Śródka: drugie życie a potem potop?

rozmowa z Ewą Wójciak

Autochtoni w badejkach, klaustrofobiczny tunel Biura Podróży, obrazy z żywych ciał i spiętrzony tłum na freskach wideo. W piątek o godz. 22 na Śródce zacznie się Drugie Miasto

Taką alternatywną rzeczywistość stworzy w piątek na Śródce Teatr Ósmego Dnia. Za pomocą instalacji multimedialnych wyświetlanych na budynkach "Ósemki" opowiedzą o ludziach Śródki i ich historiach, bo to one będą głównymi bohaterami tej nocy. Ulice Ostrówek, Śródka, Filipińska od mostu Jordana po rynek Śródecki, staną się wielką, dynamiczną sceną (dokładną mapkę z miejscami wydarzeń można znaleźć na stronie internetowej www.drugiemiasto.pl).

Przy ul. Bydgoskiej swoją konstrukcję postawił Teatr Biuro Podróży. - To rodzaj teatralnej instalacji w klaustrofobicznej, nowej dla naszego teatru, przestrzeni. Im mniej powiem, tym lepiej dla widzów, którzy wejdą do naszego tunelu - mówi Paweł Szkotak, dyrektor Teatru Biuro Podróży. A wchodzić będą do niego grupy 5-, 7-osobowe. Czy wszyscy zdążą? - Obsługujemy do ostatniego klienta - zapowiada Szkotak.

Na Śródce zobaczymy też freski wideo Dominika Lejmana, artysty, który w swoich pracach łączy malarstwo i projekcje wideo. - Po raz pierwszy wszystkie moje najważniejsze freski oparte na rejestrowaniu tłumu zostaną pokazane w jednym miejscu - mówi Dominik Lejman. - Ja tego tłumu nie reżyseruję, a rejestruję, by później wyrwać z oryginalnego kontekstu i nadać mu nowe znaczenia. Śródka to interesująca przestrzeń, żeby pokazać ludzi anonimowych, których istnienie jest uwidaczniane poprzez rejestrację ich ruchu - dodaje.

Anonimowych ludzi będzie też można zobaczyć na moście Jordana, na zbudowanych z żywych ciał obrazach Poznańskiego Stowarzyszenia Inicjatyw Teatralnych Movements Factory. Iwona Pasińska do swojego projektu zaprosiła tancerzy, ale też amatorów i mieszkańców Śródki, których ciała ułożą się w opowieść o przeszłość i teraźniejszości tego miejsca.

Ale to jeszcze nie wszystko. Stowarzyszenie Artystyczno-Edukacyjne Środek Świata zaprezentuje projekt "Luminacje". Animacje Arka Nowakowskiego, wyświetlane na ścianie kamienicy, będą sterowane ruchem widowni, a na fasadzie budynku Robotniczego Domu Kultury i Oświaty zaświeci neon kina Malta, które mieściło się tu do 8 maja br.

Drugie Miasto zacznie się o godz. 22, finałową fiestę z grą świateł i muzyką na żywo zaplanowano na północ. Prace Dominika Lejmana wyświetlane będą przez cały ten czas, projekty teatralne zaczną się równocześnie i będą powtarzane w około 20-minutowych cyklach.

Poprzednie Drugie Miasto, zorganizowane siedem lat temu w Starej Rzeźni, było początkiem nowego, artystycznego życia tego miejsca. Jak będzie tym razem?

Rozmowa z Ewą Wójciak, aktorką i dyrektorką Teatru Ósmego Dnia 

Michał Gradowski: Kino Malta zamknięte, w piątek pożegnalne Drugie Miasto, w sobotę na Śródce będzie potop? 

Ewa Wójciak: Szkoda bardzo tej Śródki, wszystko zmierza tam do stanu opuszczenia i śmierci. W przeciwieństwie do Starej Rzeźni, gdzie robiliśmy pierwsze Drugie Miasto, tym razem mamy do czynienia z miejscem żywym, obciążonym swoją historią. Ale wszystko wskazuje na to, że ta historia właśnie się kończy.

Drugie Miasto ma pokazać „przestrzeń duchową Śródki”. Jaki jest ten duch? 

- Stereotypowo myśli się o Śródce jako o poznańskim odpowiedniku warszawskiej Pragi. Tymczasem przez lata rozwijała się tam kulturotwórcza, demokratyczna wspólnota, zżyta ze sobą jak plemię. Bogatsi, biedniejsi, wszyscy spotykali się nad Cybiną. Każdy każdego pilnował, uczył pływać. Kwitła tam kultura przez duże K. Był chór ze znakomitymi dyrygentami - Edmundem Kajdaszem i Mieczysławem Dondajewskim. To była rodzina, drugi dom. Panowie, którzy w śpiewali w chórze dziś mają 70, 80 lat - ciągle śpiewają na głosy, grają na harmonijkach, spotykają się, wspierają. To bardzo różni ludzie: architekci, inżynierowie, ale też... hutnicy. Pan Janek Mróz, stolarz, który przez lata pracował w Teatrze Nowym, teraz musi zarabiać w hucie. W małej drewnianej budce z piecem hutniczym na Śródce. Ale i on, i wielu innych już na Śródce nie mieszka.

Dlaczego? 

- Bo tak w Polsce wygląda rewitalizacja. Wykupuje się domy, odnawia i wygania mieszkańców. Symbolem końca Śródki było otwarcie mostu Jordana. Wtedy na dobre zaczął się handel gruntami, hotelowe plany, wysiedlanie starych lokatorów. Za trzypokojowe mieszkanie z piecami pan Mróz musiałby płacić 1800 zł miesięcznie, więc się wyprowadził.

Opowieść Ósemek o Śródce składa się z trzech części. Jedna z niech to „Rekiny znad Cybiny”. 

- Ktoś kiedyś, widząc kąpiące się w Cybinie dzieci, zaniepokoił się, podszedł, zapytał: co to za dzieci pływają bez opieki? - To nie dzieci - odpowiedział jeden z mieszkańców Śródki. - To rekiny znad Cybiny. My pokażemy projekcję z rybami, pływającymi starszymi panami i nagranym śpiewem chóru.

Trochę się obawialiśmy, że chórzyści nie zgodzą się rozebrać do badejek. W ubraniach wystąpić nie mogli, bo wyglądaliby jak topielcy. A oni bez żadnego certolenia robili wszystko, co było trzeba. Cieszyli się, że mogą o Śródce opowiedzieć.

A pozostałe dwie? 

- Jedna to historia rodziny Powaliszów - słynnych śródeckich witrażystów. Druga to "Spacer z mieszkańcami Śródki". Będzie można zobaczyć ich na ścianach, sfotografowanych w ruchu. My będziemy szli między nimi i razem z nimi, słuchając ich opowieści.

Wszystkim na Śródce spodobało się Drugie Miasto? 

- Jest duża różnica między autochtonami, a ludźmi, którzy mieszkają w nowo wybudowanych plombach i w ogóle się nie czują związani z tym miejscem. Ci drudzy nie widzieli powodu, żeby się w nasz projekt angażować.

Dlaczego dominuje w nim nostalgia, rezygnacja, jakby nie było już odwrotu? 

- Nie łudzimy się, że Drugie Miasto wiele zmieni, tak jak było ze Starą Rzeźnią. Może chociaż więcej zacznie się o Śródce mówić. Na koniec, około północy, będzie jednak wielka śródecka fiesta. Chcemy od tego smutku trochę odstąpić.

Michał Gradowski
Gazeta Wyborcza Poznan
20 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia