesie Chór jako Furie buduje napięcie swoim zdecydowanym sprzeciwem wobec przejmującej prośby Orfeusza o wpuszczenie go do środka.

Spektakl ten posiada także znakomitą koncepcję choreograficzną autorstwa Jakuba Lewandowskiego. Oparta na mowie ciała, ruchach oraz gestach odsyła do klasycznej postaci pantomimy z zaakcentowanymi figurami tańca starożytnego, czyli stosownymi krokami, ruchami rąk i przyjmowaniem odpowiednich figur. Sekwencja pantomimiczna odzwierciedlająca nastrój smutku, żałoby oddana przez tancerki i tancerze w Akcie I zasygnalizowała wysoki poziom oraz charakter pozostałych układów ruchowych. A dotyczył on egzemplifikacji przeżyć i uczuć głównych postaci. Zespół taneczny idealnie harmonizował nie tylko z taktami muzyki, ale także z partiami wokalnymi opery. Wprowadzał nastrój pełen refleksji i zadumy, a w miarę rozwoju wydarzeń zastępował go sekwencjami wspierającymi postępowanie Orfeusza, by w finale wyrazić radość i zadowolenie.

A wszystko dzieje się w niezwykle symbolicznej scenografii Katarzyny Sobańskiej, w której dominuje biel ścian wyznaczających miejsce zdarzeń, a ruchome bloki raz to pełnią wejście do Hadesu, to znów układają się pod stopami Orfeusza, tworząc drogę prowadzącą do Krainy Cieni. I kostiumy Marcela Sławińskiego, bardzo funkcjonalne, nie ograniczające ruchu tancerek i tancerzy oraz solistów. W kostiumach Chóru urzeka stylizacja na antyczne chitony. Kostiumy wzorowane na szaty starożytne, są ważnym elementem inscenizacji. Inscenizacji, w której twarze i włosy artystów przyprószone bielą potęgują wrażenie atmosfery panującej w Krainie Cieni. A reżyseria świateł Pawła Murlika kreuje na scenie świat żywych i umarłych...

Sercem spektaklu jest mistrzowska reżyseria Magdaleny Piekorz. Wielkiego trzeba bowiem doświadczenia, wrażliwości, wiedzy i oryginalnej koncepcji artystycznej, by stworzyć na scenie świat antyczny, który wychodzi do widza i proponuje mu rozmowę na swój temat. I nie tylko rozmowę. Magdalena Piekorz otwiera przed nim minioną historyczno-kulturową przestrzeń i proponuje mu nowoczesne spojrzenie na świat mitów.

A duszą tego świata jest muzyka Christopha Willibalda Glucka i fantastyczne kierownictwo muzyczne Stefana Plewniaka. Podczas 25 Bydgoskiego Festiwalu Operowego w maju 2018 roku artysta zaprezentował „Nais", operę balet Jeana- Philippe'a Rameau. Tym razem, prowadząc orkiestrę, z jeszcze większą pasją i emocjonalnością, wywołał, jak przed laty, autentyczny zachwyt widzów. Maestro Stefan Plewniak, wybitny dyrygent i skrzypek, specjalizujący się w muzyce klasycznej i barokowej, idealnie ją zinterpretował i oddał jej ducha. Zwłaszcza, gdy wykonuje ją Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej.
__

Opera Orfeusz i Eurydyka - Christoph Willibald Gluck, Warszawska Opera Kameralna

Reżyseria: Magdalena Piekorz
Kierownictwo muzyczne: Stefan Plewniak
Scenografia i kostiumy: Katarzyna Sobańska, Marcel Sławiński
Choreografia: Jakub Lewandowski
Reżyseria świateł : Paweł Murlik
Multimedia: Hektor Werios

Obsada: Orfeo – Artur Janda, Euridice – Joanna Radziszewska, Amore – Sylwia Stępień
Tancerze: Kinga Duda, Magdalena Fejdasz, Dominika Wiak, Agnieszka Konopka, Natalia Dinges, Krzysztof Łuczak, Stanisław Bulder, Krystian Łysoń, Aleksander Kopański, Daniel Leżoń, Zuzanna Kasprzyk, Jarosław Mysona
Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej, Kierownik Zespołu Wokalnego – Krzysztof Kusiel-Moroz
Wykonawcy: Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej, klawesyn: Ewa Mrowca;

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
29 kwietnia 2023

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...