Świat na opak

"Proces" - reż: Waldemar Śmigasiewicz - Teatr Miejski w Gdyni

Literacka historia Józefa K. - prototypa bezradnej jednostki wobec absurdów prawa i jego instytucji, doczekała się wielu adaptacji w ramach sztuki teatralnej. Waldemar Śmigasiewicz, autor spektaklu zaprezentowanego na Scenie Letniej gdyńskiego Teatru im. Gombrowicza, jako jeden z licznych reżyserów podjął się wyzwania, jakie stawia przed twórcą lektura spod pióra Kafki.

Dziwna historia trzydziestoletniego mężczyzny, uwikłanego w pułapkę urzędniczej procedury, wymagała wysiłku od realizatora, aby ten dopomógł publiczności usłyszeć buzujące w głowie bohatera pytanie; „dlaczego?”. I chyba mało kto z usadowionych na skromnej trybunie teatru nie doznał tej uporczywej, pełnej empatii myśli wobec paradoksalnej sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater.

Akustyka morska, nieograniczona przestrzeń, jaką wyzwala widok morza, rozciągnięta linia brzegu, a w centrum tego wielkiego świata zgarbiona sylwetka głównego bohatera – to jeden z obrazów, które rozpoczynają tę paranoiczną, pełną natrętnych pytań i niewiadomych opowieść. Wstępem, poprzedzającym prezentację postaci Józefa K., jest scena beztroskiej zabawy dziewczynki, kończącą się nagłą pauzą, a zaraz potem ucieczką wystraszonego dziecka. Ten symboliczny akt odwrotu; rozstania z dziecinnymi drobiazgami, pozostawienia w tyle jeszcze skrzypiącej od zabawy huśtawki, stanowi świadomy gest odcięcia od sielskiej, wypełnionej spontanicznymi zrywami, rzeczywistości. Bo zaraz w tle pojawia się niepokojąca postać Józefa K., nad którego głową piętrzą się niewidzialne, fatalistyczne tumany – zapowiedź ponurych wypadków w jego ustabilizowanym i jednostajnym do tej pory życiu. 

Interesującym, dopełniającym grozę akcji elementem jest ilustracja muzyczna całego przedsięwzięcia. Przełomowym momentom całej historii, a więc chwilom, w których dowiadujemy się o nakazie aresztowania bohatera czy samemu procederowi internowania, towarzyszy figlarski akompaniament rodem z produkcji Charliego Chaplina. Nie tylko muzyka zagłusza tę groteskową scenę aresztu wbrew wszelkim prawnym zasadom, ale i błazeńskie manewry samych urzędników. Zagrywki słowne, pozy, śmiech, papierowe kapelusze i inicjowane przez biurokratów zabawy w dziecięcej piaskownicy przypominają karnawałowe szaleństwo, w którym nawet postawni referenci oddają się naiwnym uciechom. Podobnie jak w finale rytuału odbywanego w okresie karnawału, końcem niedorzeczności i wariacji na scenie jest śmierć – już nie tylko umowna jaka miała miejsce na przedmieściach XVII-wiecznej Wenecji, ale prawdziwa i bulwersująca.

Świat na opak wykreowany przez Franza Kafkę– pełen sprzeczności (nakaz aresztowania bez nakazu), kontrastów (czarne mundury urzędników i ich infantylne maniery) i zapytań pozostających bez echa odpowiedzi, dopełniony inwencją twórczą reżysera daje obraz na wpół realny, na wpół oniryczny, ale z pewnością w całości budzący lęk i opór wobec sytuacji zmuszających nas do uczestniczenia w chaosie prawnego systemu, a w tym egzekwowaniu prawdy przez agresywnych urzędników.

Justyna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
16 lipca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia