Świątynia sztuki, która powstała z ruin

Teatr Brama w Goleniowie

- Wędrowaliśmy trochę po świecie, aż w końcu życie znów tak pokierowało naszym kursem, że wróciliśmy do rodzinnego miasta, gdzie zaczęła się - otwierająca wiele możliwości - przygoda z teatrem, wielkie przyjaźnie, sukcesy i podróże - wyznaje Daniel Jacewicz, twórca Bramy. - Nie ukrywamy, że powrót był możliwy tylko dzięki otwartości władz miasta i przekazaniu na potrzeby teatru budynku goleniowskiego amfiteatru. Nowe miejsce jest jednocześnie nowym początkiem

Brama po raz drugi

Dlatego w Goleniowie mówi się, że Brama powstaje po raz drugi. Jej pierwsze narodziny datuje się na 1996 rok. Wtedy grupa działała jako koło teatralne, później funkcjonowała przy domu kultury, tworząc niezależny teatr alternatywny. Od początku to właśnie Goleniów był siedzibą i miejscem twórczych inspiracji młodych aktorów. To tu zrealizowano wiele spektakli i projektów artystycznych. To stąd wywodzi się większość wchodzących w skład teatru lub zaprzyjaźnionych z teatrem, współpracujących aktorów, muzyków i artystów.

- Przez wiele lat funkcjonowania Bramy udało się stworzyć w Goleniowie tętniące życiem środowisko teatralne - przyznają aktorzy z Bramy. - Brama skupiała dużą ilość niespokojnych i twórczych, młodych ludzi, którzy swoją odmiennością nie mogli wpisać się do końca w ramy archetypów małego miasteczka.

Wynikające z tego nieporozumienia na linii artyści - przełożeni i władze miasta były początkiem kłopotów Bramy, w końcu gmina, chcąc zamieść problem pod dywan, wystawiła teatrowi wilczy bilet. Okazało się, że dla Bramy nie ma miejsca w rodzinnym Goleniowie. Doszło nawet do tego, że w latach 2006-2008 teatr miał swoją tymczasową siedzibę w Srebrnej Górze na Dolnym Śląsku. Niedawno powrócił na dobre do miasta nad Iną i w końcu znalazł tu stały adres - przy Andersa 7.

- Nie było łatwo, bo przez lata nie mieliśmy stałego, spełniającego nasze oczekiwania miejsca, stałej przestrzeni, wreszcie to wywalczyliśmy, także, a może przede wszystkim naszą pracą i determinacją - zdradza

W dniu otwarcia nowej siedziby teatru Brama trwały próby i jednocześnie ostatnie poprawki ekip remontowych.

Przez wiele lat

Stacjonowania Bramy udało się Uworzyć w Goleniowie tętniące życiem środowisko teatralne

- Po tych 15 latach, niedawno obchodziliśmy jubileusz, nagle nastąpił nowy czas dla nas, ja widzę pewną zmianę, nie wiem jeszcze, jaka to zmiana, ale szykuje nam się nowy rozdział, a nowa siedziba to taki symbol tej zmiany, która niesie dla nas, niewątpliwie, kolejne zadania i wyzwania. Wróciliśmy tu silniejsi, z motywacją i jeszcze większą niż dotąd energią, ale też z bagażem pełnym doświadczeń i pomysłów. Mamy nadzieję, że uda nam się stworzyć w naszym rodzinnym mieście tętniący życiem, znany w Polsce ośrodek teatralny, skupiający wokół siebie kreatywnych i chętnych do działania ludzi.

To rzeczywiście była ruina

Goleniów w powojennej historii, dzięki Bramie, po raz pierwszy ma w mieście teatr ambitny. Życie jakoś tak pokierowało drogą młodych aktorów i losem upadającego przybytku kultury i rozrywki lat 70. Goleniowa, że te dwie drogi złączyły się. W efekcie rozpadający się budynek na zapleczu teatru letniego, gdzie przez lata był lokal Studio, w lipcu został przekazany Stowarzyszeniu Brama.

- To rzeczywiście była ruina - wspominają aktorzy. - Wszystko wymagało remontu.

Amfiteatr powstał w latach 70. Budowany był w czynie społecznym. Na ówczesne lata spełniał oczekiwania, a podczas koncertów wypełniał się po brzegi. Obecnie prawie żadne przedsięwzięcie kulturalne nie zapełniło wszystkich 1500 miejsc, a zapowiadane występy i koncerty często były odwoływane z braku zainteresowania mieszkańców. Od lat nie było dotacji z gminy na modernizację amfiteatru, który w efekcie stał się ruiną, a bryła, w klimacie z poprzedniej epoki, zamiast przyciągać, odstraszała publiczność.

