Śpij pięknie

"Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" - reż. Cezary Tomaszewski - Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu

"Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" Cezarego Tomaszewskiego to spektakl poruszający, skromny, często piekielnie śmieszny, a przy okazji - przekonujące, bo niewymuszone, pożegnanie zmarłej reformatorki tańca.

Trudno zliczyć strony, które w literaturze poświęcono papierosom. Ich fanatykiem był Tomasz Mann, który twierdził wręcz, że je tylko po to, by później zapalić. Kawa i papieros. Alkohol i papieros. Sztuka i papieros. Artysta palacz to wizerunek tak częsty, że aż pretensjonalny. O papierosie jako rekwizycie teatralnym można by napisać monografię. Można też, okazuje się, zrobić przedstawienie. Cezary Tomaszewski bierze ten motyw na warsztat w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. "Gdyby Pina nie paliła, to by żyła" to ironiczna, serdeczna pochwała tytoniu, dotkliwy spektakl o śmiertelności, o tym, że nie tylko papieros, także sztuka to wykańczający nałóg. Kto lepiej miałby o tym wiedzieć, niż tancerze wspinający się na szczyt po siniakach, zwichnięciach i skręceniach, by na starość wspominać lata świetności na rencie inwalidzkiej.

Pina Bausch paliła - namiętnie, bezustannie. W chmurach papierosowego dymu stworzyła swój fenomenalny teatr tańca. Zmarła w 2009 roku, pięć dni po zdiagnozowaniu raka; do szpitala trafiła skrajnie wyczerpana, z zapaleniem oskrzeli, ledwie oddychając. Los chciał, że jej zespół przebywał tego dnia we Wrocławiu, gdzie pokazywał spektakl "Nefés" [Oddech]. To właśnie on stał się ramą dla wałbrzyskiego przedstawienia. Nic dziwnego, trudno o bardziej znaczący zbieg okoliczności: Wałbrzych oddalony o godzinę jazdy pociągiem od Wrocławia, oddech, którym - jak się okazało - tancerze żegnali się z wielką artystką pogrążoną w dusznościach. Wszystkie te elementy splatają się jak warkocz. Na szczęście Tomaszewski nie nadużywa zbiegów okoliczności, pozostawia je do rozpatrzenia widzom. Sam kontynuuje wątki porzucone w "pieśniach miłości i śmierci" z krakowskiej Cricoteki, gdzie śmierć była czymś nie tyle nieuchronnym, co witanym z pobłażliwym uśmiechem, dzięki któremu "Requiem niemieckie" Brahmsa nagle zabrzmiało jak nucona pod nosem piosenka. Także "Pina" odziera śmierć z tragedii, wprowadza ją w sferę ulotnego papierosowego rauszu. Stąd parodia pożegnalnych bilecików, które wysyła na pogrzeb Bausch establiszment: "Widziałam każde Twoje, a Ty mojego nigdy" - to karteczka od Mai Kleczewskiej. "O mnie też ostatnio wystawiają. Śpij pięknie" - dorzuca Wioletta Villas.

Gdyby Pina nie paliła, to by żyła, reż. Cezary Tomaszewski. Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu, premiera 12 maja 2017"Gdyby Pina nie paliła, to by żyła", reż. Cezary Tomaszewski. Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu, premiera 12 maja 2017

Zadziwiające, jak Tomaszewski - biorąc wszystko w nawias - właśnie dzięki niemu ściąga to, czego się dotknie, mocno na ziemię. Na ziemię trafia więc także zespół Piny, "pogrążony w rozpaczy" - o czym donosiły z przejęciem polskie gazety. Już od początkowego hołdu dla zmarłej, gdy w baletowym szpalerze przekazują sobie czule papierosa z ust do ust, wałbrzyscy aktorzy odcinają się od "wielkiej rozpaczy". Zamiast niej pojawiają się wspomnienia pierwszych dymków. I gdy Włodzimierz Dyła wykrzykuje "ja palę!", to brzmi to, jakby wołał: "ja żyję!". Cały zresztą spektakl łączy prywatne nikotynowe zwierzenia aktorów z aluzjami do spektakli niemieckiej choreografki. Jednak osią, wokół której wszystko się kręci, jest drobny rekwizyt, bibułka napełniona tytoniem.

Nic dziwnego, że w kulminacyjnym momencie nad scenę zjeżdża wielka boska prawica z papierosem, a samą scenę zasypuje deszcz kiepów - ta ironiczna apoteoza jest przewrotnym hołdem dla Bausch. To jej dłoń i wypalone przez nią papierosy. To, można powiedzieć, także dzieło jej życia. Czy też, prościej - jej życie. Gdyby Pina nie paliła, to by jej nie było, czy też byłaby, ale inna, nie wiadomo jaka. Gdyby nie paliła, nie byłoby "Cafe Muller" - jej tanecznego arcydzieła. Tomaszewski nie sili się tu na szczególnie zawiłe traktaty. Nie to jest siłą jego teatru.

Paweł Soszyński
www.dwutygodnik.com
22 czerwca 2017

Książka tygodnia

Musical nieznany. Polskie inscenizacje musicalowe w latach 1961-1986
Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Grzegorz Lewandowski

Trailer tygodnia