Szczęśliwa trzynastka

Dzika Róża dla aktora Teatru S. Żeromskiego w Kielcach - Krzysztofa Grabowskiego

W nadchodzącym sezonie będzie świętował jubileusz 10-lecia pracy scenicznej. Miniony sezon zakończył z cenną nagrodą - Dziką Różą od publiczności. Kocha to, co robi, a w wakacje nie zwalnia tempa. - Moim problemem jest fakt, że uwielbiam swoją pracę i niestety jeszcze mnie ona nie nuży i specjalnie nie męczy, stąd zapewne często się przepracowuję, nie mając nawet tego świadomości - przyznaje Krzysztof Grabowski, aktor Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.

Widzowie teatru imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach tytuł najlepszego aktora sezonu 2015/2016 przyznali Krzysztofowi Grabowskiemu.

- To jest mój trzeci zawodowy repertuarowy teatr, z którym jestem związany etatem. Pierwszym był Teatr Dramatyczny imienia Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu, z którym zacząłem współpracę już na trzecim roku studiów. Było to w 2006 roku, stąd przyszły sezon w Kielcach, będzie moim pierwszym jubileuszem 10-lecia pracy artystycznej. Pracowałem w Wałbrzychu trzy lata, następnie trafiłem na trzy lata do Elbląga. Brzmi to jak trafienie do więzienia i trochę tak było. O ile Wałbrzych był trzema latami "tłustymi" artystycznie, tak w Elblągu pojawiły się kolejne lata "chude". Od 2013 jestem w Kielcach i jest to chyba szczęśliwa trzynastka - mówi Krzysztof Grabowski.

Dom - nie pytaj gdzie, pytaj kto

Kielce polubił od razu - ze względu na pracujących na tej scenie ludzi, jak i wierną teatralną publiczność.

- Na życie wybrałem drogę nomada, nie przywiązuję się do jednego miejsca. Ale Kielce pokochałem głównie ze względu na ludzi - tych, z którymi współpracuję, i mam tu na myśli cały zespół artystyczny, administracyjny, techniczny, jak i fantastyczną kielecką publiczność. Już nie mówię o ewenemencie na skalę całej Polski, że kolejka do teatru w ostatnim tygodniu naszej pracy, ustawia się od czwartej rano, żeby odebrać bilet, ale również o poszczególnych spektaklach, na których najczęściej mamy komplet frekwencji. Widzowie tutaj chcą chodzić do teatru i wydaje mi się, że mają nawet taką potrzebę. Dzięki temu nasza praca nabiera charakteru pewnej misji, a to mi daje radochę. Mamy tutaj też szczęście do władzy, która wydaje się mieć na uwadze potrzebę wysokiego poziomu artystycznego i dzięki temu możemy skupić się na dobrze wykonywanej robocie, a nie tracić energii na konflikty, które przeżywają moi koledzy aktorzy w innych miejscowościach - zauważa aktor.

W Kielcach również wypoczywa. - Ogromną frajdę sprawiają mi wypady konno z Andrzejkiem Cempurą (także aktor kieleckiej sceny - przyp. red.). Galop po dzikim terenie z widokiem na panoramę świętokrzyskiego. Rozkosz! - przyznaje Krzysztof Grabowski.

Bajki i...Szekspir

Aktor realizuje się też w autorskich przedsięwzięciach. Szczególnie upodobał sobie monodramy - dla artysty zadanie karkołomne, z którym Grabowski radzi sobie wyśmienicie. - Pierwszym moim monodramem była "Miłka" według "Piaskownicy" Michała Walczaka. To spektakl, który wygrał kilka ogólnopolskich i międzynarodowych festiwali, między innymi w Moskwie, Tallinie, Erywaniu, Kiszyniowie, Bukareszcie, Tyrgu Mures i jeszcze kilku miastach. Prezentowałem ten spektakl w wielu językach: polskim, rosyjskim, angielskim, rumuńskim i nawet polsko-rosyjsko-ormiańskim. I nie chodzi o nauczenie się kilku słów w danym języku, tylko ponad połowy spektaklu - opowiada Krzysztof Grabowski. Z kolei "Patryk K." to uteatralizowany stand-up comedy. Też ma na swoim koncie kilka laurów na ogólnopolskich festiwalach. - Jest to moja adaptacja pięciu książek Jerzego Pilcha, którego literaturę pokochałem miłością wzajemną. Prezentowałem ten spektakl dwukrotnie na małej scenie w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego. Mam nadzieję, że jeszcze się uda zaprosić widzów na ten monodram - mówi aktor.

Scena to jego niejedyny żywioł. Współpracuje też ze stacją CBeebies. - Jest to stacja BBC, kanał dla najmłodszych. Od 5 lat dubbinguję bajki. Studio, z którym współpracuję, mieści się w Gdańsku i w tym momencie produkujemy 100% materiału dla tego kanału. Oczywiście fakt, że mieszkam i pracuję na stałe w Kielcach, utrudnia mi stałą współpracę, ale jak pojawia się chwila wolna, bardzo chętnie oddaję się również tej przyjemności - opowiada.

Tuż po zakończeniu sezonu teatralnego Krzysztof Grabowski natychmiast wyruszył na Wybrzeże. Jednak nie po to, by wylegiwać się na plaży. - Także w Gdańsku, już piąty rok pracuję przy organizacji Festiwalu Szekspirowskiego. Odpowiedzialny jestem przede wszystkim za organizację nurtu SzekspirOFF. W tym roku po raz pierwszy organizuję edycję konkursową, więc na głowie mam kwalifikację kilkudziesięciu zespołów teatralnych z całej Polski i kilku zakątków świata - mówi aktor. - Festiwal ma już swoją renomę i publiczność, która przyjeżdża obejrzeć najciekawsze realizacje szekspirowskie. Teraz już wiem, że tegoroczna edycja szykuje się bardzo ciekawie. Zaplanowałem w pokazach konkursowych wydarzenia, które łącznie potrwają 16 godzin 400 minut (mija 400 lat od śmierci Szekspira - przyp. red.). Będzie można zobaczyć spektakle teatralne, ale również koncerty, musicale, kabarety, stand-upy, teatr lalkowy, teatr tańca, performance, happening - wylicza Krzysztof Grabowski i zaprasza na festiwal, który odbywać się będzie w Gdańsku od 29 lipca do 7 sierpnia.

Bardzo udany sezon

Z minionego sezonu teatralnego Grabowski jest bardzo zadowolony. Chwali repertuar, dziękuje też za nagrodę, jaką dostał od widzów. - Każda nagroda dla aktora, który z natury musi mieć w sobie pokłady próżności, jest miła. Dzika Róża Publiczności cieszy tym bardziej, że jest to głos widzów, którzy spektakle odbierają umysłem i sercem. Powiem jednak szczerze, że chyba jeszcze bardziej niż moja nagroda, ucieszyła mnie Dzika Róża dla Janusza Głogowskiego. Miałem ogromną przyjemność podziwiać, jak Jasiu nie oszczędza się na żadnej próbie. Jak z całą energią oddaje się pracy i po próbie może wykręcać koszulkę mokrą od potu. To wspaniały przykład dla młodszego aktora, jak należy podchodzić do tego zawodu.

***

Krzysztof Grabowski - urodzony w Złotoryi w 1984 roku. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej imienia Ludwika Solskiego w Krakowie / Wydział Zamiejscowy we Wrocławiu. W Kielcach pracuje od 2013 roku. Zagrał tu w kilkunastu spektaklach. Laureat wielu nagród, między innymi Nagrody Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego za twórczą pracę na rzecz Warmii, Mazur i Powiśla. Żonaty, tata dwóch synów.

Dzika Róża - statuetka Dzikiej Róży to najcenniejsza dla kieleckich aktorów nagroda - przyznawana jest bowiem przez widzów. Gala od lat kończy sezon teatralny w Kielcach.
Tytuł najlepszej aktorki sezonu 2015/2016 trafił do Eweliny Gronowskiej, najlepszym aktorem został Krzysztof Grabowski. Głosy oddało blisko 800 osób, 200 na Ewelinę Gronowska., drugie miejsce ze 118 głosami zajęła Beata Wojciechowska a trzecie -112 głosów Dagna Dywicka. Na Krzysztofa Grabowskiego głosowało 195 osób, drugi był Adrian Wajda - dostał 110 głosów, trzeci Dawid Żłobiński - 92 głosy.
Aktor Dawid Żłobiński w tym roku zdobył nagrodę jako reżyser. Przygotowany przez niego spektakl "Wszyscy chcą żyć" według tekstu Hanocha Levina najbardziej spodobał się publiczności - oddano na niego 285 głosów, druga była komedia "Wrócę przed północą" - 224 głosy, a trzecia "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" - 131 głosów.
Honorowa Dzika Róża. Otrzymał ją nestor kieleckiego teatru Edward Kusztal, aktor związany z kielecką sceną od 1967 roku, odtwórca wielu znanych ról.
Róże od dziennikarzy. Otrzymał ją Janusz Głogowski, brawurowy odtwórca przewrotnego farmera George Willowby we "Wrócę przed północą". Miano najlepszego spektaklu dziennikarze przyznali "Szalbierzowi", doceniając zarówno treść jak i formę sztuki wyreżyserowanej przez Pawła Aignera. Czytelnicy "Echa Dnia" nagrodzili Artura Słabonia.

Luiza Buras-Sokół
Echo Dnia
2 lipca 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia