Teatr Strefa Ciszy bez nowego lokum

teatru nie stać na komercyjny najem pomieszczeń

30 kwietnia, w dzień premiery "Salto Mortale", Adam Ziajski, założyciel teatru Strefa Ciszy otrzymał nie tylko brawa, ale także fakturę do zapłacenia na 10 tysięcy złotych - za lokal w baraku przy Grunwaldzkiej.

Od roku siedzimy na walizkach - mówi Ziajski. - Teatru nie stać na komercyjny najem pomieszczeń, a miasto niewiele może i niewiele ma. 

Umowa najmu pomieszczeń przy Grunwaldzkiej między Zarządem Komunalnych Zasobów Lokalowych a teatrem właściwie wygasła z końcem 2009 roku. - Od stycznia jesteśmy tu nielegalnie. Rozmawiamy z przedstawicielami władz miasta na temat lokalu, który nadawałby się na naszą działalność. Jedne mają dobrą lokalizację, ale są za małe. Remont innych kosztowałby chyba cały mój prywatny majątek - dodaje Ziajski.

Przyznaje, że dla niego i członków teatru to sytuacja zła. Trwa już od roku. A Strefa Ciszy potrzebuje 400 m kw. z jedną przestrzenią na salę lub zakładając oddzielenie biur i magazynów - 250 mkw. z salą teatralną.

- Gotowi jesteśmy ponosić koszty, ale potrzebujemy wsparcia od miasta - zaznacza Ziajski. - Bierzemy udział w konkursach ministerialnych, mamy 27 zaproszeń do występów w Polsce i za granicą. W ten sposób budujemy wizerunek Poznania. Wciąż nie mamy jednak siedziby z prawdziwego zdarzenia.

Jak się okazuje, na razie udało się rozwiązać tylko sprawę "karnie" naliczonego czynszu- tzw. odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu przy Grunwaldzkiej. Strefa Ciszy nie będzie obciążona kosztami. Potwierdził to Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL-u, który już wcześniej zajął się tym problemem. Innego lokalu, który teatrowi by odpowiadał, na razie nie ma.

Beata Marcińczyk
Polska Głos Wielkopolski
18 maja 2010

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...