SOS dla Horzycy!

"Noc w Kosmosie" - reż. Łukasz Czuj - Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu

Myślałam, że pochylanie się w niskim ukłonie nad gustem mas jest domeną współczesnych telewizyjnych kabaretów. Ewentualnie niższego lotu scen prywatnych.Tymczasem w ostatnich latach w komercję poszedł i Teatr Horzycy!

Ostatniej jego "produkcji" - po raz pierwszy z czystym sumieniem używam tego określenia względem inscenizacji teatralnej - nie sposób bowiem rozpatrywać w kategorii zjawiska artystycznego, ale raczej zdarzenia socjologiczno-psychologicznego. Zaciekawić, bo nawet nie zainteresować, może zżytego z tym zespołem widza powód, dla którego w tym niegdyś dobrym teatrze dzieją się rzeczy poniżej poziomu wyznaczanego przez sztukę.

Płytki tekst, prosty, a chwilami wręcz prostacki, złożony z fragmentów dialogów kilku polskich komedii powstałych w czasach prosperity toruńskiego hotelu Kosmos i nienajlepszych aranżacji starych przebojów oraz odautorskich impresji na poziomie wspomnianych wyżej kabaretów. To wszystko sprawia, że żal aktorów, którym przyszło wywoływać śmiech na widowni (żeby nie powiedzieć "sali") dowcipami z dziedziny koprolalii albo też ogrywaniem własnych niedostatków czy nadmiarów. Kto i dlaczego tak ich ostatnimi czasy krzywdzi; niszczy wypracowywany latami wizerunek?

Tu nawet nie chodzi o wydane na owe dziwo pieniądze. Unijne, marszałkowskie, nieważne. No bo ktoś to ogląda i ktoś się z tego cieszy, do stojących owacji włącznie, a im przebój bardziej ograny, tym bardziej rzęsiste oklaski. No i głośne zgadywanie która kwestia, z jakiego pochodzi filmu To ma swój klimat Ale tu chodzi o miejsce, które taka działalność profanuje. O piękny, stylowy gmach Teatru Horzycy, o artystyczną historię i misję tej sceny. Takie przedstawienia jak "Koncert życzeń" czy "Noc w Kosmosie" nie powinny mieć tutaj miejsca.

Powie ktoś, że to swoiste upamiętnienie fragmentu historii miasta, który został bezpowrotnie unicestwiony. Paweł Łysak z Arturem Pałygą na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy - też w cyklu "Historie bydgoskie" - nawiązywali do mniej lub bardziej odległych w czasie miejsc, osób czy wydarzeń związanych z przeszłością miasta. Ale jakiż był literacki poziom tych tekstów! Jakże wysoka artystycznie forma spektakli! A przede wszystkim - jak wysublimowane poczucie humoru!

W Horzycy potrzebna jest naprawdę wielka rewolucja! Totalne przewietrzenie! I to jak najszybciej! Tam już straszy! I bynajmniej nie jest to duch patrona! Ale demon komercji.

Na szczęście jest i anioł. O czym mogliśmy się przekonać, podczas oglądania w tym osobliwym, scenicznym zdarzeniu Julii Sobiesiak. Nieodparty urok, wdzięk i ogromny talent wzniosły jej kreacje znacznie ponad ogólny poziom widowiska. Przepiękny, ciepły, jasny głos, subtelna interpretacja piosenek i ogromna charyzma sprawiły, że zamigotał tu jakiś promyczek nadziei na odrodzenie.

Recenzja wyemitowana w magazynie kulturalnym "Śniadanie z Muzami", w Polskim Radiu Pik, w dniu 5 lipca 2015.

Anita Nowak
Teatr dla Was
7 lipca 2015
Teatry
Teatr Horzycy

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia