Teatr ma sens

"Rozmowy bez retuszu" - aut. Artur Barciś, Marzannna Graff - Wydawnictwo M

Wywiad-rzeka, to jeden z moich ulubionych rodzajów literatury. Są lepsi i gorsi dziennikarze-pisarze, ale i zaproszeni goście trafiają się łatwiejsi, a czasem trudniejsi. „Rozmowy bez retuszu", to właśnie taka długa rozmowa, którą Marzanna Graff przeprowadziła z Arturem Barcisiem – rozmówcą, jak dla mnie, idealnym.

Książka ukazała się w 2011 roku nakładem Wydawnictwa M w Krakowie. Jeśli ktoś nie kojarzy Artura Barcisia, to na pewno zna postać Tadeusza Norka z „Miodowych lat" lub Czerepacha z serialu „Ranczo". Role ciekawe, ale bardzo niesprawiedliwie zaszufladkowały naszego rozmówcę jako aktora komediowego. Niezasłużenie. Przykro.

Ale zacznijmy od początku, bo do tej pozycji warto zasiąść z dobra herbatą i pysznym ciastem. Ja czułam...jakbym siedziała w jednej z moich ulubionych kawiarni i słuchała tych opowieści prosto z ust naszego bohatera. Cudowne uczucie. Rozmowa przede wszystkim o aktorstwie, o sławie, o popularności bez krzty fałszywej skromności.

Biedna, ale bardzo kochająca się rodzina. Pierwsze ciężkie doświadczenia z dzieciństwa. Trudne relacje z rówieśnikami. Ale i pierwsze sukcesy, doświadczenia „sceniczne". Szkoła średnia i poważne decyzje, która wpłynęły na późniejszą karierę. I mimo że, rodzice mieli inny plan na przyszłość Artura, on postanowił zrealizować swoje marzenia. Od samego początku droga była wyboista i bardzo kręta, ale każdy, nawet najmniejszy sukces uskrzydlał, dodawał wiary, że warto. Poznajemy człowieka, a nie tylko aktora. To również syn, brat, mąż, ojciec, przyjaciel, ale i malarz oraz pisarz! Człowiek wszechstronnie uzdolniony.

Jednak „Rozmowy bez retuszu", to nie tylko rzecz o ścieżce kariery Artura Barcisia, aktora poniekąd zawieszonego gdzieś pomiędzy komedią a dramatem. To również bardzo udana lekcja historii – historii Polski, teatru, filmu, sceny. Lata 70-te i 80-te XX wieku, to przecież burzliwe czasy w naszym kraju. Ówczesna łodzi ludzie musieli się w nich odnaleźć, nauczyć reagować na otaczającą ją rzeczywistość. To te wspomnienia również są zawarte na kartach tego wywiadu. Ale to nie tylko historia powszechna, bo dzięki tej arcyciekawej rozmowie dostajemy antologię przedstawień teatralnych, filmów oraz twórców i aktorów.

To niesamowite ile można wyczytać miedzy wierszami tych wypowiedzi, ile rzeczy, wydarzeń sobie przypomnieć. Chociażby fakt, że tak mało słyszy się teraz o piosence aktorskiej i jej corocznym wrocławskim przeglądzie. Jak niewiele osób pamięta monodram muzyczny o aktorstwie – „ Gra, czyli musical na jednego aktora" w wykonaniu Artura Barcisia z akompaniamentem Wojciecha Kalety. Wykonanie tych piosenek, np. „Dykcji" to majstersztyk, a i teksty wciąż są aktualne, bo przecież „aktor musi grać by żyć". Wydaje się, że idealnie koresponduje to z obecna sytuacją kulturalną w naszym kraju.

Próbowałam znaleźć wady przeczytanej pozycji i ... zbyt szybko się kończy. Ta opowieść jest zdecydowanie za krótka. Mimo wszystko pokazuje jak przewrotne bywają wydarzenia, jak to historia kołem się toczy: „...gramy do pustych krzeseł. Zupełnie bez sensu. Teatr ma sens tylko wtedy, kiedy jest widz. Jak go nie ma, to jest jakaś paranoja kompletna".

Anna Kłapcińska
Dziennik Teatralny Kraków
4 listopada 2020

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia