Teatr Polski zakończył sezon
4. Wiosenny Festiwal Teatralny "Anioł Publiczności"Teatr Polski w Bielsku-Białej zakończył sezon z dość mocnym akcentem. Podczas
zorganizowanego przez siebie Wiosennego Festiwalu Teatralnego zgarnął główną nagrodę. I to w pełni zasłużenie.
IV Wiosenny Festiwal Teatralny Anioł Publiczności był niezwykle przyjemny dla ucha i oka widza. Przeważały proste historie w odrobiną szaleństwa. Jurorami byli – już tradycyjnie – widzowie, którzy każdy spektakl oceniali w skali od 1 do 6. Do konkursu stanęli: Teatr Formy z Wrocławia, katowicki Korez, Teatr im. J. Osterwy z Gorzowa Wielkopolskiego, Montownia, krakowski Teatr Nowy oraz gospodarz – Teatr Polski w Bielsku-Białej. Mieliśmy okazję zobaczyć dwa spektakle bez słów ( „Only you” i „Utwór sentymentalny dla czterech aktorów”) a także: „Dzień Walentego”, „Dwa”, „Historie Petra Zelenki” oraz „Tak wiele przeszliśmy, tak wiele przed nami”. Dodatkowo odbył się finał bielskiego Stojaka – konkursu na formę „stand – up comedy”, a kawiarnia „Pod Sceną” zamieniała się po każdym spektaklu w klub festiwalowy, w którym można było zadać pytania występującym wcześniej artystom. W ramach imprez towarzyszących obejrzeliśmy dwa monodramy: „Moskwę –Pietuszki” w wykonaniu Artura Pierścińskiego oraz „Russkij Ostrov” na podstawie tekstu „Jak zjadłem psa”
Jewgienija Griszkowca. Łukasz Matuszek opowiadający historię trzech lat służby w Rosyjskiej Marynarce Wojennej został nawet laureatem nagrody „Notesu Festiwalowego”, przyznawanej przez twórców gazetki festiwalowej.
Po podliczeniu wszystkich głosów, przyszedł czas na ogłoszenie wyników. Nagrodę
wręczał prezydent Bielska-Białej, Jacek Krywult. Powiedział: „Cieszymy się, że nasz spektakl wygrał, chociaż myślę, że gospodarze nie powinni startować.”. Jaka to zatem radość? Tym bardziej, że spektakl gospodarzy wygrał pierwszy raz w 4-letniej historii festiwalu. Nie ma tu zatem mowy o żadnej stronniczości ani lokalnym patriotyzmie publiczności. Widzowie wybrali po prostu najlepszy spektakl. I tyle. Przykro, że radosny moment wręczenia nagrody, prezydent wykorzystał na swe komentarze, nie dając jednocześnie wygranym żadnych szans na kontrargumenty. Laureatom nie pozostało zatem nic innego, jak stwierdzić z nieskrywaną ironią: „w tej sytuacji mamy trochę poczucie winy, że wygraliśmy”.