Szkodliwa myśl

"Osaczeni" - reż: Małgorzata Bogajewska - Teatr im. S. Jaracza w Łodzi

Niby nic. Zwykłość, codzienność wnętrza ubogiego mieszkania. Miejsce akcji osadzone w kuchni, stereotypowo jednoczącej członków rodziny, zasiadających z lubością przy kuchennym stole. Jednak pozory idylli szybko znikają. Kiedy penetrujący scenę wzrok widza zatrzymuje się na zamyślonej sylwetce postaci, skrytej w cieniu, powzięte założenia ulegają rewizji. Brak przesłanek zapowiadających dramat obserwatorów wprowadza w osłupienie.

Spektakl „Osaczeni” łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza z Łodzi, zaprezentowany podczas bytomskiej Teatromanii proponuje zupełnie nową stylistykę. Obdarty z metafizyki przedstawia surową rzeczywistość wojenną. Reżyser spektaklu, Małgorzata Bogajewska tworząc sceniczne dzieło sięgnęła w najodleglejsze rewiry ludzkiej psychiki, by stworzyć pamiętne widowisko.
Dzięki polisensorycznemu spektaklowi widzowie mogli dokonać recepcji nie tylko zmysłami wzroku oraz słuchu, ale też i dotyku. Dwóch aktorów (Sambor Czarnota i Kamil Maćkowiak), których zamiarem było zaangażowanie widzów, wciągnięcie ich w krąg scenicznych wydarzeń wielokrotnie przypadkowo oblewało spektatorów wodą. Symbolika wymienionej cieczy każe przypuszczać, że nadmierne jej używanie, motywowane sytuacją sceniczną, świadczy o chęci obmycia się, oczyszczenia ze złych wspomnień, winy, niemocy, bierności. Finał wieńczy sztucznie wywołany deszcz. Woda, życiodajny żywioł pełni niezwykle ważną funkcję w spektaklu.

W scenach, w których bohaterowie oddają się cielesnym uciechom, porzucając afirmację duchowych wartości, podczas alkoholowej libacji otwiera się inny wymiar rzeczywistości. Następuje przekroczenie transcendentalnej granicy, wertykalne otwarcie świata. Zarazem jest to zrównanie przestrzeni przynależnej żywym ze sferą bytowania zmarłych.

Już Mickiewicz i Goethe poczynili uwagę, iż to dzieci i ludzie szaleni zdolni są widzieć więcej. Ich możliwości percepcyjne przekraczają zdolności przeciętnego człowieka po stokroć razy. Główny bohater, noszący miano Wesołego po powrocie z czeczeńskiej wojny doznał traumy. Ból istnienia niezmiernie mu doskwiera. Nieustannie widzi swego zmarłego przyjaciele Jima. Projekcje umysłu są tak silne, że bohater zaczyna wierzyć, iż Jim nie umarł. W skutek nieustannej żałoby trawiącej jego duszę oraz wojennej traumy bohater spektaklu zatracił się w alkoholowym szaleństwie. Niczym dionizyjski tancerz, lawirując na granicy życia i śmierci przemierza życia wspominając. Czując potrzebę bliskości z drugim człowiekiem odwiedza dawnego przyjaciela, który ze względu na słabe serce nie mógł zaciągnąć się do wojska. Dwaj obciążeni negatywnymi wspomnieniami kompani wpadają w narkotyczny trans. Podczas przekraczania granic nierzeczywistości spotykają zmarłego Jima. Tak ujęta fabuła została doprawiona słownictwem potocznym, a stopień nasycenia wulgaryzmami oraz kolokwializmami jest bardzo wysoki. Jednak dzięki temu został osiągnięty efekt mimezis.

Spektakl jest próbą psychoanalitycznego przedstawienia problemów z jakimi borykają się zwykli śmiertelnicy. Akcentuje fakt, iż każdy z nas posiada jakąś traumę, czy są to doświadczenia wojenne, czy też wyrzuty sumienia, związane z codziennym życiem. Bohaterowie roniąc łzy dokonują próby wyrwania się z żałoby, gdyż tylko jej pokonanie może uzdrowić zmysły postaci granej przez Kamila Maćkowiaka. 

Bogata oprawa artystyczna, wykorzystanie środków scenograficznych takich jak wywołanie deszczu czy umiejscowienie na scenie kranu, przedstawienie grobu wyłaniającego się z podziemi sytuują spektakl wysoko w teatralnej hierarchii.

Pochwały wymaga także gra aktorska antagonistów Sambora Czarnoty i Kamila Maćkowiaka, powtarzających jak mantrę sformułowanie „Tylko nie myśl, myśl szkodzi zdrowiu”. Ich zaangażowanie, pełne przeżywanie oraz niezwykle udane naśladowanie ludzi pochodzących z marginesu wzbudzają zachwyt. Udało im się zbudować dwa odmienne typy postaci, które na trwale zapisały się w pamięci widzów.

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
6 czerwca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia