Teatr Muzyczny jak trzy teatry

rozmowa z Maciejem Korwinem

W poniedziałek ogłoszono, że Maciej Korwin będzie dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni przez najbliższe lata. Kontrakt menedżerski zostanie podpisany w ciągu trzech miesięcy. Nowy-stary dyrektor Muzycznego w rozmowie z Łukaszem Rudzińskim zdradza swoje plany artystyczne na najbliższe lata.

Łukasz Rudziński: Już za kilka dni budzicie ducha Nowej Sceny. O co chodzi?

Maciej Korwin: Podobnie jak 5 lat temu na jubileusz teatru, udostępniamy widzom gmach od środka. Przejdziemy się przez wszystkie siedem pięter budynku. To będzie 2,5 do 3 kilometrów do przejścia po wszystkich korytarzach, a i tak nie uda nam się pokazać wszystkiego. W różnych miejscach spotykać będziemy aktorów w najprzeróżniejszych sytuacjach oraz bohaterów musicali. Będziemy też m.in. świadkami przywoływania duchów na wzór II części "Dziadów". Potem w ciemności wszyscy wejdziemy do Nowej Sceny - zobaczymy Ducha Sceny i tak samo jak weszliśmy, po ciemku stamtąd wyjdziemy. Widzowie będą w niej, ale zobaczą ją dopiero podczas pierwszej premiery - "Balu w operze".

W kwietniu zobaczymy dwie premiery na Nowej Scenie.

- Wspomniany "Bal w operze" Juliana Tuwima w reżyserii Wojciecha Kościelniaka (premiera 15 kwietnia) będzie swego rodzaju klamrą, bo Danuta Baduszkowa inaugurowała działalność Teatru Muzycznego właśnie tym tytułem. To przedstawienie dość awangardowe, a Leszek Możdżer nie tworzy przecież łatwej muzyki. Spektakl wykorzysta powierzchnię Nowej Sceny jako wnętrze otwarte, bez sceny jako takiej. Dwa tygodnie później zobaczymy "39 stopni" Alfreda Hitchcocka w reż. Jarosława Stańka i Jana Jerzego Połońskiego - to komedia kryminalna, w której aktorzy grają po kilkadziesiąt ról. Później próby do "Pchły Szachrajki" rozpoczyna Bernard Szyc. W czerwcu pokażemy ją przedpremierowo, a na jesień zaprezentujmy już oficjalnie. Na Nową Scenę przeniesiemy "Szalone nożyczki" i "Tango Nuevo", docelowo także "Siostrunie" trafią na tę scenę.
Ponadto od maja będziemy tam zapraszać gości w poniedziałkowe wieczory. Zaczynamy koncertem fortepianowym Tomasza Zająca. Później gościć będziemy "Caffe Latte" Teatru Dada von Bzdülöw, następnie spektakl dyplomowy krakowskiej PWST z programem piosenek Stanisława Radwana. W kolejny poniedziałek wystąpi Mariusz Kiljan z recitalem "20 najśmieszniejszych piosenek na świecie" wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol i na koniec Krystyna Janda i jej "Piosenki z teatru", recital Teatru Polonia w Warszawie.

Otrzymaliście od miasta dodatkowy milion złotych, więc podczas remontu Dużej Sceny będzie Scena Obok w konstrukcji namiotowej na Placu Teatralnym. I cały sezon bez premiery?

- Tak planowaliśmy, ale to się zmieniło. Scena Obok ma wystartować w ostatnim tygodniu września, niebawem ogłosimy przetarg na wykonanie tej konstrukcji. Podkreślam, to nie będzie żaden hangar, czy magazyn, a profesjonalna, ogrzewana scena, z miękkimi fotelami, toaletami i całym zapleczem. Skomunikujemy go z samym budynkiem teatru, by korzystać z garderób w teatrze. Przewidujemy nawet, że umieścimy orkiestrę w gmachu teatru, by grała podczas spektaklu "na żywo", ale nie w samej konstrukcji namiotowej. W Scenie Obok nie zamierzałem robić premiery, jednak wszystko wskazuje na to, że będzie nowy tytuł - "The Rocky Horror Show". Dopinamy sprawy licencyjne. Chcemy odrobiny szaleństwa, które ten tytuł gwarantuje. Ponadto grać będziemy "Spamalota", "Grease", "My Fair Lady" i "Skrzypka na dachu". Nie uda się za to przenieść "Shreka" i "Lalki", z którymi pożegnamy się na rok.

"The Rocky Horror Show" w Scenie Obok, a jak wyglądać będzie kolejny sezon Nowej Sceny?

- Mikołaj Grabowski będzie robił "Pamiątki Soplicy" Rzewuskiego, ale w formie musicalowej. Jeszcze nie ustaliliśmy dokładnego terminu premiery. Później Krzysztof Jasiński "Szaloną lokomotywę" albo "Sonatę Belzebuba". Ja wystawię "Okno na parlament", farsę Raya Cooneya. Nawiązując do poniedziałków z występami gościnnymi, planuję jesienią i zimą tego roku miesiąc warszawskiego Teatru Polonia, miesiąc Krakowskiego Teatru Scena STU, miesiąc teatru tańca, miesiąc Teatru Kwadrat w Warszawie, miesiąc szkół teatralnych. Zawsze trzy poniedziałki w miesiącu będą poświęcone na pokazy wybranych gości.

Co ze Sceną Kameralną?

- Otworzymy ją razem z Dużą Sceną w przyszłym roku. Do tej pory grać będziemy spektakle dla dzieci w Domu Rzemiosła. Jesienią planujemy tam premierę dla małych widzów. Trzeba powiedzieć, że Teatr Muzyczny będzie funkcjonował jak trzy teatry, oparte na tym samym zespole. Scena Kameralna będzie sprofilowana na kontakt z małymi dziećmi oraz recitale i dyplomy Studium Wokalno-Aktorskiego im. Baduszkowej w Gdyni. Nowa Scena będzie mieć miejscem prezentacji różnorodnych form teatralnych, z przewagą muzycznych. Z kolei Duża Scena pozostanie miejscem dla naszych największych produkcji. W listopadzie Nowa Scena i Scena Obok przysłużą się też Festiwalowi R@Port.

Jakie tytuły zainaugurują Dużą Scenę po remoncie?

- Planuję polskie otwarcie. Najpierw "Chłopi" Reymonta w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, później "Seksmisja" Machulskiego, którą sam wyreżyseruję. Chciałbym, by w pierwszym sezonie po remoncie były trzy duże premiery i tą trzecią byłaby propozycja dla dzieci - "Przygody Sindbada Żeglarza" Leśmiana do muzyki Grzegorza Turnaua w reżyserii Jarosława Kiljana.

Odbył Pan niedawno trzy istotne dla teatru spotkania.

- Po premierze "Grease" przylecieli producenci amerykańscy, którzy uświadomili mi na ile jesteśmy obserwowani i oglądani, jak dobrze znają nas i nasze produkcje. To system naczyń połączonych - oni są w kontakcie z innymi producentami, wymieniają się uwagami, komentują, rozważają czy warto, czy nie powierzyć teatrowi dany tytuł. Zapytano mnie co bym chciał wystawić - rzuciłem "Wicked" i dwa tygodnie później dostałem konkretną propozycję. Widziałem jednak w styczniu ten spektakl w Londynie i już wiem, że nie jestem nim zainteresowany, ale tak działa ten mechanizm.
Podczas wizyty w Londynie w Really Useful Group u Andrew Lloyda Webbera też usłyszałem "co chcesz?". Powiedziałem, że "Sunset Boulevard". Później zaproszono mnie do Helsinek na otwarcie szwedzkiego teatru. I Björn Ulvaeus z zespołu Abba zgodził się mi pomóc pozyskać "Mamma Mia!". Będę się starał o ten musical, tak samo jak o "Sunset Boulevard". Ale to na razie melodia przyszłości.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
24 marca 2012
Portrety
Maciej Korwin

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...