Szczecin wyleci w kosmos

rozmowa z Arkadiuszem Buszko

Nie mam ochoty stać w miejscu i poszerzać grona sfrustrowanych. Trzeba rzeźbić swoje i mieć satysfakcję, że robi się tyle, ile maszyna daje. Ciągle utwierdzam się w przekonaniu, że można coś wartościowego zrobić, że się da, że są takie możliwości - mówi Arkadiusz Buszko, aktor Teatru Współczesnego w Szczecinie.

Słyszałem, że jest pan wielkim fanem Szczecina i bardzo pan w to miasto wierzy. To prawda?

Jak najbardziej, nie ma w tym ani krzty przesady. Szczecin ma tyle atutów, że prędzej czy później wyleci w kosmos...

W kosmos?

To znaczy, że ma taki ogromny potencjał, że leży w znakomitym miejscu, na które tylu ludzi narzeka, bo uważa, że to miejsce fatalne, oddalone od świata. A to nieprawda, bo przecież blisko jest Berlin, blisko Skandynawia, morze, a wokół miasta roztacza się fantastyczna, piękna przyroda, która również jest jego autem. Jeżeli dodamy do tego wszystkiego kulturę i sztukę, to mamy mieszankę wybuchową o wielkiej sile. To musi eksplodować i dać wielkiego kopa temu miastu. Ja głęboko wierzę, że ta rakieta odpali.

Nie myślał pan o przeprowadzce do innego miasta, co często zdarza się aktorom?

Szczecin bardzo mi się podoba, a jako aktor dobrze się tutaj czuję. Po co mam się przeprowadzać? Pracuję w świetnym, moim zdaniem jednym z najlepszych teatrów w kraju, ze świetnymi aktorami, którymi kieruje artystycznie Anna Augustynowicz, szanowany teatralny autorytet. Każda sztuka, w której gram, to kolejne wyzwanie. Nie czuję rutyny i znużenia, wręcz przeciwnie - ogromnie cieszy mnie to, że mam okazję się rozwijać. A uprzedzając kolejne pytanie od razu powiem, że pracuję także poza Szczecinem, w innych ośrodkach teatralnych. Zajęć mi nie brakuje.

Zajmuje się pan ruchem scenicznym i choreografią. Skąd się to wzięło?

Ukończyłem wydział aktorski poszerzony o zajęcia ruchowe. Wspólnie z kolegami z roku, w tym z Konradem Pawickim, z którym pracujemy razem w teatrze, przygotowaliśmy coś na kształt dyplomu z tego zakresu. Powiem więcej, byliśmy wręcz zafascynowani sztuką ruchu scenicznego.

Pana zdolności w tej materii musiały imponować, skoro otrzymał pan propozycję pracy w słynnej wrocławskiej Pantomimie Tomaszewskiego?

Tak rzeczywiście było, co potraktowałem jako wielkie wyróżnienie. Ale tej propozycji nie przyjąłem, bo bałem się, że stracę głos. Jestem jednak aktorem, a jednym z najważniejszych narzędzi aktorskich jest właśnie głos.

Szczeciński Teatr Pantomimy jednak pan założył...

Byłem jego dyrektorem i motorem napędowym jednocześnie przez kilka lat. Działaliśmy przy klubie Kontrasty i było świetnie. Wspaniała atmosfera, dobre przedstawienia, nagrody i przychylne recenzje. Ale w końcu doszedłem do wniosku, że mam za dużo zajęć, a za mało czasu. Zrezygnowałem, chociaż do tej pory zajmuję się ruchem scenicznym w teatrze. Obserwuję kto, jak i co w tym ruchu robi na polskich scenach.

Dlatego pan prowadzi warsztaty z ruchu dla profesjonalnych aktorów?

Bo to jest aktorom dramatycznym bardzo potrzebne. Plastyka ruchu jest niezbędna nie tylko w pantomimie, ale też na teatralnych scenach.

Ma pan na koncie sporo nagród, w tym trzy "Bursztynowe Pierścienie" i Nagrodę Artystyczną Szczecina. Od lat uznawany jest pan za jednego z najlepszych szczecińskich aktorów. Uznanie pomaga czy przeszkadza w pracy?

Mnie pomaga, bo to wyraz uznania, ale powiem od razu, że nie przywiązuję wielkiej wagi do nagród. I poza miłym momentem, gdy są wręczane, w ogóle o nich nie myślę. Ja bardzo angażuję się w pracę i po prostu ją kocham. I cieszę się z tego, że ciągle mnie fascynuje, że angażuje moje emocje, że rozwija.

Nigdy pan nie odpuszcza?

Nigdy. Uważam, że nie wolno. Nie mam ochoty stać w miejscu i poszerzać grona sfrustrowanych. Trzeba rzeźbić swoje i mieć satysfakcję, że robi się tyle, ile maszyna daje. Ciągle utwierdzam się w przekonaniu, że można coś wartościowego zrobić, że się da, że są takie możliwości. Bez wiary i kreatywności nic się nie zrobi.

W Szczecin też pan tak mocno wierzy?

Mówiłem już, że wyleci w kosmos. I tak się stanie. Mogę się założyć!

Dziękuję za rozmowę.

Marek Osajda
Kurier Szczecinski
22 grudnia 2011
Portrety
Arkadiusz Buszko

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia