Społecznie zaangażowany

Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi

Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych jest dla mnie ważny, bo ma sprecyzowany cel i odbiorców swojego programu. Moim zdaniem jest też najbardziej społecznie zaangażowanym festiwalem w Polsce pisze Krystyna Meissner, dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego i Festiwalu Dialog-Wrocław

Łódź jest smutnym miastem. Przeżyło okres euforii zaraz po drugiej wojnie światowej, kiedy nawet rozważano zmianę stolicy Polski z Warszawy na Łódź, kiedy całe życie naukowe, intelektualne i artystyczne skupiło się właśnie tutaj. I okres znakomitego rozwoju różnych placówek artystycznych - takich jak Szkoła Filmowa i wspaniałe Muzeum Sztuki Współczesnej prowadzone przez Ryszarda Stanisławskiego. To wszystko przyczyniło się do tego, że Łódź zasłynęła nie tylko w Polsce jako miasto fascynujące. Niezwykłą jego promocją był film Andrzeja Wajdy "Ziemia obiecana". Dziś Łódź jest smutna, depresyjna, zaniedbana. Piękne secesyjne miasto, jakich niewiele w Europie, jest w całkowitej ruinie.

Dyrektor Teatru Powszechnego Ewa Pilawska kreuje tu ośrodek zainteresowania teatrem komediowym (konkurs na najlepszą komedię roku). Stworzyła też Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych (świetna nazwa), który rzetelnie przedstawia publiczności łódzkiej to, co według polskiej krytyki było najbardziej interesujące w polskim teatrze w ostatnim sezonie. Jej działalność to próba intelektualnego rozbudzenia kreatywnych możliwości inicjatyw obywatelskich. Podziwiam jej energię, obiektywność i odwagę. Ewa Pilawska próbuje wyłuskać spośród festiwalowych widzów grono odpowiedzialnych osób, które w przyszłości mogłyby kreować opinię tak zwanej intelektualnej elity Łodzi. To trudne zadanie w tym tak smutnym mieście. Oby się jej to udało!

Krystyna Meissner
Rzeczpospolita
31 marca 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia