Syndrom Hamleta zwielokrotniony i zmultiplikowany
wariacje Hamletowskie na rynku Starego Miasta w GdańskuZ okazji 448. rocznicy urodzin Williama Szekspira Gdański Teatr Szekspirowski zaprosił do grodu nad Motławą polskich Hamletów, to znaczy aktorów rozpoznawalnych właśnie z roli Hamleta. Dzięki zaangażowaniu Andrzeja Wajdy, popierającego, podobnie jak profesor Jerzy Limon, ideę średniowiecznej stylistyki teatru ulicznego, odbyły się niezapomniane happening i multimedialny performens z udziałem ponad trzydzieściorga aktorów. Mielismy okazję zobaczyć lokalnych artystów z Teatru Miejskiego z Gdyni czy Teatru Wybrzeże w Gdańsku, jak również rozpoznawalnych z innych teatrów i seriali, artystów gościnnych.
Lista Hamletów w przededniu tego wydarzenia wyglądała imponująco: Mirosław Baka, Adam Biernat, Paulina Chruściel, Marcin Czarnik, Krzysztof Gordon, Jerzy Grałek, Piotr Kondrat, Jacek Król, Radosław Krzyżowski (w duecie z Marcinem Sianko), Krzysztof Kwiatkowski, Wojciech Leonowicz (w duecie z Magdaleną Grąziowską), Michał Majnicz, Jan Mancewicz, Tomasz Mędrzak (wraz z Agnieszką Sitek, Cezarym Morawskim), Michał Mikołajczak, Marek Mokrowiecki, Krystian Nehrebecki (w duecie z Maciejem Konopińskim), Tomasz Nosiński, Marek Ooleksy, Grzegorz Przybył (w duecie z Michałem Rolnickim), Jakub Snochowski, Wojciech Solarz, Maciej Stuhr, Maciej Tomaszewski, Krzysztof Tyniec, Grzegorz Woś, Krzysztof Zawadzki. Nie wszyscy wymienieni pojawili się w Gdańsku. Podczas wieczornej cześci widowiska reżyserowanego przez Roberta Florczaka, dostrzec można było również: Marzenę Nieczuję Urbańską, Dortę Androsz, Grzegorza Wolfa czy Piotra Michalskiego, "Leona" Dziemaszkiewicza, Skibę, Konja i innych. Organizatorzy zadbali o zróżnicowany przekaz artystyczny, sytuując w samo południe Hamletów wokół "odświeżonego" Naptuna, a wieczorem - na placu, symbolu nowożytngo podejścia do materii Szekspirowskiej, czyli na budowie Teatru Szekspirowskiego. Ilość widzów obu części obchodów urodzin stradfordczyka przytłoczyła wszystkich. Uznanie, jakim cieszy się twórczość Szekspira i Fundacja Theatrum Gedanense, potwierdzona została po raz kolejny.
Najwiekszą uwagę podczas happeningu przyciągnęli Mirosław Baka (obległy go nieprzebrane tłumy łowców autografów), walczący na florety: Radosław Krzyżowski (głośno wzdychały do niego gimnazjaliski) i Marcin Sianko, bardzo plastyczny Tomasz Nosiński, zjawiskowa wśród Hamletów Paulina Chruściel czy Marcin Czarnik. Krzyczeli, wołali, pytali, czytali i milczeli. Przekrój pomysłów na interpretacje był spory, chociaż głośno oklaskiwano przede wszystkich tych, którzy wchodzili w interakcje z publicznością, czy dodawali komentarze do zachowań widzów lub zaistniałej sytuacji. Ciekawe stroje Hamletów - dominowały czarne skórzane płaszcze lub spodnie - nasuwały przypuszczenia, że oto zajechał zuniformowany legion, którego zadaniem było przedstawienie tragicznych losów Hamleta, odsuniętego od władzy i godności, borykającego się dylematami moralnymi wobec matki i królestwa.
Wieczorna odłsona Roberta Florczaka nosiła tytuł "Hamlet transgatunkowy". Reżyser wykorzystał nowoczesne techniki multimedialne do prezentacji dramatu Hamleta. Jednym z najbardziej spektakularnych efektów był nawiązujący do „Hamleta" video-mapping (wielkoformatowa projekcja 3D) na północnej ścianie Teatru. Widowisko odbywało się równolegle na czterech odrębnych scenach usytuowanych na i w okolicy placu budowy. Widzowie przechodzili się niczym w procesji tak, by w ciągu ok. 60 minut obejrzeć wszystkie zsynchronizowane fabularnie sceny. Stylizacje kostiumowe, nasycenie obrazów i motywów, koncentracja na przewodnim temacie - sytuacji na dworze królewskim, zburzenie spokoju widza ilością pikseli na ekranach, to najistotniejsze elemnety widwiska.
"Organizatorzy przygotowali wydarzenie zarówno efektowne, jak i bogate w symbolikę. Z jednej strony nawiązuje do 400-letniej tradycji teatru zawodowego w Gdańsku, którego początki tworzyli aktorzy angielscy. Z drugiej zaś odwołuje się do nurtu teatru współczesnego wykorzystującego najnowsze zdobycze techniki w miejscu symbolicznym dla Gdańska i całej Europy - pomiędzy średniowiecznymi murami a ścianami powstającego budynku teatru. Wpisuje się to w misję Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, który sięgając po tradycję i czerpiąc z niej inspirację, chce jednocześnie mówić o świecie i człowieku językiem nowej ery."