Słowo w odwrocie. Teatr jest w ruchu
21. Alternatywne Spotkania Teatralne Klamra - wybrano zwycięzcówWidzowie zdecydowali: spektakl "Pandora" [na zdjęciu] Teatru Formy zwycięzcą 21. edycji Alternatywnych Spotkań Teatralnych "Klamra". W nagrodę zespół z Wrocławia może wystąpić na toruńskim festiwalu za rok. Początek 8 marca 2014 roku.
Na "Klamrze" przyznawana jest tylko jedna nagroda, a o tym, do kogo trafi, decyduje publiczność. W tym roku walczyło o nią 10 scen niezależnych. Ostatecznie wygrał Teatr Formy, wyprzedzając o włos ubiegłorocznego zwycięzcę - Teatr Dada von Bzdulow.
Wyróżniony spektakl "Pandora" powstał w oparciu o dramat "Wariat i zakonnica" Stanisława Ignacego Witkiewicza, który - to ciekawostka - w latach 20. XX wieku miał swoją prapremierę w toruńskim Teatrze Horzycy. Artyści występujący w Od Nowie raczej zainspirowali się Witkacym, niż pozostali mu wierni, chociażby dlatego, że nie używają słowa, operują natomiast środkami charakterystycznymi dla teatru ruchu i pantomimy. Jak się okazało, jest to język, który doskonale radzi sobie z wyobraźnią Witkiewicza. W swoim przedstawieniu Teatr Formy zagląda w głąb ludzkiego umysłu, który - jak sugeruje tytuł - jest puszką Pandory, źródłem nieszczęść i zmartwień. Świat myśli, emocji, obsesji, instynktów i wizji został na scenie "uwięziony" w ogromnej klatce w kształcie kuli, w której odbywa się większość scen. Bo człowiek bywa zakładnikiem własnej głowy - mówią wrocławianie i stawiają pytanie: do czego może prowadzić absolutna wolność?
O przekraczaniu granic traktowała zresztą znaczna część przedstawień prezentowanych podczas tegorocznej rekordowo długiej i obfitej w wydarzenia "Klamry". Choreograf i tancerz Tomasz Bazan z Teatru Maat Projekt sprawdzał, jak dalece może podporządkować ciało swojej woli. Badał wytrzymałość i posłuszeństwo organizmu wystawiając go na coraz większy i bardziej ekstremalny wysiłek. Wszystko po to, żeby coś poczuć. I żeby lepiej poznać swoje człowieczeństwo. Teatr Suka Off, po którym wszyscy spodziewali się skandalu, oszczędził publiczności szoku. Opowiedział za to, za pośrednictwem bohatera, który zrzuca skórę, o przezwyciężaniu ograniczeń. Czy odbierzemy ten gest jako bunt wobec społecznych konwenansów, odrodzenie się mentalne, wyzwolenie spod dominacji czy określenie swojej tożsamości, to już nasza sprawa.
Jako tęsknotę za wolnością można odczytać również występ Lubelskiego Teatru Tańca. Artyści w spektaklu "Gracerunners" odtworzyli współczesny pęd do kariery, sławy, pieniędzy. Czy będąc w ciągłym biegu, potrafimy się jeszcze zatrzymać? Czy umiemy odpoczywać? Czy wyrwani ze społecznych lub korporacyjnych struktur będziemy zdolni odnaleźć siebie?
To tylko kilka ciekawszych przykładów i co znamienne wszystkie odnoszą się do występów teatrów ruchu i tańca. Ten nurt, nieśmiało pojawiający się na "Klamrze" od kilku lat, w tym roku zdominował toruński festiwal. Odwrót słowa był widoczny, mimo że na narrację postawili starzy wyjadacze sceny alternatywnej - Teatr Wierszalin, Teatr Ósmego Dnia, a także startujący poza konkursem Teatr Kana. Na tekście, choć improwizowanym, oparł swoje wystąpienie teatr Klancyk, a Komuna Warszawa i Agnieszka Kołodyńska połączyli na scenie słowo i działanie. Komuna z powodzeniem, Kołodyńska - bez.
21. edycja "Klamry" trwała od 9 do 16 marca. Już wiadomo, że w przyszłym roku festiwal wystartuje w Dzień Kobiet.