Świat rzeczy oczywistych?

„Sherlock Holmes" - aut. A. C. Doyle - reż. Moniki Chudej - Teatr „U Przyjaciół"

„Świat jest pełen rzeczy oczywistych, których nikt nigdy nie zauważy". Przesłanie to ciągnie się w myślach długo po obejrzanym spektaklu. Interpretacja kultowej powieści A. C. Doyle'a to przełomowy i kulminacyjny moment w życiu Sherlocka Holmesa.

Znużony już dotychczasową pracą detektyw, pochłania się w egzystencjalnych rozmyślaniach, aż niespodziewanie pojawia się osoba, która go przeraża, a jednocześnie intryguje. Profesor Moriarty staje się nowym sensem życia Sherlocka, gdyż znajduje w nim swojego odpowiednika w przestępczym świecie. Konfrontacja dwóch wielkich umysłów przemienia się w grę, której być może nawet tak wielki detektyw nie jest w stanie wygrać. W świecie Sherlocka, pełnym zagadek i tajemnic jest tylko jedna stałość...

Sztuka w reżyserii Moniki Chudej to obszerne przedstawienie postaci Sherlocka Holmesa, geniusza, o niedostępnych dla zwykłych ludzi zdolnościach analitycznych i dedukcji. Na tym etapie życia jest już znużony dotychczasowymi sprawami, które są dla niego zbyt proste. Dochodzi do momentu, w którym nic nie jest w stanie pobudzić swojego wybitnego intelektu, więc stymuluje się narkotykami. Prowadzi z Watsonem wysoce intelektualne dialogi, zabawia się plątaninami myśli i zajmuje się dziecinnym zabawami.

Doktor Watson pełni rolę odbicia głównego bohatera. Jego postać dopełnia i charakteryzuje Sherlocka. Między tymi dwoma dżentelmenami panuje niezwykła więź. Sherlock traktuje swojego partnera w sposób lekceważący i z wyższością, jednak dużo o nim myśli i widać, że go potrzebuje. Swoje rozmyślania kieruje do niego nawet w momentach samotności.

Widownia znajdowała się tuż przed sceną, która nie była na żadnym podwyższeniu. Czułem się tak, jakbym był w tym samym pokoju co Holmes i Watson. Zupełnie straciłem rachubę czasu – być może z powodu tykającego zegara w tle. Rekwizyty i wystrój cofnęły mnie w czasie, aż do drugiej połowy XIX wieku, kiedy to rozgrywała się akcja powieści. Muzyka w tle nadawała tempa rozwojowi akcji, wzmagała napięcie i wprawiała w tajemniczy nastrój. Klimatu dodawało oświetlenie i elementy kojarzące się z zamierzchłymi czasami. Chciałbym docenić twórców za nowatorskie wykorzystanie kamer, które jeszcze pełniej pomogły przedstawić detale. Każda scena wydawała się w pełni przemyślana. Słowa wypowiadane, łączyły się z ruchami, mową ciała i nawet trzymanymi w rękach przedmiotami. Uważny obserwator zauważyłby wiele symboli i wymownych gestów, o które pogłębiona była sztuka.

Największe wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie aktorów, którzy witali gości wchodzących na salę i pożegnali ich po zakończonym spektaklu.

Sherlock Holmes jest niezaprzeczalnie jedną z najbardziej wyrazistych postaci w historii literatury. Na podstawie książki Doyle'a powstały filmy, seriale, bajki i inne liczne dzieła. Monika Chuda postanowiła skupić się na jak najgłębszym przedstawieniu postaci Sherlocka w kluczowym dla niego momencie. Sztuka staje się intelektualną pożywką, która skłania do eksplorowania nieograniczonych wyżyn naszego umysłu. Pokazuje koncept świata jako gry w szachy, w której największe mózgi rozgrywają decydującą rozgrywkę ponad masami.

Zostało im już niewiele ruchów, a czasy diametralnie się zmieniają...

Paweł Guzek
Dziennik Teatralny Warszawa
16 listopada 2022
Portrety
Monika Chuda

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...