Stary Teatr traci jedną połowę

Zastępca dyrektora narodowej sceny ds. artystycznych odchodzi ze stanowisk

Zastępca dyrektora narodowej sceny ds. artystycznych odchodzi ze stanowiska. Sebastian Majewski tworzył zgrany duet z dyrektorem Janem Klatą od prawie dziewięciu lat. Czy będzie to aksamitny rozwód? - pisze Urszula Wolak w Dzienniku Polskim.

 

Narodowy Stary Teatr w Krakowie nie chce komentować decyzji Sebastiana Majewskiego o odejściu z zespołu. Oficjalne stanowisko obu dyrektorów, odnoszące się do zaistniałej sytuacji, zostanie wydane jutro lub w piątek. Zostanie podpisane zarówno przez Jana Klatę jak i Sebastiana Majewskiego.

Drażniąc widza

Prowadząc Stary Teatr, na forum publicznym tworzyli zawsze wspólny front. Udowodnili to m.in. wtedy, gdy w teatrze wybuchły kontrowersje wokół "Nie-Boskiej komedii" w reżyserii Olivera Frljića, któremu zarzucano deptanie w spektaklu pamięci Konrada Swinarskiego.

Z 18-osobowej obsady "Nie-Boskiej komedii", której premiera zapowiedziana była na 7 grudnia minionego roku, odeszło kolejno siedmioro aktorów: Bolesław Brzozowski, Anna Dymna, Mieczysław Grąbka, Tadeusz Huk, Ryszard Łukowski, Jacek Romanowski, Krzysztof Zawadzki. Głos w tej sprawie, także w imieniu Jana Klaty, zabierał zawsze Sebastian Majewski, który łagodził wzburzone nastroje: "Aktorzy mają prawo wycofywać się z ról. I traktujemy to jako trudny, ale i niesensacyjny aspekt naszej wspólnej pracy".

Jednym z ich najgłośniejszych dzieł, nad którym pracowali w Krakowie, było "Do Damaszku" wg Augusta Strindberga. Wzbudziło ono nie mniejszą burzę niż "Nie-Boska...".

Punktem zapalnym okazała się odważna rola Doroty Segdy, która ku oburzeniu widzów symulowała na scenie stosunek. Twórcy doskonale wiedzieli jednak, że jej kreacja może wzbudzić opór publiczności. W końcu aktorka stworzyła ongiś w filmie ikoniczną rolę siostry Faustyny.

Duet Klata - Majewski nie po to jednak przybył do Krakowa, by usypiać czujność publiczności, ale by wytrącać widzów z dobrego samopoczucia.

Doktor Jekyll bez pana Hyde'a

Wywiad "Doktor Jekyll i pan Hyde polskiego teatru", który ukazał się na łamach magazynu "Dziennika Polskiego" z dyrektorami tuż po objęciu przez nich funkcji na początku 2013 r, nie zapowiadał rozłamu w duecie. Raczej nowy, świeży, rozbudzający ciekawość i intrygujący rozdział w historii narodowej sceny w Krakowie. Obaj artyści, reżyser i dramaturg, rozumieli się właściwie bez słów.

W trakcie rozmowy dostrzec można było między nimi jedynie niewielkie różnice. To jednak nie było dla nich przeszkodą. Jan Klata powiedział wtedy: "Dobrze, że się różnimy, bo w wielu sprawach możemy się uzupełniać. Jesteśmy jak dwa przeciwległe bieguny, egzystujące jednak wciąż na jednej planecie". A Sebastian Majewski uzupełniał: "I zwykle różnimy się tylko w szczegółach".

Obaj twórcy mówili także o łączącej ich siedmioletniej przyjaźni. Jan Klata: "Sebastian z pewnością jest jaśniejszą twarzą naszego duetu. Miły, sympatyczny i szarmancki. Lgną do niego wszyscy. To cechy, których mu zazdroszczę, bo zwykle jestem chamski, brutalny...".

Majewski kontynuował wywód: "I okrutny, ale także zdecydowany, konkretny, precyzyjny i uparcie dążysz do wyznaczonych celów".

Twórczo działali od prawie dziewięciu lat, odkąd zrealizowali "Transfer" we Wrocławiu. "Do tego miejsca doszliśmy wspólnymi siłami i z pewnością nie zdecydował o tym przypadek. Pracowaliśmy na to ciężko" - powiedział Majewski.

Nieoficjalnie w teatrze mówi się o tym, że ich przyjaźń została wystawiona na ciężką próbę i brak porozumienia na gruncie zawodowym skończył się rozstaniem.

Urszula Wolak
Dziennik Polski
19 marca 2015

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...