Szmery, trzaski, zgrzyty

"Opus Hamlet" - reż. Adam Walny - 16. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

Spektakl Adama Walnego przywołuje na myśl obraz, który funkcjonuje w wyobraźni chyba każdego. Początek XX wieku, wędrowne "wesołe miasteczko", zapomniana przez "boga i ludzi" mieścina, w której pewnego wieczoru zbierają się - strudzeni troskami prozy codzienności - mieszkańcy. Przed nimi staje Sztukmistrz w zakurzonym, pocerowanym fraku i zaczyna swój pokaz. Początkowo kuglarski, lecz po jakimś czasie - przenoszący oglądające go oczy w inną przestrzeń. Przestrzeń niezapomnianą, wyrywającą oko z mikrokosmosu dnia powszedniego. Przestrzeń magiczną.

Adam Walny i Lars Kynde stają przed widzami ubrani w czarne fraki. Rozpoczynają swój „magiczny pokaz” – wprawiają w ruch niezwykłą maszynerię, dmuchają w wmontowane w nią gwizdki, rurki, tuby. Potrząsają, przesuwają i szorują. Pocierają, pchają i kręcą. Za pomocą świstów, szmerów, zgrzytów i trzasków opowiadają historię najsłynniejszego zamku w całej Danii, historię jego nieszczęśliwych mieszkańców. Snują swoją wersję opowieści o Hamlecie.

Spektakl Adama Walnego można oczywiście potraktować jako rodzaj teatralnego eksperymentu, jako jeszcze jedną „dziwaczną” wersję nieśmiertelnego dramatu Szekspira, obmyślaną według zasady „co by tu zrobić, aby było jeszcze inaczej”. Nie sposób chyba jednak do końca z takiej właśnie perspektywy spojrzeć na to oryginalne dzieło dwóch „sztukmistrzów”. Dzieło zaskakujące formą, nieoczekiwanie zabawne, frapujące i …niezwykle wzruszające.

Scenę w spektaklu Walnego zajmują bardzo nietypowe marionetki – na poły lalki, na poły niezwykłe machiny. Zbudowane z drutów, kabli, zębatek kółek i papieru, patrzą na widzów oczyma rodem z dziecięcych bazgrołów. Każda z nich jest inna, każda skrywa inny mechanizm, każda wydaje inne dźwięki. Początkowo oko widza skupia się na działaniach Walnego i Kynde, bacznie śledzi ruchy artystów, za sprawą których mechaniczne lalki ożywają. Jednakże po jakimś czasie rola „sztukmistrzów” schodzi tu na dalszy plan, a my zaś – na koniec ze zdumieniem odkrywamy, że nie oglądaliśmy wcale „kukiełek”, ale żywe istoty – rozdartego wiecznie Hamleta, nieszczęśliwą Ofelię, rozkrzyczanych Komediantów. Że chaotyczne początkowo szmery, trzaski i zgrzyty układają się po pewnym czasie w spójną - momentami zabawną, chwilami niezwykle przejmującą - opowieść o nieszczęśliwym Księciu i jego najbliższych.

Krótki, skromny spektakl Adama Walnego pokazuje uniwersalizm Szekspirowskiego dramatu o wiele bardziej niż dziesiątki rozbuchanych formalnie, rozintelektualizowanych i przesyconych symboliką spektakli. Ma w sobie to coś, czego im nierzadko brakuje – magię. Magię teatru, która spycha na plan dalszy intelekt i pozwala chłonąć dzieło takim, jakim jest nam ono dane.

Anna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
1 sierpnia 2012

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia