Teatr Kreatury w Gorzowie Wlkp.
BETANKI - reżyseria: Przemek Wiśniewski - premiera: 21,22 września 2007Betanki na scenie nie w smak abp. Życińskiemu
Arcybiskup Józef Życiński krytykuje nowy spektakl gorzowskiego teatru Kreatury. - To próba cenzury kościelnej i ingerencji w sferę sztuki - mówi Przemek Wiśniewski, reżyser i szef teatru, który przygotowuje spektakl o zbuntowanych zakonnicach z Kazimierza Dolnego.
- To nie cenzura, ale kwestia smaku, mówiąc językiem Zbigniewa Herberta - odpowiada metropolita lubelski abp Józef Życiński.
Dyskusja o przeniesieniu historii betanek w sferę sztuki rozpoczęła się, kiedy pod koniec lipca opisaliśmy w "Gazecie" przygotowania do premiery "Betanek". Spektakl o zbuntowanych siostrach, które ponad dwa lata temu zamknęły się w domu formacyjnym w Kazimierzu Dolnym, przygotowuje od kilkunastu tygodni gorzowski teatr offowy Kreatury. - Nie będzie to chronologiczne odtworzenie wydarzeń, lecz uniwersalna opowieść o manipulacji i sekciarstwie - zapowiada Przemek Wiśniewski, szef grupy i reżyser budzącego kontrowersje przedstawienia.
Spektakl nie rozpoczyna się na scenie, lecz na widowni, gdzie wśród publiczności zasiadają cztery młode dziewczyny. Po kolei wstają, by opowiedzieć historie ze swojego życia. Zdejmują przy tym ubranie, a kiedy zostają w samej bieliźnie, wchodzą na scenę i zakładają zakonne habity.
- Nie wszystko, co interesuje konkretnego widza, należy natychmiast przedstawiać w adaptacji teatralnej - abp Józef Życiński odniósł się do spektaklu w sobotę 4 sierpnia w audycji "Pasterski kwadrans", na antenie archidiecezjalnego Radia eR w Lublinie.
Metropolita podkreślił, że informację o spektaklu przyjął z niepokojem, bo nagłośniona przez media inscenizacja doprowadzić może do nowych ran u sióstr betanek i w ich rodzinach. - Wyrażam nadzieję, że także i zespół teatru gorzowskiego uświadomi sobie, że ich sztuka, ich adaptacja teatralna może ranić wiele osób, które przeżywają boleśnie obecną sytuację, że należy w najbliższym czasie definitywnie zrezygnować z zadawania nowych ran bliźnim poranionym już przez życie - powiedział abp Życiński.
Przemek Wiśniewski: - Słuchałem abp. Życińskiego na Przystanku Woodstock, kiedy stwierdził, że nie należy oceniać Radia Maryja jedną miarą, bo jest przecież grupa starszych osób, która słucha tej rozgłośni nie z powodów politycznych, a duchowych. Zaznaczył wtedy, że powrotu do cenzury być nie może. Ale jego wypowiedzi dotyczące naszego spektaklu rozumiem wprost jako próbę cenzury kościelnej i ingerencję w wolność sztuki. Nie zamierzamy rezygnować z naszych planów.
Reżyser "Betanek" podkreśla, że to nie jego zespół doprowadził do konfliktu w Kazimierzu. - My tylko reagujemy na zjawisko. To właśnie cecha sztuki. Poza tym nie zamierzamy nikogo ranić. Nie sądzę, by ktoś z rodziców tych sióstr w ogóle miał zamiar oglądać nasze przedstawienie. Nasi widzowie to głównie uczniowie i studenci - tłumaczy.
Odpowiedź Wiśniewskiego opublikowaliśmy w lubelskim wydaniu "Gazety Wyborczej". W niedzielę abp Życiński odniósł się do niej w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną. - Dowiedziałem się, że dyrektor teatru ma do mnie pretensję, iż krytycznie oceniłem ich inicjatywę. Jego zdaniem, biskup nie powinien zabierać głosu na ten temat, bo interwencja to próba cenzurowania spektaklu. Nie. Próbą cenzurowania byłoby ingerowanie w treść spektaklu. Moim zdaniem, podejmowanie tej tematyki jest niestosowne w chwili, gdy bohaterki dramatu znalazły się w krytycznej sytuacji duchowej i życiowej.
Arcybiskup Życiński podał przykład ekipy telewizyjnej, która napotkawszy ludzi ciężko rannych w wypadku, najpierw będzie pomagać, a dopiero potem robić o tym materiał filmowy, spełniając swój obowiązek zawodowy. - Jeśliby zaczęli od filmu, a potem ratowali, byłoby to naruszenie ludzkiej godności - zauważył metropolita. - Postawiłbym pytanie ekipie teatralnej, która tak bardzo chce z cierpienia uczynić spektakl: czy zaakceptowalibyście tego rodzaju igrzyska, gdyby w Kazimierzu była córka czy siostra, czy nie uznalibyście tego za niestosowne?
Wiśniewski: - Arcybiskup musi zdawać sobie sprawę, że poprzez swoje wypowiedzi również przyczynia się do igrzysk, jak sam to nazywa. Znam panią, która przeżyła powstanie warszawskie i nie może oglądać reportaży, filmów o powstaniu i wojnie. Czy w takim razie sztuka nie powinna zajmować się tematyką wojenną, losem ofiar? Nie. Chodzi tylko o rzetelność w podejściu do tematu. Naszym celem nie jest ranienie nikogo.
Premierę "Betanek" zaplanowano na 21 lub 22 września podczas festiwalu teatralnego w Zgierzu.