Szekspir dla piekarzy

"Romeo i Julia" - Teatr Oskarasa Koršunovasa

Litewski Teatr Oskarasa Koršunovasa uraczył polskich widzów smacznym kąskiem. Zwaśnione rody Montekich i Kapuletów umiejscowił we włoskiej piekarni, dodał przypraw, zamieszał i niczym mistrz stworzył doskonałe ciasto dla teatralnych smakoszy.

Koršunovas zadbał o wszystkie składniki potrawy. Dodał drożdże, a jakże. Aby ciasto urosło i było pulchne trzeba przecież dodać drożdży. Wziął więc reżyser Szekspirowskie dzieło, którego znaczenie przez wieki rosło w oczach widzów i krytyków. Nieco pomieszał, dodał coś od serca i pokazał unowocześnioną wizję. Część postaci stała się bardziej wyrazista niż w pierwowzorze, np. z Marty, mamki Julii, stworzył kobietę kokieteryjną, przekorną, a przy tym niesamowicie komiczną. Nie da się ukryć, że Egle Mikulionyte zagrała najlepiej, choć pozostałym aktorom również nie można niczego zarzucić.

Reżyser użył mąki, która stała się doskonałym rekwizytem łączącym metaforyczne sensy śmierci i życia, obficie posypując nią, na znak pokory, czoła zwaśnionych rodzin. Dodał również jajka, bo bez nich ani rusz. Spektakl z pewnością przygotowany był z jajem, wiele w nim prześmiesznych sytuacji, które pozwoliły widzowi na chwilę oderwać się od tragicznej miłości Romea i Julii, a także popychały akcję do przodu, szczególnie w momentach, gdy przedstawienie zaczynało się dłużyć.

Na koniec trochę przypraw. Świetna muzyka przywołująca skojarzenia z urokliwymi włoskimi knajpkami, plastyczna i funkcjonalna scenografia, która kompozycyjnie spinała całe sceniczne wariactwo. Teraz dobrze rozrobioną masę wystarczyło już tylko włożyć w formę teatralnej przestrzeni i upiec na ogniu zadowolenia widzów.

Spektakl okazał się ciekawym eksperymentem. Teatr, który wychodzi poza ramy sceny, porzuca ograniczenia kurtyny, staje obok, przenika w szarą codzienność przekształcając ją w sztukę. Łączy dzieło kanonu literackiego z innymi formami sztuki, a także z utajoną, metaforyczną wręcz plastycznością przedmiotów użytkowych. Nie wiem, czy autor pierwowzoru byłby zadowolony z takiej wariacji, jednak każdy poszukiwacz przygód znajdzie w litewskiej wersji „Romea i Julii” coś dla siebie. Zabawa konwencjami to niewątpliwa zaleta Teatru Oskarasa Koršunovasa. W połączeniu ze świetną obsadą aktorską otrzymujemy przedni – teatralny – wyrób.

Marcin Kawka
Gazeta Festiwalowa Ars Cameralis
30 listopada 2009

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...