Teatr jedzie na prowincję

projekt Teatr Polska

W ramach projektu Teatr Polska rozpoczął się trzymiesięczny objazd spektakli z większych ośrodków po mniejszych miejscowościach. To szansa na stworzenie alternatywy dla festynowo-telewizyjnej rozrywki

Świnoujście. Tomaszów Lubelski. Cieszyn. Braniewo. Jedlina-Zdrój. Gołdap. Pałace i centra rekreacji, rynki i kina, gimnazja i kluby pracy twórczej. Mapa wisząca na podstronie Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego (www.polska.e-teatr.pl) przypomina mapę jakiejś kampanii (organizatorem projektu jest też resort kultury). Cel: rozruszać polskie teatry, wyprowadzić na drogi, zapakować je w autobusy, pociągi, samochody - i w trasę, w Polskę.

Dla niektórych scen będzie to pierwszy objazd od wielu lat. Dla reszty - pierwszy w ich historii (nie licząc wizyt na festiwalach). Podróże teatralne były kiedyś naturalną częścią życia kulturalnego. Biografie artystów często w tytułach już krzyczą: "Urodzona na wozie" (Hanka Bielicka), "Wspomnienia chałturzystki" (Stefania Grodzieńska). Pamiętniki pełne są barwnych opisów konfrontacji "lud - komedianty", noclegów w stodołach, kąpieli w rzekach, biesiad i ucieczek.

 Nawiązujemy oczywiście przede wszystkim do tradycji Teatru Reduta Juliusza Osterwy i Mieczysława Limanowskiego, który w latach 20. prowadził działalność objazdową - mówi dyr. instytutu Maciej Nowak. - Spektakle jeździły także w latach 80. i na początku 90. Wiązało się to m.in. z utworzeniem w stanie wojennym efemerycznego Teatru Rzeczypospolitej na gruzach pozbawionego stałej sceny Teatru Dramatycznego Gustawa Holoubka. Działał także impresariat Teatru Narodowego, a artyści uważali podróże za ważną część swojej pracy. 

Dziś garderoby dla artystów nie trzeba organizować w krzakach, a promocja nie odbywa się przez dobijanie się do drzwi chałupy czy paradę wozów drabiniastych. Dziesiątki nowo zbudowanych ratuszy, ośrodków rekreacyjnych czy domów kultury mają świetne sale z solidnym zapleczem technicznym. Ogłoszenia w lokalnej prasie docierają do mieszkańców nie tylko drogą tradycyjną, ale też przez rozmaite portale. Dlaczego więc dotąd docierali tam tylko nieliczni, często chałturnicy? Teatrom z większych ośrodków brakowało nie tylko funduszy, ale też informacji, dokąd można pojechać czy gdzie są te nowe sale. 

Dzięki instytutowi powstaje stale poszerzająca się baza przestrzeni teatralnych do wykorzystania. Wypracowane są także mechanizmy współpracy z władzami lokalnymi, których zadaniem jest pokrycie części kosztów wizyty (po stronie IT i ministerstwa są gaże artystów i promocja, w sumie ok. 1 mln zł). Po raz pierwszy została również stworzona tabela honorariów aktorskich, która ma ograniczyć panujący obecnie chaos i pomóc wyprzeć z rynku "szarą strefę". 

Teraz w pilotażowym projekcie udział bierze 16 teatrów - m.in. warszawski Teatr Polonia, Polski z Bydgoszczy, Współczesny ze Szczecina, Dramatyczny z Legnicy, Polski z Poznania - które w ciągu trzech miesięcy (wrzesień-grudzień) zagrają 102 przedstawienia w 69 miejscowościach. Spektakle zabawne i trudne, muzyczne i opowiadające o tragedii w teatrze na Dubrowce czy oparte na "Strachu" Jana Tomasza Grossa. Wielu z nich widzowie mogą nie zaakceptować od razu, wobec niektórych mogą burzyć się i protestować. Ważne jednak, by na nowo wypracować "zwyczaj" objazdów, oswoić nowego widza z artystami, którzy przyjeżdżają go rozdrażnić, zadziwić, zabawić. Kolejne edycje być może już na wiosnę.

Joanna Derkaczew
Gazeta Wyborcza
18 września 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia