Tańczący Poznań

Dancing Poznań 2010

Półtora tysiąca odnajdujących siebie dla tańca uczestników, wylewających siódme poty pod okiem światowej sławy pedagogów, a wszystko to bez jakiejkolwiek rywalizacji. Tak wyglądało taneczne święto Dancing Poznań 2010.

Zanim w Polsce rozpoczął się boom na taniec, podsycony jeszcze produkcjami telewizyjnymi w stylu "You Can Dance", Dancing Poznań, jeszcze jako biennale, istniał już dobrych kilkanaście lat. - 17 lat temu nasze wydarzenie miało charakter niemal pionierski. W pierwotnym założeniu dominująca była potrzeba stworzenia możliwości dokształcania w dziedzinie tańca współczesnego dla profesjonalnych tancerzy, ale od początku mieliśmy w ofercie także zajęcia dla osób początkujących. Okazało się, że zainteresowanie tą propozycją i całą ideą letnich, intensywnych warsztatów jest tak duże, że na gorąco musieliśmy poszerzać program i zapraszać dodatkowych pedagogów - mówi Ewa Wycichowska, lider projektu, na co dzień dyrektorka Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu.

Jak wspomina, na początku na seminaria metodyczne dla pedagogów tańca i laboratoria twórcze przybyło 350 osób. - Dziś 1500 uczestników dziennie uczestniczy w 109 kursach, które prowadzi 55 najlepszych pedagogów z całego świata - wylicza. Wśród gwiazd można było spotkać znanych, chociażby ze wspomnianego wcześniej show "You Can Dance", choreografów takich jak Japonka Takako Matsuda czy ekscentryczny Francuz Thierry Verger. To m.in. oni "wzięli na warsztat" Chopina, który był przewodnim motywem zarówno VII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca, jak i XVII Międzynarodowych Warsztatów Tańca Współczesnego, współtworzących tegoroczny Dancing Poznań. - Chopin został potraktowany jak kolega Fryderyk, superdowcipny, wielowymiarowy, nie posągowy. Romantyczny wzór młodzieży, która słyszy, widzi, czuje, myśli, czasem płacze, czasem się śmieje, a przede wszystkim kocha - tłumaczy Ewa Wycichowska. Wielkiego kompozytora i jego muzyczne dzieła potraktowali w ten sposób nie tylko wspomniani mistrzowie choreografii, scenografii czy muzyki, ale przede wszystkim profesjonalni tancerze, jak i tańczący amatorzy. - To byli prawnicy, lekarze, studenci, dziennikarze, których łączyło jedno: taniec jako sposób na wyrażenie siebie, ale i komunikacji z drugim człowiekiem - zauważa szefowa Dancing Poznań 2010.

Każdy z ośmiu dni tanecznego święta był maksymalnie wypełniony. Zaczynał się warsztatami o godz. 9, a kończył późno w nocy spektaklami. Mimo skrajnego wyczerpania, jak zapewnia Wycichowska, "dla uczestników i organizatorów był to czas bardzo energetyczny". Tryskający energią, ale i odwagą mogli się bowiem jeszcze sprawdzić we Free Dance, tańcząc solo lub w duecie na otwartej scenie w Pasażu Kultury usytuowanym na Starym Rynku bądź w tzw. KontenerART, a więc wypełnionych muzyką kontenerach, które znajdujących się w nim śmiałków miały inspirować do ruchu i tańca.

Dancing Poznań 2010 był świętem tańca nie tylko dla uczestników warsztatów. Poznaniacy i turyści mogli zobaczyć 20, granych dzień po dniu spektakli teatralnych w ramach wspomnianego wcześniej VII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca "Chopin i jego przyjaciele - Inspiracje", obejrzeć wystawy fotograficzne, porozmawiać o tańcu, czy uczestniczyć w projekcjach filmowych "Kino non stop". Najlepszym chyba podsumowaniem tegorocznego tańczącego Poznania są słowa jego spiritus movens, Ewy Wycichowskiej: - Szerząc Dancing Poznań mówimy wszystkim: warto inwestować w siebie, szukając przy tym tego, co łączy, szukając tańca!

Szerząc Dancing Poznań, mówimy wszystkim: warto inwestować w siebie, szukając przy tym tego co łączy, szukając tańca!

Michał Bondyra
Przewodnik Katolicki
6 września 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia