Szukiwanie korzeni
"Pięć kilo cukru" - reż. Katarzyna Deszcz - Teatr Dramatyczny w Białymstoku«Komedia o holokauście? To możliwe, zwłaszcza kiedy pisze ją autor z Izraela, w tradycji dygresyjnych gawęd i wierzeń w dybuka.
Katarzyna Deszcz, reżyserka sztuki Gura Korena, znakomicie trafiła z obsadą izraelskiej komedii traktującej w bardzo przewrotny sposób o holokauście. W roli stand upera i swego rodzaju szefa ceremonii, mogącego kojarzyć się też z postacią z literackiego kabaretu, obsadziła Jakuba Snochowskiego.
Ma on w sobie młodzieńczą energię, ale potrafi też odkrywać uczucia zgoła inne, niż tylko pożądanie zbuntowanych uczennic. Świetnie wprowadza widzów w mającą sprawiać pozory autentyczności historię, a później błyskawicznie rozszyfrowuje tożsamość licealistki dość obcesowo pytającej go, dlaczego się jeszcze nie ożenił. I od tej chwili komediowa karuzela postaci rusza w szalonym rollercoasterze.
Gur Koren znalazł sposób, by w przezabawnej komedii przemycić pradawny mit o dybuku, czyli zawładnięciu ciałem żywego człowieka przez ducha zmarłej osoby. Przy okazji pokazuje, jak koturnowość
Jakub Snochowski i Agnieszka Możejko-Szekowska na małej scenie Teatru Dramatycznego może obrzydzić opowieści o holokauście, ale i jak pokazać tułaczkę i zagładę Żydów z perspektywy pojedynczego człowieka.
Co zostaje w pamięci? Śmiech, który towarzyszy zadumie, krótkie chwile grozy zagłady przeplatające się ze smakami dzieciństwa, sowieccy milicjanci na białostockim dworcu. Znakomicie poprowadzeni przez reżyserkę Sławomir Popławski z Jakubem Snochowskim w kilkadziesiąt sekund odgrywają blitzkrieg, by chwilę później wspominać cudowne lata spędzone w żydowskim miasteczku. Historię uzupełniają dowcipne wizualizacje Krzysztofa Kiziewicza.
Sztuka Korena, to przede wszystkim lekko podana opowieść o poszukiwaniu korzeni. O tym, że w największym lekkoduchu może obudzić się ciekawość własnej przeszłości, a tęsknota za rodziną i dążenie do prawdy mogą wyzwolić niecodzienne poświęcenie.»