Statek w butelce

"Żółta łódź podwodna" - reż. Krzysztof Babicki - Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni

Po raz drugi w ostatnich latach żaglowiec "Dar Pomorza" staje się sceną Teatru Miejskiego w Gdyni. O ile jednak pierwszy grany tu tytuł - "Idąc rakiem" - jest dla tego teatru spektaklem wyjątkowym, o tyle "Żółta łódź podwodna" raczej do jego sukcesów nie nawiąże. Największym problemem spektaklu jest przeładowany biografią bohaterów tekst, który dużo lepiej sprawdziłby się jako scenariusz filmu.

Twórcy "Żółtej łodzi podwodnej" bardzo ambitnie podeszli do tematu-rzeki, jakim jest przedstawienie losów liderów The Beatles - Johna Lennona i Paula McCartneya. Wyjątkowe osobowości, niezwykle barwne życiorysy bohaterów, ekscesy, jakie odbywały się z ich udziałem, wreszcie głośne medialnie małżeństwa, rozpad grupy czy tragiczna śmierć Lennona to ogromny materiał i prawdziwe pole do popisu. Autor sztuki i zarazem kierownik literacki Teatru Miejskiego, Paweł Huelle, całą historię postanowił opowiedzieć z perspektywy dwóch fikcyjnych groupies obu muzyków - zapatrzonej w Lennona Polly oraz zakochanej w McCartneyu Molly. Poznajemy je jako zdziwaczałe hippiski w domu opieki społecznej wspominające "stare, dobre czasy". To one przywołują bohaterów spektaklu, licytują się między sobą, która była bliżej z ukochanym muzykiem, wspominają ich występy i życie osobiste, na marginesie którego wedle deklaracji same pojawiały się niekiedy, podróżując za muzykami po świecie.

Ten ciekawy pomysł na "opowiedzenie" historii muzyków poprzedzony jest spoufalaniem się z widzami Szymona Sędrowskiego i Moniki Babickiej, odgrywających później kluczowe role Johna Lennona i jego ukochanej Yoko Ono. Aktorzy w centralnym punkcie sceny poddawani są charakteryzacji. To łagodne wprowadzenie w spektakl wywołuje na widowni pewną konsternację i ma przekonać publiczność, że warto obejrzeć przedstawienie z pewnym dystansem, zaznaczonym choćby w wyglądzie aktorów, "nie udających" bohaterów sztuki lub - jak Rafał Kowal w peruce grający Paula McCartneya - wyglądających w stylizacji na postaci dramatu co najwyżej groteskowo.

Paweł Huelle deklarował, że w trakcie przygotowań do pracy bardzo dokładnie zbadał niezwykle bogatą literaturę poświęconą dwójce legendarnych Beatlesów. Jednak efektem tej pracy jest prosty dramat biograficzny, którego niemal wszystkie fakty bez trudu odnaleźć można w Wikipedii. Sztuka jest właściwie biograficzną litanią faktów z życia Lennona i McCartneya, w klarowny (momentami wręcz łopatologiczny) sposób streszczonych przez autora.

W spektaklu wyreżyserowanym przez Krzysztofa Babickiego aktorzy po prostu referują obszerne fragmenty biografii najsławniejszych Beatlesów. Dość niefortunnie reżyser decyduje się na technikę niemal filmowego montażu, w którym przez większość spektaklu to Polly (Dorota Lulka) i Molly (Elżbieta Mrozińska) jako narratorki, komentują kolejne sceny i bohaterów.

Pozostali bohaterowie pojawiają się w na chwilę przywołanej reminiscencji, urozmaiconej dobrze ułożoną playlistą największych hitów Beatlesów. Muzyka to przede wszystkim przerywniki między kolejnymi scenami. Usłyszymy m.in. "Ob-La-Di, Ob-La-Da", którym ubarwiono pierwsze nadejście Mordercy (Piotr Michalski), czy "All You Need is Love", w akompaniamencie którego na scenę przychodzą John Lennon z Yoko Ono, wręczając widzom kartki z pacyfistycznym hasłem "Make love, not war". Nie zabraknie także "Hej Jude", podczas której Lennon z Ono wykonują sekwencję obscenicznych gestów wobec Dziennikarza (Dariusz Szymaniak), nawiązując do słynnego happeningu "Bed-In for Peace", gdy na znak protestu wobec wojny w Wietnamie przyjmowali dziennikarzy w swoim pokoju hotelowym, cały czas spędzając razem w łóżku. Na liście evergreenów są ponadto m.in. "Let It Be", "Yellow Submarine" (do którego bezpośrednio nawiązuje tytuł sztuki) czy "Yesterday".

Najbardziej brakuje tu jednak dobrych dialogów. Sama sztuka Huellego, jak i spektakl Babickiego, to właściwie recytowane monologi i krótkie, niemal filmowe migawki z przeszłości artystów, połączone z fatalnie reżysersko skomponowaną (i równie źle napisaną) narkotyczną wizją Lennona i McCartneya, w której spotykają zmarłego menedżera zespołu Briana Epsteina (Grzegorz Wolf), zdradzającego bohaterom (i widzom, oczywiście) przyszłe losy bohaterów. Ożywienie na scenie wprowadza jedynie konfrontacja Yoko Ono i Lindy McCartney (Beata Buczek-Żarnecka), przedstawionych jako architektki rozpadu Beatlesów, rywalizujące o schedę po zespole dla swoich mężów.

W trudnych dla aktorów (grających na podpokładzie fregaty "Dar Pomorza" tuż obok widzów) warunkach, cały zespół Miejskiego radzi sobie ledwie przyzwoicie. Najlepiej wypada duet McCartneyów, w wykonaniu Beaty Buczek-Żarneckiej i Rafała Kowala oraz zniesmaczony swobodnym stylem życia Lennona Policjant (Andrzej Redosz). Z dwójki narratorek bardziej przekonująca jest poruszająca się na wózku inwalidzkim Molly Elżbiety Mrozińskiej. Poprawni w rolach Lennona i Ono są Szymon Sędrowski i Monika Babicka. On gra zblazowanego lowelasa i niegrzecznego chłopca, ona swoją rolę opiera na erotyzmie bohaterki i emploi nierozumianej artystki. Zdecydowanie nie są to jednak aktorsko szczególne osiągnięcia, bo tekst oraz inscenizacja na dobrą sprawę żadnemu z aktorów nie dają szansy na rozwinięcie skrzydeł.

Szkoda, że Krzysztof Babicki sztukę Huellego wystawia wprost, choć umowna scenografia Marka Brauna - wielkie łoże, związane ze wspomnianym happeningiem Lennona i Ono, stół, za który służy płyta winylowa i kwiatki, pielęgnowane przez pensjonariuszki domu opieki - dawała szansę na grę skojarzeń, która świetnie funkcjonuje w finale sztuki, gdy rozbrzmiewa nostalgiczne "Imagine" Johna Lennona w tle. Spektakl sprawdza się za to jako powtórka z historii The Beatles, ubarwiona serią największych przebojów grupy. Jednak "Dar Pomorza" bez szkody dla przedstawienia zamienić by można było na każdą inną scenę. Podobnie jak sprzedawane naprzeciwko żaglowca pamiątkowe statki w butelkach, zgrabnie opakowano tę opowieść w muzykę jednej z najważniejszych grup rockowych na świecie. Kolekcjonerzy wspomnień znajdą tu coś dla siebie. Inni niekoniecznie.

Łukasz Rudziński
2 czerwca 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia