Świat bez dźwięku

"Morze ciche" - reż. Łukasz Zaleski - Teatr Nowy w Zabrzu

Rajska wyspa, syreny, szum morza... chciałoby się powiedzieć: idylla. Nic bardziej mylnego. Pierwsza scena nie zapowiada ciężaru gatunkowego spektaklu, który po trosze przełamuje tabu kulturowe, uświadamia i poucza. „Morze ciche" Teatru Nowego w Zabrzu to niezwykle ważny i potrzebny projekt.

Przekraczając limes wyznaczony przez bramy teatru, wkraczamy do zupełnie innego świata. Świata, z którym nie obcujemy na co dzień, a często nie zwracamy na niego uwagi, czy wręcz wypieramy ze świadomości. Rzecz dotyczy osób niesłyszących. Rzeczywistość ludzi z jakąkolwiek dysfunkcją pełna jest pułapek i ograniczeń. O ile teatr tańca operuje uniwersalną mową ciała zrozumiałą dla wszystkich bez wyjątku, o tyle teatr dramatyczny komunikuje się z widzem nie tylko za pomocą gestów, ruchu, ale głównie słów, a ich dźwięk i zrozumienie niedostępne są dla osób niesłyszących. Bo wizja bez fonii nie jest kompletna.

Sztuka Jaroena Van Haele w przekładzie Jadwigi Jędryas to poetycka opowieść o poszukiwaniu akceptacji i zrozumienia. Taka parenetyczna i wiele uświadamiająca przypowieść z morałem. Głównym bohaterem jest Emilio, niesłyszący chłopiec. Po narodzinach swojej siostry, Laury, dochodzi do wniosku, że to jego wina, że nie słyszy, ponieważ urodził się zbyt wcześnie. Uważa, że ludzie powinni rodzić się po południu, bo ci z którzy przyszli na świat rano - są głusi. „Jeśli da się naprawić zepsute statki, to może da się naprawić mnie?" – pyta zdruzgotany Emilio. Grzebał patykiem w uszach, wlewał do nich wodę morską, ale na nic zdały się jego wysiłki. Słuch nie wracał, a chłopiec nie potrafił się z tym pogodzić. Sytuacji nie polepszyło odrzucenie przez ojca, który ,nawiasem mówiąc, niedługo po jego narodzinach zaginął. Jednak w życiu chłopca pojawił się ktoś, kto sprawił, że świat stanął przed nim otworem. Tłumaczem świata dźwięków na język zrozumiały dla Emilia jest Javier Vasquez (w tej roli rewelacyjna Danuta Lewandowska), przyjaciel rodziny. To on zastąpił chłopcu ojca i wprowadził go w dorosłość, otwierając rozmaite furtki. Symbolicznym rytem przejścia w dorosłość jest śmierć Javiera.

Teatr Nowy w Zabrzu przekroczył pewną barierę, przetarł szlaki i stworzył projekt wyjątkowy. „Morze ciche" w reżyserii Łukasza Zaleskiego to projekt egalitarnie traktujący wszystkich odbiorców. Dedykowany jest zarówno dla dzieci słyszących, jak i niesłyszących. Aktorki mówią swe role równolegle tłumaczą słowa na język migowy. Czynią to z niebywałą gracją, tak jakby „migały" całe życie. Przekraczają też czwartą ścianę, ucząc widzów pojedynczych słów. Okazuje się, że to zadanie wymagające nie lada wysiłku. Wypada też nadmienić, że Anna Konieczna, Danuta Lewandowska i Joanna Romaniak przygotowując się do spektaklu ukończyły kurs języka migowego.

Spektakl posiada nie tylko ciekawą formę, ale i oprawę. Eklektyczne kostiumy korespondujące z niecodzienną scenografią stworzyła Kaja Migdałek. Scena przypomina zaśmieconą plażę. Wydawać by się mogło, że syreny prowadzące narrację (które później przemieniają się w bohaterów opowieści) utkały swoje królestwo z resztek wyrzuconych przez ocean. Odpady takie jak reklamówki, stare płyty CD, sznurki, butelki twórczo przetworzono, wykonując z nich ubrania i rekwizyty. I to także stanowi walor edukacyjny spektaklu – pośrednio uświadamia, co wrzucamy do mórz, oceanów i rzek.

Natomiast za muzykę i dźwięki odpowiada Kamil Tuszyński. Wibracje, drgania wprowadzające ciało w rezonans, niskie tony... Dźwięki te denerwują, wwiercają się w głowę i powodują dyskomfort. To celowe działanie, prowadzące do cielesnego uświadomienia, jak ważny jest świat dźwięków dla kogoś, kto nie jest w stanie z nim obcować.

Niepełnosprawność, dysfunkcyjna rodzina, waga, jaką odgrywają relacje społeczne w życiu jednostki oraz ekologia – to problemy, które porusza „Morze ciche". Wszystkie udało się umiejętnie nakreślić i sprytnie wyeksponować. Kiedy kurtyna opada, nie sposób o zapomnieć o gorzkim życiu Emilia. Całość dopełnia finałowa piosenka „The Sound of Silence". Czy można było to lepiej podsumować?

„Morze ciche" to jedno z trzech zabrzańskich przedstawień zakwalifikowanych do drugiego etapu konkursu „Złote Maski". Wyjątkowy spektakl prezentowany był do tej pory w szkołach, ośrodkach wychowawczych, w których uczą się dzieci z wadami słuchu, a w niedzielę, 24 lutego premiera prasowa odbyła się na deskach zabrzańskiego teatru. Warto dodać, że produkcja spektaklu została dofinansowana w ramach Konkursu im. Jana Dormana, którego organizatorem jest Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego.

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
5 marca 2019
Portrety
Łukasz Zaleski

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...