Teatr Muzyczny: Mały koncert, duża przyjemność
w trakcie Nocy KulturyZ czystym sumieniem mogę rozpocząć tak, jak przed rokiem - od deklaracji, że wśród wydarzeń, które trzeba "zaliczyć" w trakcie Nocy Kultury jedno miałem zapisane z góry. To koncert w Teatrze Muzycznym
Choć tym razem obecność na nim oznaczała konieczność opuszczenia Śródmieścia i udania się na daleki Felin. Można zatem rzec, iż tegoroczny koncert był dla teatru swego rodzaju sprawdzianem, czy może liczyć na swoją stałą publiczność. Ów sprawdzian wypadł pomyślnie; publiczność nie zwiodła i artyści nie musieli śpiewać do pustych foteli. A przecież w obecnej siedzibie teatr funkcjonuje zaledwie trzy tygodnie i miejsce to zapewne nie utrwaliło się jeszcze w świadomości lublinian.
Przygotowując takie okolicznościowe koncerty ich twórcy zazwyczaj wybierają do programu utwory powszechnie znane i lubiane, którymi zawsze zdobywają publiczność. To jednak sprawia, iż koncerty owe często bywają bardzo do siebie podobne, a to grozi jednak pewną monotonią. W Teatrze Muzycznym zatem postanowiono trochę program tego wieczoru zróżnicować. Oczywiście znalazły się w nim największe operetkowe hity, jak choćby przepiękny czardasz Sylvy z "Księżniczki czardasza" w wykonaniu Doroty Dominiczak-Laskowieckiej, duet Boniego i Feriego (Jarosław Cisowski i Andrzej Wiśniewski) o artystkach z varietes czy finałowe "Usta milczą, dusza śpiewa" zaśpiewane przez wszystkich wykonawców.
Ale nie zabrakło też - co uważam za wielki walor koncertu - utworów, które rzadko rozbrzmiewają na lubelskiej scenie. A były wśród nich rzeczy naprawdę piękne. Na przykład duet "All I Ask of You" z "Upiora w operze" Andrew Lloyda Webbera w świetnym wykonaniu Doroty Dominiczak-Laskowieckiej i Andrzeja Witlewskiego. Wielkie wrażenie robił dramatyczny song Fantyny z "Nędzników" zaśpiewany przez Agnieszkę Kurkównę. A nostalgiczną podróżą w przeszłość stał się duet z musicalu "Błękitny Zamek" w wykonaniu tejże Agnieszki Kurkówny i Jarosława Cisowskiego. Słuchałem tych utworów z najwyższą przyjemnością, do której przyczyniła się również pianistka Honorata Rusin, znakomicie akompaniująca śpiewakom.
Teatr Muzyczny swoim kameralnym koncertem ładnie wpisał się w program tegorocznej Nocy Kultury. Warto było odbyć podróż do jego odległej siedziby.