Teatr Norwida dostanie figę z makiem

Urząd Marszałkowski we Wrocławiu nie będzie go współfinansował

Urząd Marszałkowski we Wrocławiu - wbrew zapowiedziom - nie będzie współfinansował Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze. Placówka nie otrzyma więc potrzebnych na działanie środków, które zostaną rozdysponowane pomiędzy inne jednostki. Winą za to zamieszanie samorządowcy obarczają się wzajemnie.

Mało kto rozumie to, co się dzieje z umową, jaką jeszcze w zeszłym roku miasto miało podpisać z urzędem marszałkowskim o współprowadzeniu ówczesnego Teatru Jeleniogórskiego im. CK Norwida oraz Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze. 

Pod koniec 2008 roku sprawę odłożono, ponieważ marszałek nie chciał dopłacać do Sceny Animacji TJ. Sprawę tę wyjaśniono rozdzielając z początkiem tego roku dwie sceny i tworząc dwa niezależne teatry. 

Marszałek miał dołożyć pół miliona do budżetu Teatru im. Norwida na premiery. Miasto miało z kolei dofinansowywać filharmonię. Zimą takie rozwiązanie zaakceptował sejmik dolnośląski, a ówczesny wicemarszałek Piotr Borys publicznie wyraził gotowość do partycypacji w kosztach utrzymania teatru. Ale jeleniogórscy radni, którzy od wiosny mieli podjąć wiążącą decyzję, nie rozpatrywali projektu uchwały, ponieważ nie została ona wniesiona przez prezydenta miasta. 

- Ta idea nie znalazła uznania przede wszystkim w oczach członków komisji kultury i nie wydaje mi się, żeby w tym roku sprawę współprowadzenia obydwu instytucji była możliwa do załatwienia. Dlatego też nie przedstawiamy radzie odpowiedniej uchwały - mówi zastępca prezydenta Jeleniej Góry, Zbigniew Szereniuk. - Szkoda, bo urząd marszałkowski proponował nam dobre warunki współpracy, miasto dokładałoby dużo mniej. 

Dlaczego komisja kultury nie akceptuje umowy z marszałkiem? Zapytaliśmy jej przewodniczącego, Cezarego Wiklika. - Nie wiem, dlaczego prezydent Szereniuk robi ludziom wodę z mózgu a z siebie głupka. Od maja ubiegłego roku nie widzieliśmy chociażby projektu tej umowy. Właśnie od pana Szereniuka usłyszeliśmy wtedy, że możemy zobaczyć, jak wygląda umowa z teatrem w Legnicy, bo nasza będzie taka sama. Ale nigdy nie zobaczyliśmy niczego na papierze, mimo że urząd marszałkowski deklarował, iż taka umowa została przesłana do naszego magistratu - tłumaczy radny Wiklik. 

- Przecież to my naciskaliśmy urzędników, aby jak najszybciej sfinalizowali umowę z marszałkiem, głosowaliśmy za wprowadzeniem jej w życie a teraz prezydent mówi, że to my ją blokujemy? Mam wrażenie, że to miejskim urzędnikom zależy na tym, żeby nie było żadnej współpracy z urzędem marszałkowskim - mówi rajca. 

Wicemarszałek województwa Jerzy Łużniak jest zdziwiony brakiem reakcji urzędu miejskiego na propozycje współpracy. - Już w lutym sejmik przyjął uchwałę o współprowadzeniu teatru i filharmonii, w budżecie zarezerwowano 300 tysięcy złotych na ten cel. Do dzisiaj na podpisanie umowy czeka 200 tysięcy złotych, bo reszta została wykorzystana na inne projekty. Te pieniądze były zarezerwowane do końca października. Do 7 listopada dałem czas do podjęcia jednoznacznej decyzji, podpisujemy czy nie umowę, która do Jeleniej Góry trafiła pół roku temu i cały czas tam leży. Jeśli nie będzie żadnej decyzji po 7 listopada te 200 tysięcy złotych przeznaczę na inne projekty kulturalne w województwie - powiedział nam Jerzy Łużniak.

Mar
www.jelonka.com
29 października 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...