Skąd czerpać siłę, by przetrwać?

"Born for never" - 1. Europejska Witryna Teatralna

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby przetrwać i nie zagubić się w swoim życiu? Jaką rolę odgrywa w naszym życiu bóg i ile w nas tak naprawdę wiary i siły? To tylko niektóre z refleksji, do które pozostają w głowie po spektaklu.

Sztuka „Born for never” Andrása Visky\'ego zaprezentowana przez Teatr Węgierski z Cluj otworzyła w wielkim stylu cykl zagranicznych spektakli, które można będzie w najbliższych latach zobaczyć na deskach Teatru Śląskiego w ramach Europejskiej Witryny Teatralnej.

Jest to tak naprawdę opowieść Żyda, którą wcześniej napisało życie. Holokaust odcisnął tak silne piętno na jego duszy i ciele, że nie ma możliwości zapomnienia, chociaż bardzo by tego pragnął. Stracił w Auschwitz wszystko, co posiadał, włącznie z imieniem i człowieczeństwem. Trauma obozowa jest tak silna, że bohater zatracił się w życiu i nie potrafił już funkcjonować w społeczeństwie. Przetrwał głównie po to, aby opisać swoją historię.

Jeden z współwięźniów starał się pocieszać pozostałych, tłumacząc wszelkie prześladowania kolejnym zakładem Boga z Szatanem o miłość narodu. Łatwo jest kochać Stwórcę, kiedy żyje się w dobrobycie. Próba wiary ma miejsce dopiero, kiedy zaczynają się problemy. Hiob przetrwał tę próbę, teraz naród wybrany ma również tę szansę. To właśnie głęboka wiara pozwala Bezimiennemu przetrwać obozowe cierpienia. Mimo iż pragnie śmierci, spotkanie z Mistrzem dodaje mu otuchy, bo słyszy, że właśnie on jest niezbędny do wygrania zakładu. Trudny to test, ale znowu zwycięża Bóg, choć cena jest naprawdę wysoka. Można odczuć pewne rozgoryczenie, podkreślone przez wplatanie fragmentów modlitw oraz tekstów ze Starego Testamentu,

Przedstawienie odbywa się wśród widzów, w bezpośredniej ich bliskości. Aktorzy pozostają na scenie cały czas, uzupełniając opowieść bohatera ekspresją tańca. Brak dystansu pomiędzy widzem a aktorem sprzyja głębszemu przeżyciu opowiadanej historii. Tym silniejsze jest wrażenie, że słowa kierowane są właśnie do nas. Monolog przeplata się z dialogami, czy większymi scenkami prezentującymi przeżycia bohatera, dlatego forma spektaklu jest wciągająca. Wszystko uzupełnione zostało fantastyczną muzyką skomponowaną przez Gabora Tompa, która doskonale buduje nastrój.

Spektakl wydaje się być smutny, choć nie przygnębiający. Napawa refleksją. Jeżeli tylko będzie okazja – naprawdę warto go zobaczyć na własne oczy i przemyśleć.

Katarzyna Skowronek
Dziennik Teatralny Katowice
28 maja 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...