Spektakl dla dzieci
,,Uchodźcy z Planety Lagła" - aut. i reż. Agnieszka Rose - Teatr Muzyczny w Łodzi,,Uchodźcy z Planety Lagła'' to widowisko dla młodszych dzieci, typowa opowieść o złym smoku z happy endem. Spektakl ten umocnił mnie w przekonaniu, że jeśli chodzi o bajki dla dzieci nikt Teatru Muzycznego nie przebije.
Odczarowanie przedstawienia zaczęło się od tego, że dzieci oglądały widowisko siedząc lub leżąc na materacach. Pozwala to na zaspokojenie potrzeby ruchu małego człowieka. Dzieci po prostu lubią się ruszać, a siedzenie nieruchomo jest dla nich stanem nienaturalnym. Kolejną sprawą jest to, że akcja toczy się nie tylko na scenie, ale prawie na całej sali. Wymusza to obracanie się, patrzenie do tyłu, co wpływa na dodatkowe zainteresowanie i zaciekawienie spektaklem. Młody widz po prostu uczestniczy w zabawie teatralnej i zdaje sobie empirycznie sprawę, o czym jest spektakl. Wykorzystując dźwięk, ruch i światło( smoczyca świeci), czyli te elementy, które najsilniej oddziaływają na zmysły i są także najbardziej interesujące, główni bohaterowie –muppety- wchodzą w interakcję z dziećmi.
Właśnie pomysł wykorzystania mupetów w spektaklu dla dzieci bardzo mi się spodobał. Maskotki i pluszaki to przecież całe życie dziecka, które właśnie dzięki nim poznaje otaczający świat i odkrywa jego tajemnice. Ideą przedstawienia jest wpływ na kształtowanie się postaw społecznych dziecka i uświadomienie mu, że bycie innym nie jest złe i nie trzeba bać się ludzi, którzy są od nas różni.
Oprócz żywo rozwijającej się akcji spektakl posiada właśnie morał lub wskazówkę moralną będącą prawdziwą mądrością życiową. Dowiadujemy się też, że dom to nie tylko ściany, a głownie członkowie rodziny. Widziałem, że każde dziecko słuchało z zainteresowaniem i było zaciekawione. Nawet chłopiec, który leżał na plecach zareagował, kiedy usłyszał ze sceny słowa o chrapaniu. Leżąc słuchał je i pomyślał, że mówią o nim.
Szedłem na przedstawienie omamiony plakatem i sądziłem, że bajka będzie o gwiazdozbiorach i planetach. Spektakl jednak pomija kwestię kosmosu. Owszem akcja toczy się na odległej planecie, którą mieszkańcy muszą opuścić po przybyciu złej smoczycy Cesarii, ale to wszystko.
Bajka opowiada o czymś innym, co najlepiej opiszę cytując słowa piosenki:
,, Nie ważne jest jak wyglądasz, nie ważne skąd wziąłeś się, jakim językiem mówisz, co jest w twym sercu to ważne jest''.
Najlepsze jest końcówka i to nie ze względu na szczęśliwe zakończenie, a interakcję z widzami. Okazało się, że Pam (dziewczynkę z planety Pampiipia) grała Patrycja, a Ligi(chłopca z planety Lagła) grał Natan. Aktorzy przedstawili się wykorzystując do tego mupety i rozpoczęła się pełna konwersacja z pytaniami, odpowiedziami, wspólnym skakaniem i śpiewaniem. Tego nie da się zapomnieć. Zmęczone siedzeniem lub leżeniem i pozbawione możliwości gadania dzieci mogły dać swobodne ujście swojej ogromnej energii. Prosto skonstruowana bajka dzięki wykorzystaniu lalek -muppetów jest niezwykle łatwo przyswajalna przez dzieci. Mocnym punktem przedstawienia jest muzyka, śpiew aktorów i operowanie pluszakami.
Moja 6 –letnia córka umieściła je wśród trzech najlepszych przedstawień z, 15 na jakich była. Ja umieszczę je na pierwszym, jeśli chodzi o przedział wiekowy 4-8.Starsze dzieci raczej będą zawiedzione brakiem planet i kosmosu, a młodsze całkowicie nie zrozumieją głównego przesłania widowiska