Sztuka w „celi śmierci"

„Nowosielski. Byt/nie/subtelny" - reżyseria Anna Popiel (WRD PWST)

Na dworze zimno, wilgotno, mgła przechodząca w mżawkę. Kuląc się w kurtkach, chowając głowy w kapturach, na co dzień mijamy zwykle niemal obojętnie cerkiew pw. Zaśnięcia Najwiętszej Maryi Panny przy ulicy Szpitalnej w Krakowie. Teraz, żeby zobaczyć spektakl „Nowosielski. Byt/nie/subtelny" w reż. Anny Popiel, musimy odnaleźć to miejsce. Wchodzimy w nieoczywistą przestrzeń, a tam czeka na nas inny świat.

Za metalową bramką widać schody w dół. Trzeba ostrożnie pokonać dużą ilość kamiennych stopni. Białe ściany zabarwione są jasnoniebieskim światłem. Jako, że jesteśmy w cerkwi, może się to kojarzyć z kolorem objawienia, swego rodzaju niebiańskości. Docieramy w końcu do małego pomieszczenia, w którym słychać monotonną, niepokojącą muzykę, w której pobrzmiewa chór. Siadamy na drewnianych ławkach i czekamy co zrobi siedzący na scenie (nieruchomy jeszcze) Kajetan Wolniewicz w roli Jerzego Nowosielskiego.

Aktor nie wykonuje żadnej akcji, ale z głośników zaczynają płynąć słowa. Cały spektakl to jakby strumień świadomości artysty. Z off-u słyszymy głos aktora, następnie on wstaje i sam zaczyna mówić. Tak będzie już do końca spektaklu. Przemyślenia artysty wypowiadane przez niego na głos będą przeplatały się z rzeczami nagranymi. Być może te nagrania to metafora jego myśli. W czasie, kiedy słuchamy nagranych wypowiedzi, aktor zastyga w bezruchu. Wolniewicz jest cały czas maksymalnie skupiony, nie wykonuje żadnych, zbędnych ruchów.

Nowosielski postrzegał życie jako absurd i źródło cierpień. Jego przemyślenia, które płyną gdzieś nad naszymi głowami, są bardzo gorzkie. To swego rodzaju paradoks, że człowiek tak pełen sprzeczności tworzył rzeczy z jednej strony monumentalne, z drugiej jednak bardzo sugestywne i subtelne. Druga część widowiska to zwiedzanie sali refektarzowej, zaprojektowanej przez artystę, w której znajduje się ikonostas Nowosielskiego. W ten sposób poznajemy tę drugą stronę medalu.

Krótkie wprowadzenie płynie z ust ubranej na czarno kobiety, która mówi cichym głosem. Musimy się zbliżyć, żeby wyłapać jej krótką opowieść o powstawaniu ikon, które widzimy. Chodzi chyba o to, żeby nie zaburzyć równowagi tego niezwykłego miejsca. Sala refektarzowa umieszczona została nad przestrzenią cerkiewną i żeby tu dotrzeć, trzeba również pokonać kręte schody – tym razem w górę. Ostatecznie chodzi o to, żebyśmy sami mogli niejako „doświadczyć" ikon. Kobieta zachęca widzów do ich dotykania i całowania. Ludzie zaczynają powoli błądzić po sali, robić zdjęcia, a nawet... „przytulać się" do ikon. Wygląda to trochę niesamowicie.

Spektakl w reż. Anny Popiel to podróż, która zaczyna się w metaforycznej, ascetycznej „celi śmierci", w której jest miejsce tylko na krzesło i stół do pracy, pokryty mieszaniną farb z utkwionymi w niej pędzelkami. Kończy się natomiast wysoko, nad głowami, gdzie przyciągają wzrok kolorowe ikony. To autentyczna podróż od ciemności (czy też półmroku) kamiennej klitki w podziemiach do jasno oświetlonego, ogólnodostępnej sali refektarzowej. Słuchając słów Nowosielskiego (tekst napisała Anna Popiel, zafascynowana artystą) możemy z jednej strony mieć mieszane uczucia, z drugiej zapaść w chwilowy letarg przez monotonię akcji. Ockniemy się dopiero, kiedy dostaniemy impuls do wycieczki na wysokość budynku – ale dalej nie będzie wiadomo, co tak naprawdę o tym myśleć.

„Nowosielski. Byt/nie/subtelny",
Tekst i reżyseria: Anna Popiel (WRD PWST)
Obsada: Kajetan Wolniewicz
Premiera: 20.09.2017
Spektakl pokazywany w ramach Festiwalu Genius Loci w Krakowie

Joanna Marcinkowska
Dziennik Teatralny Kraków
28 września 2017
Portrety
Anna Popiel

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia