Słowo Różewicza

"Krety i rajskie ptaki" - reż: Maciej Podstawny - Teatr Dramatyczny w Warszawie

To, co najbardziej zadziwiające w twórczości Tadeusza Różewicza, można nazwać zmysłem dawania świadectwa. Poeta z nieomylną trafnością obserwatora i komentatora potrafi kilkoma zdaniami schwytać czas w sidła

Takie właśnie są te fragmenty, które złożyły się na przedstawienie w Teatrze Dramatycznym. Fragmenty to słowo stosowne, jeśli pamiętać o tytule jednego ze zbiorów, „Zawsze fragment”, z którego pochodzi część tych tekstów. Dobrane i skomponowane z nerwem, ukazują kolekcję postaw, zachowań, obsesji, dążeń, sytuacji, w które bohaterowie bywali wplątywani albo wplątali się sami, czasem z wyroku historii, a czasem dlatego, że nie potrafili w porę dostrzec niebezpieczeństwa. Teraz mozolnie, z wysiłkiem próbują odtworzyć swoje doświadczenie, zrozumieć siebie i czas, który minął, ale trudno im się wymknąć z pułapki języka i nieposłusznej pamięci. Toteż ich opowieści same sobie się dziwią i pozostają bezradne wobec czasu i naporu bełkotu. Nawet Kolekcjoner Twarzy (Andrzej Konopka), postać modelowana na porte-parole poety, nie zdoła tego bałaganu pamięci uporządkować, a bohater „Śmierci w Starych Dekoracjach”, reprezentant wszystkich bohaterów Różewiczowskich opowieści (Władysław Kowalski), nie potrafi już prawie niczego rozpoznać.
Utrzymane w klimacie niedopowiedzenia, ale czasem bezwzględne i ostre (szyderczy epizod z Przedstawicielem Riksbanku o niewykorzenionych odruchach ksenofobicznych, zaczerpnięty z poematu „Recycling”), fragmenty te uczą intelektualnej czujności – jeśli chcesz uniknąć losu zagubionych tropicieli sensu, obserwuj i oceniaj świat uczciwie, nie czekaj, aż twoja pamięć stanie się rzeszotem.

Spektakl w Dramatycznym, choć nie ma wyraźnie poprowadzonej linii akcji czy rozwiązania, jest świętem. To święto Słowa Poety, które brzmi ze sceny mocno i domaga się wysłuchania, także za sprawą aktorów zafascynowanych głębią pozornie szarych słów, które nanizane na sznurki wersów nabierają nowych sensów i nieprzeczuwanych głębi. Święto tym bardziej krzepiące, że przygotowane staraniem zaledwie ubiegłorocznego debiutanta, Macieja Podstawnego.

Tomasz Miłkowski
Przeglad
21 czerwca 2011

Książka tygodnia

Bioteatr Agnieszki Przepiórskiej
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Katarzyna Flader-Rzeszowska

Trailer tygodnia