Skromny nowy sezon

niewiele premier w Krakowie

W Grotesce piękna opowieść o miłości Marca Chagalla, chorwacka wersja "Bridget Jones" w Ludowym czy mrożąca krew w żyłach historia fryzjera-mordercy na scenie Bagateli. Wiadomo już, że te przedstawienia na pewno zobaczymy na początku nadchodzącego sezonu.

Dyrektorzy krakowskich teatrów miejskich stanęli przed trudnym zadaniem zbudowania repertuaru w sytuacji, w której w każdej chwili może zostać im obcięta część dotacji. 

- Dostaliśmy od władz miasta wskazówki, by mimo kryzysu przygotować sezon tak jak wiatach ubiegłych. Dlatego już 19 września dajemy premierę wielkoformatowego spektaklu dla dorosłych "Chommage a\'Chagall" - zapowiada Adolf Weltschek, dyrektor teatru Groteska. 

Po miłosnej historii malarza miłośnicy Cervantesa zobaczą na scenie przy ul. Skarbowej "Don Kichota" w reżyserii Bogdana Cioska, a już w nowym roku "Maleńką czarownicę" Lecha Wrońskiego i "Porwanie Baltazara Gąbki" Lecha Walickiego. Te ostatnie spektakle przeznaczone są oczywiście dla dzieci. 

- Nie wyobrażamy sobie sezonu bez Reality Szopka Szoł oraz Wielkiej Parady Smoków. Niewykluczone jednak, że wydarzenia te będą skromniejsze niż w ubiegłych latach - zaznacza dyrektor Groteski. 

Nowy sezon martwi też Jacka Stramę, dyrektora Teatru Ludowego. - W związku z tym, że zawieszono nam fundusze, tak naprawdę nie wiemy, jakimi środkami dysponujemy. Dlatego odbędą się tylko te premiery, które zostały już "zaklepane" - zapowiada Jacek Strama. 

Stąd w październiku w Ludowym zobaczymy "Duety" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego oraz adaptację "Stefci Ćwiek w szponach życia" Dubravki Ugresić, czyli chorwacką wersje Bridget Jones. A na koniec roku trochę psychologii, czyli adaptacje sceniczną "Disneylandu" Stanisława Dygata. 

- To wszystko, co mamy na ten sezon zaplanowane, na więcej nie ma pieniędzy - rozkłada ręce dyrektor. 

Do nowej sytuacji, o dziwo, entuzjastycznie nastawiony jest dyrektor Bagateli. -To będzie dla nas nadzwyczajny sezon - zapowiada Henryk Schoen, tłumacząc, że w tym roku teatr obchodzi 90-lecie i zamierza świętować, nie zważając na żadne cięcia. 

- Już w październiku szykujemy dwie premiery. Pierwszą będzie "Woyzeck" Andrzeja Domalika, akolejną "Hamlet" Macieja Sobocińskiego - cieszy się Henryk Schoen, mimo tego, iż dorzuca jeszcze tylko jedną nową pozycję, czyli musical "Chicago" w reż. Macieja Korwina. 

-Tak zwany kryzys nas się nie ima. Wszystko dlatego, że przyjęliśmy określoną taktykę. Postanowiliśmy sami na siebie zarobić i w efekcie od stycznia do czerwca zagraliśmy o 30 spektakli więcej niż w zeszłych latach. Te sztuki, które cieszyły się największym zainteresowaniem publiczności, grane były po dwa razy dziennie. Dzięki temu wzmocniliśmy się finansowo - zdradza swój "biznes-plan" Schoen. 

Czy te optymistyczne założenia się sprawdzą, ocenią już niebawem krakowscy teatromani.

Joanna Weryńska
Polska Gazeta Krakowska
27 sierpnia 2009

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia