Śmiać się czy płakać?

"Fredro dla dorosłych - mężów i żon" - reż. Eugeniusz Korin - Teatr 6 piętro

Aleksander Fredro to pisarz tworzący w XIX wieku wspaniałe komedie, które śmieszą do dzisiaj. "Mąż i żona" to opowieść o małżeństwie, w którym wolność mężczyzny została ukrócona. Wacław i Elwira w tym związku nie są szczęśliwi. Ona ma kochanka, Alfreda, najlepszego przyjaciela swojego męża. Alfred i Wacław kochają się w Justysi, służącej i powiernicy Elwiry. Justysia ukrywa i chroni romans Elwiry, ale tak naprawdę bawi się wszystkimi, reżyseruje pewne sytuacje, które doprowadzają ją do...

Zapewne każdy zna finał tej sztuki. I jak to komedia jest zakończona happy endem. Niestety, w Teatrze 6 piętro, mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Akcja rozgrywa się w mieszkaniu urządzonym współcześnie. Bohaterowie jeżdżą superszybkimi samochodami, których pracę silnika ciągle słyszymy. Kostiumy są współczesne, służąca występuje w białej bluzce i dżinsach, a sfrustrowany Wacław w pewnym momencie idzie biegać w dresie i adidasach ze słuchawkami w uszach. Przy scenie pseudoerotycznej pokazuje zielone bokserki. Przy tej współczesnej oprawie bohaterowie mówią językiem dziewiętnastowiecznym, a Alfred od kochanki ucieka przez okno. Elementy wykorzystane do stworzenia spektaklu nie współgrają ze sobą.

Porażką przedstawienia jest ekran telewizora na środku sceny. Na początku, kiedy ma miejsce schadzka Elwiry i Alfreda, na ekranie pojawiają się ci sami aktorzy, tylko że w kostiumach z epoki i odgrywają scenę z Fredry, a na scenie Teatru 6 piętro wypowiadają pojedyncze słowa z kwestii postaci, w które się wcielili. Jaki jest cel wprowadzenia tego zabiegu, nie mam pojęcia. Może ma to widza wprowadzić w tematykę, atmosferę spektaklu, wskazać na kontrast pomiędzy czasami tworzenia tekstu a współczesnością czy jest to po prostu modny zabieg łączenia teatru z filmem, niekoniecznie w jakimś celu. Ten telewizor jeszcze wykorzystywany jest podczas kłótni małżonków, transmitowane są fragmenty, sceny, które czasami są komentarzem do dziejących się na scenie wydarzeń. Niestety, najczęściej są to obrazy erotyczne.

Duet Jolanty Fraszyńskiej i Konrada Darochy jest niezły. Na początku tańczą wykonując ciekawe ruchy i zachowując dystans. Fraszyńska w roli Elwiry radzi sobie bardzo dobrze, gra niby-cnotliwą żoną, zakochaną w młodziku. Alfredowi też się wierzy. Natomiast Michał Żebrowski próbuje być zabawny, poruszać się giętko i bawić się, ale nie wychodzi my to. Weronika Książkiewicz braki w warsztacie aktorskim chce ukryć pokazując swoje wdzięki w seksownej bieliźnie. Negliż dla obojga płci na publiczności – Żebrowski w bokserkach dla pań, a Książkiewicz dla panów.

Publiczność często śmiała się, więc zadanie zagrania komedii zostało zrealizowane. Mnie się chciało płakać, bo nie sądziłam, że można zniszczyć tak dobrą komedię, jaką jest „Mąż i żona” Aleksandra Fredry. Teatr 6 piętro potrafi zaskoczyć i dokonać rzeczy, wydawać by się mogło, niemożliwych.

Katarzyna Jaroszewska
Stacjakultura.pl
3 sierpnia 2011

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia