Szaleństwo Raskolnikowa

"Zbrodnia i kara" - reż: Andrzej Wajda - Teatr Telewizji

Spektakl Andrzeja Wajdy to przede wszystkim dwie wielkie role: Jerzego Radziwiłowicza i Jerzego Stuhra

Reżyser, adaptując „Zbrodnię i karę” – najsłynniejszą powieść Fiodora Dostojewskiego, okroił ją niemal wyłącznie do rozmów między Raskolnikowem i Porfirym, będących w rzeczywistości pasjonującą rozgrywką psychologiczną. Podobnie jak sama książka, także spektakl stawia pytanie, czy wielka idea może usprawiedliwiać zbrodnię. I daje nadzieję, że nawet największy przestępca może oczyścić swą duszę, kierując ją ku Bogu.

Oglądając dziś to przedstawienie mamy wrażenie, że jesteśmy uczestnikami pełnego napięcia pojedynku dwóch gigantów Starego Teatru. Jerzego Radziwiłowicza grającego Raskolnikowa oraz Jerzego Stuhra jako sędziego Porfirego. Sonia Marmieładowna w interpretacji Barbary Grabowskiej-Oliwy jest tu tylko postacią symboliczną – głosem, który reprezentuje trzecią główną, choć niewidoczną postać spektaklu, czyli Boga.

Scenografia Krystyny Zachwatowicz – przybrudzone szyby oddzielające pomieszczenia, w których dzieje się akcja – sprawia, że jako widzowie mamy wrażenie, iż tylko podglądamy bohaterów. Towarzyszymy im w rozterkach, czasem wręcz zaglądamy do duszy.

Mimo zgodnej opinii recenzentów, że mamy do czynienia z dwiema znakomitymi rolami, zarówno po spektaklu w Starym Teatrze, jak i teraz po obejrzeniu jego wersji telewizyjnej z 1987 r., czułem niedosyt wobec roli Radziwiłowicza. Jego Raskolnikow to typ psychotyczny, gwałtowny, rozpaczliwie zmagający się z wyznawaną przez siebie ideą. Nie rozumiem, dlaczego aktor od początku gra szaleńca. Nie mam za to żadnych wątpliwości, że Porfiry Stuhra to arcykreacja. Spokojny, twardy, wyrachowany, piekielnie inteligentny, a zarazem naznaczony piętnem tragizmu. Budzi podziw jako mistrz śledztwa psychologicznego, który otacza swą ofiarę misterną pajęczyną. Tworzy zasadzkę, z której nie ma ucieczki.

Zbrodnia i kara | 20.00 | TVP Kultura | WTOREK

Jan Bończa-Szabłowski
Rzeczpospolita
14 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia