Teatr powinien być całunem

rozmowa z Januszem Wiśniewskim

Z Januszem Wiśniewskim, twórcą spektaklu "Lobotomobil", rozmawia Stefan Drajewski.

Spektakl, którego premiera odbędzie się w sobotę, miał pierwotnie inny tytuł. 

- To prawda. Najśmieszniejszy brzmiał: "Patos jednorazowości ludzkiego istnienia". Przyjaciele zabronili mi jednak posługiwania się nim. Od początku traktowałem go jako swego rodzaju tytuł etapu pracy, jako notatkę dla pamięci. To jest podarunek od losu, móc w ten sposób pracować, że chodzisz po krajobrazach bardzo szerokich, literatury i sztuki, i po drodze zbierasz różne wspaniałe rzeczy. 

Podczas prób nagadaliście się bardzo dużo. O czym chcecie rozmawiać z publicznością?

- W teatrze zawsze rozmawia się o podstawowych pytaniach, może tylko w inny sposób, z użyciem innej ekspresji. My odczytujemy ślady całunu. Interesuje nas ta sekunda, o której wiemy, że wtedy nastąpiło owo nadpalenie prześcieradła przez akt zmartwychwstania i tam odbił się wizerunek męki, bólu, ofiary... wszystkiego. Teatr powinien być takim właśnie całunem odczytującym, całunem ludzko ludzkim. To powinien być zapis prawdy, zmartwychwstania po męce. Jeśli znajdziemy sojusznicze słowa i teksty, żeby to opowiedzieć, używając teatrału, chcemy, aby to było lekko niesione. Opowiadamy historie o zagadkach, szukamy podstawowego równania, które opisuje świat. 

Na przykład, co to znaczy "Ecce homo"? 

- To wyzwanie intelektualne nie tylko dla wierzących, zwłaszcza, że "ciemności kryją ziemię". Wiemy o tym lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Staramy się dotrzeć w głąb tych zagadek. Zajmujemy się nadzieją, tą prawdziwą, która wypływa z ciemności. To zejście do piekieł własnej niemożności nazywania świata, codzienności i siebie. John Nash, bohater, który towarzyszył nam podczas pierwszych lektur, twierdził, że gdy do 26 liter alfabetu angielskiego dopisze się 26 liczb, można rozwiązać równanie, które da tekst podstawowy, prymarny, o najistotniejszym elemencie świata. 

Udało się wam znaleźć rozwiązanie tego równania?

- Tak, znaleźliśmy taki tekst, ale został on rozpisany szerzej. Nie wszyscy widzowie pewnie go odkryją, nie wszystkie tropy są przecież oczywiste... Ludzie nie zajmują się dzisiaj chciwie tymi problemami. Ludzie zajmują się głównie swoją wolnością, ale nie dogłębnie. Dobrze jest pogadać o tym wszystkim.

W przedstawieniu występuje niemal cały zespół, w tym grupa nowych, młodych aktorów, którzy nigdy z Panem nie pracowali. 

- Wiedziałem o nich, że są bardzo, nadzwyczajnie utalentowani muzycznie. Chciałem zrobić przedstawienie, które będzie się rodziło z muzyki i śpiewania. Oczywiście, konwencja, która jest moim ruchem ręki, jest nadal obecna. Była taka sytuacja, kiedy zobaczyli, jak próbuje Antonina Choroszy i Mirosław Kropielnicki. I wtedy zobaczyli, że nie wiedzą nic. A jeśli zrozumiemy, że nie wiemy nic, dociera do nas, że wchodzimy na drogę tego, aby znajdować. Świadczy to też o tym, że doszło między nami do prawdziwego spotkania.

Lobotomobil 

W sobotę o godzinie 20 w Teatrze Nowym w Poznaniu odbędzie się premiera autorskiego spektaklu Janusza Wiśniewskiego "Lobotomobil". Muzykę skomponował Jerzy Satanowski, choreografię przygotował Emil Wesołowski, kostiumy zaprojektowała Małgorzata Dąbrowska. Następne spektakle zaplanowano na niedzielę i od wtorku do czwartku zawsze o godzinie 20.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
18 maja 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia