Sobaczy los

"Psie serce" - reż. Maciej Englert - Teatr Współczesny w Warszawie

Tu nie ma dobrych ludzi. Nawet prof. Preobrażeński, który sprawia wrażenie empatycznego naukowca, tak naprawdę jest skoncentrowanym na swoim celu egoistą. W głębokim poważaniu ma dobro "pacjentów", czyli zwierząt poddawanych eksperymentom. O innych nawet nie ma co mówić - Bułhakow pokazał w powieści galerię postaci wyjątkowo odstręczających, szkodników działających jakoby w imię wspólnego dobra, zawistników i donosicieli.

Ale i Szarik (Borys Szyc), bezdomny pies przygarnięty przez profesora do przeprowadzenia eksperymentu medycznego, kiedy tylko stanie się człowiekiem, straci instynkt przetrwania na rzecz celowego szkodnictwa. Poddany obróbce przez symbolizujący władzę komitet blokowy pod wodzą oślizgłego Szwondera (mocny debiut we Współczesnym gwiazdy łódzkiego Jaracza, Mariusza Jakusa), staje się nowym człowiekiem. To znaczy kimś uległym zwierzchności, gotowym na wszelką niegodziwość, z ustami pełnymi frazesów. Słowem, ucieleśnienie ideału ludowego czynownika. Nie chcielibyście mieć takich sąsiadów.

Teraz jest jasne, dlaczego Maciej Englert sięgnął po tę trochę już zapomnianą powieść, która tylko raz trafiła w Warszawie na scenę (1988). "Psie serce" wraca, nie tylko w Warszawie, także w Wierszalinie i Wałbrzychu. Znowu pojawiły się bowiem ciągoty do tworzenia nowego człowieka, aż strach pomyśleć, kim się stanie, a teatr ten wiatr czuje.

Adaptacja idzie zgodnie z pierwowzorem, nie ma tu prób nadmiernego szpikowania przedstawienia aktualnie brzmiącymi aluzjami. Maleńka scena Teatru Współczesnego za sprawą sztuki scenograficznej Marcina Stajewskiego zdołała pomieścić nie tylko wielkie mieszkanie profesora, ale także ulicę i laboratorium. Akcja toczy się płynnie, machina sceniczna działa, a całość stoi na koncertowej grze Borysa Szyca, świetnego zarówno w psim wcieleniu, jak i potem w roli rodzącego się nowego człowieka, i kreacji Krzysztofa Wakulińskiego, profesora zdystansowanego wobec świata, w którym żyje, naukowca tracącego wiarę w sens swoich poczynań. Finałowa scena, w której Szarik znowu w psa wcielony tuli się do nóg swego pana, poraża siłą gorzkiej emocji.

Tomasz Miłkowski
Przegląd
30 listopada 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...