- Pamiętam, jak budowaliśmy amfiteatr w czynie społecznym - mówi Andrzej Wojciechowski, radny Goleniowa. - Na ówczesne lata to był piękny obiekt i spełniał swoją rolę, ale to były inne czasy. Wtedy na koncerty przychodziły tłumy. Miasto od lat szukało pomysłu na przywrócenie obiektowi dawnej świetności, ale zawsze były ważniejsze wydatki, mam nadzieję, że uda się to teatrowi Brama.

Od lipca grupa młodych aktorów z pomocą sponsorów dokonała cudów. Wymieniono okna, wykonano nowe ściany i podłogi, nową elektrykę i ogrzewanie.

- Konieczne było dostosowanie obiektu na nasze potrzeby, a więc przede wszystkim stworzenie sali teatralno - koncertowej, która ma około 160 m kw, garderoby i biura - wylicza Daniel Jacewicz. - A już są kolejne plany na zagospodarowanie otoczenia. Amfiteatr położony jest w pięknym miejscu, nad rzeką, a jednocześnie w centrum. Moim marzeniem jest otworzyć to miejsce na świat, zburzyć mur dzielący amfiteatr od miasta, otworzyć piękny ogród na tyłach, żeby każdy, kto ma ochotę, mógł tu przyjść, żeby tętniło tu życie i żeby to było miejsce spotkań ludzi kochających sztukę, ludzi z energią, gdzie spotykać się będą kreatywność, teatr, muzyka i kultura. Ja nazywam to naszą świątynią sztuki.

Będzie płyta i koncerty


W środę teatr przeprowadził się do nowej siedziby przy Andersa i już na najbliższe dni karnawału wychodzi z propozycją do mieszkańców.

- Ruszamy z wymianą muzyków, która zaczyna się 28 grudnia i potrwa do 8 stycznia - informują aktorzy z Bramy. - SnowSound, tak nazywa się projekt wsparty środkami unijnymi, dzięki któremu w trakcie 12 dni będziemy gościć muzyków z

Grecji, Turcji, Włoch, Czech i Rumunii. Zaprezentujemy masę koncertów w Goleniowie, zagramy wspólny koncert i nagramy płytę.

30 grudnia rusza pierwsze spotkanie i wieczór z kulturą Rumunii oraz Włoch, gdzie będzie okazja do wysłuchania utworów i opowieści na żywo. W sylwestra, w ramach projektu na Plantach odbędzie się koncert noworoczny Bramy i zagranicznych gości. A podczas kolejnych wieczorów publiczność zgromadzona w siedzibie teatru przy Andersa będzie miała okazję poznać kulturę innych narodów. Z tych spotkań powstanie płyta.

- Plany mamy przebogate, już wiosną chcemy przypomnieć stare spektakle, pracujemy nad nowymi i mamy zamiar zapraszać do nas inne teatry, a więc będzie się działo - dopowiada Daniel Jacewicz.

Poprzeczka wysoko

Goleniowianie znają markę Bramy, niemniej wierni fani teatru zawsze liczą na dużo, stawiają wysoko poprzeczkę. Przed aktorami trudna rola zaspokojenia oczekiwań grona kibiców, a być może także przyciągania nowych widzów.

- Brama zawsze była i jest dla koneserów. I dobrze, bo to inny rodzaj sztuki - uważa Karina Wymysłowska. - Na ich spektakle przychodzi widz, który dobrze wie czego może się spodziewać. Lubię taką jakość, dlatego bywałam na wielu spektaklach i z niecierpliwością czekam na nowe.

- A ja chciałabym, żeby Brama stała się bliższa szerszej grupie ludzi, żeby włączali się w wiele imprez organizowanych w mieście, żeby można było liczyć także na Bramę bardziej muzyczną, taką, jaka jest teraz i żeby to się wciąż rozwijało - dodaje Julka Kowalska.

- Teatr Brama jest częścią Goleniowa tak bardzo jak Goleniów jest częścią Teatru Brama - przekonują aktorzy. - Goleniów jest czymś więcej niż tylko miastem rodzinnym Bramy, to w wielu aspektach nasze źródło inspiracji. Tu zbieramy i tworzymy dobrą energię. Tu dochodzi do interakcji ze społecznością lokalną, która jest otwarta na różnorodność kulturową i jeśli tylko mieszkańcy przyjmą nasze zaproszenie do działania, to będziemy tę nową rzeczywistość tworzyć razem. A jak już wspominaliśmy, idzie nowe. My to czujemy.

Agnieszka Tarczykowska
Głos Szczeciński
31 grudnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia