Spektakl obowiązkowy
"Amelka, Bóbr i Król na dachu" - reż. Robert Drobniuch - Teatr Lalki i Aktora Kubuś w KielcachDoskonały, mądry tekst dramatyczny świetnie zagrany przez aktorów w rewelacyjnej scenografii i co tu jeszcze więcej mówić, oto cała recenzja. Najnowsza premiera Teatru Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach, spektakl "Amelka, Bóbr i Król na dachu" niemieckiego pisarza Tankreda Dorsta w reżyserii debiutującego w tej roli na kieleckiej scenie dyrektora teatru Roberta Drobniucha jest właśnie takim spektaklem, jakie chciałoby się na scenie lalkowej oglądać zawsze.
Dzieci najwyraźniej bawią się grą słów i samą grą aktorów, dorośli odnajdują w scenicznych postaciach także samych siebie, a w konstrukcji dramatu klasyczną baśń, więcej, wyraźne baśniowe zapożyczenia, które przecież w żaden sposób nie są wtórne. Tytułowa Amelka to taki trochę Kopciuszek, któremu pomaga dobra wróżka, to taki trochę Głupi Jasio, który zamiast rozumu i siły ma dobre serce i dzięki temu ratuje z opresji siebie i innych. W tej baśni, jak w każdej innej zło zostaje ukarane a dobro zwycięża i właśnie dlatego kochamy baśnie, na nich uczymy dzieci i sami chcemy w nie wierzyć. To nic, że w połowie sztuki dorośli widzowie wiedzą już, jak ona się skończy, dzieci logiki dobra muszą się dopiero uczyć.
Spektakl teatru lalkowego nie jest tym razem lalkowy, aktorzy występują za to w cudownych, kolorowych i przezabawnych kostiumach. Obok ludzkich postaci Amelki, jej niejako macochy i złej córki oraz Króla i Tajnego Radcy, są też postaci zwierzęce zakochanego Bobra, wystraszonego Psa i wróżącego Kosa oraz najbardziej pocieszne postaci roślinne Gruszki i Dyni.
Aktorzy najwyraźniej bawią się swoimi rolami bardzo skutecznie tę zabawę przekazując widzom. Magdalena Daniel w roli Amelki jest jak święty Franciszek organicznie dobra a jednocześnie radosna i porywcza a wiemy z historii, że właśnie takie osoby i tylko takie potrafią zamieniać zło tego świata na dobro. Choć wszyscy grają rewelacyjnie gwiazdą spektaklu jest bez wątpienia Agata Sobota w roli Dojrzałej Gruszki - kwintesencji kobiecości w cudownym kostiumie podkreślającym ową kobiecość, dojrzałą dodajmy rzecz jasna. W jeszcze piękniejszym kostiumie występuje Dorota Anyż jako Dynia i tak się zastanawiam na ile owe kostiumy ubarwiły grę aktorek, a na ile aktorki ożywiły kostiumy. Idealnie w sceniczną postać Roztargnionego Króla wcielił się Zdzisław Reczyński piękna i przekonująca jest też metamorfoza Pieska Szino Pantaleona z wystraszonego kundelka w obronnego psa i złodzieja kurzych jajek w wykonaniu Andrzeja Kuby Sielskiego.
Ta baśń na scenie kieleckiego teatru czaruje nie tylko za sprawą radosnej gry aktorów, także za sprawą scenografii Anny Chadaj, która dzięki prostym zabiegom jak choćby budowaniem kulis z pasków materiału i grze świateł potrafiła wyczarować niemal z niczego groźny las. Spektakl oczywiście gorąco polecam, ale dzisiaj to mało, na mądrych i wrażliwych rodziców dbających o rozwój swoich dzieci wręcz nakładam obowiązek, musicie wybrać się ze swoimi i synkami do kieleckiego "Kubusia" bez dwóch zdań. Ręczę swoją recenzencką głową, że nie pożałujecie.
(emisja w programie "Pierwsza recenzja" - 14 kwietnia 2013, godz. 8.30)