Sztuka dla każdego

rozmowa z Mariolą Kulawiak

Rozmowa z Mariolą Kulawiak, wz. Dyrektora Organizacyjnego Festiwalu "Interpretacje".

Jaśmina Puchała: Teatr jest uważany za rozrywkę niszową i ekskluzywną. Czy to jest przeszkodą w organizacji festiwalu?

Mariola Kulawiak:
To, że teatr jest rozrywką niszową i ekskluzywną, to niestety ciągle żywy w naszym społeczeństwie stereotyp. W rzeczywistości teatr ma obecnie do zaoferowania ogromną ilość wrażeń, spektakle atrakcyjne i przystępne w odbiorze dla rozmaitych grup społecznych. Z całą pewnością w ofercie teatrów znajdzie się coś ciekawego dla młodzieży i osób starszych, dla intelektualistów, urzędników i pracowników fizycznych – trzeba tylko chcieć znaleźć. Teatr to zupełnie inne emocje i doznania w porównaniu np. z tak popularnym dziś kinem. Gorąco zachęcam do zakosztowania tej, na pozór, „niszowej i ekskluzywnej” rozrywki. Takie postrzeganie teatru w pewnym stopniu utrudnia pozyskanie sponsorów, a w tym sezonie dodatkowo dał się odczuć światowy kryzys finansowy, który i naszych rodzimych przedsiębiorców zmusił do szukania oszczędności. Pomimo tego, z niektórymi firmami z powodzeniem współpracujemy przy organizacji „Interpretacji” nie pierwszy rok. 

J. P.: Co ich w takim razie przyciąga?

M. K.:
Z pewnością łatwiej namówić na sponsoring osobę, która sama chodzi do teatru. Festiwal, choć może nie cieszy się tak wielką popularnością jak spektakularne imprezy masowe w postaci koncertów gwiazd z pierwszych stron gazet, zdecydowanie jest istotnym wydarzeniem artystycznym w regionie i spotyka się z uznaniem w swojej dziedzinie. Sponsorów przyciąga chęć współuczestniczenia w tworzeniu czegoś kulturalnie ważnego i rokującego spore szanse na dynamiczny rozwój w najbliższych latach. Sami sponsorzy bardzo chętnie korzystają z zaproszeń na spektakle i bardzo nas to cieszy.

J. P.: Do kogo przede wszystkim adresowany jest festiwal?

M. K.:
Staram się być bardzo otwarta i nie szufladkuję widzów, dlatego z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że festiwal jest dla każdego. Każdy powinien odnaleźć w katalogu naszych spektakli coś dla siebie. Trzeba jednak przyznać, że najczęściej widzami „Interpretacji” są osoby, które interesują się teatrem i bywają w nim. Wiem, że niektórzy przychodzą na spektakle festiwalowe rokrocznie. Myślę, że trudno przez billboardy czy media zainteresować festiwalem ludzi, którzy w ogóle nie uczestniczą w życiu teatralnym. Promocja w tym zakresie i edukacja kulturalna poniekąd powinny mieć dużo szersze i bardziej bezpośrednie formy. Na pewno liczną publiczność przyciągają nazwiska znanych reżyserów czy aktorów, a grono widzów stale się powiększa. W zeszłym roku nawet pojawiły się problemy z wolnymi miejscami na spektakle. Obecnie wiele spektakli jest granych dla małej widowni, ponieważ miejsca dla widzów są ustawiane bezpośrednio na scenie. 

J. P.: Jakie zmiany organizacyjne objęły tegoroczne „Interpretacje”?

M. K.:
W związku z zeszłorocznymi apelami o większą pulę biletów, Urząd Miasta Katowice zdecydował, że spektakle konkursowe będą grane dwa razy. Drugą nowością jest promocja festiwalu poprzez eksperymentalną emisję na żywo spektaklu „Odpoczywanie” w TVP Kultura. To dość nowatorskie przedsięwzięcie. Jego realizacja jest możliwa dzięki studiu, które wynajmujemy od Telewizji Katowice. Konieczność znalezienia nowej przestrzeni wiąże się ze sporym wyzwaniem organizacyjnym, jakim jest dwukrotne granie spektakli i ich montaż, potrafiący trwać naprawdę długo. Z tych też powodów wydłużyliśmy festiwal o jeden dzień. 

J. P.: Na który spektakl czeka Pani najbardziej?

M. K.:
Czekam na każdy z nich, bo myślę, że wszystkie są warte obejrzenia. Na razie widziałam tylko jeden – „Odpoczywanie” – w związku z organizacją jego transmisji telewizyjnej. Miłym nawiązaniem do zeszłorocznych „Interpretacji” jest fakt, że festiwal otwiera przedstawienie w reżyserii zeszłorocznej laureatki – Iwony Kempy.

J. P.: Na koniec życzenie do złotej rybki. Co powinno się wydarzyć, aby festiwal mógł rozkwitać?

M. K.:
Chciałabym dotrzeć do większej rzeszy ludzi i przekonać do tej formy spędzania wolnego czasu osoby, którym wydaje się, że nie są zainteresowane teatrem. To byłoby najpiękniejsze. Kładziemy spory nacisk na reklamę: bannery, radio, telewizję. W tym roku nowością są citilighty. Oczywiście na reklamę zawsze można wydać więcej i więcej. No i jeszcze potrzebna jest przestrzeń, aby imprezy mogły odbywać się równolegle.

J. P.: Dziękuję bardzo za rozmowę. 

Jaśmina Puchała
Dziennik Teatralny Katowice - Gazeta Festiwalowa
9 marca 2009
Portrety
Mariola Kulawiak

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia